Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

nienazwany

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana nienazwany w dniu 30 Września 2023

Użytkownicy przyznają nienazwany punkty reputacji!

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

nienazwany's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

15

Reputacja

  1. Zakładam, że autor rozeznał się w temacie i naprawdę uzyskał informacje, że coś było nie tak z jego dachówką (a nie, że tylko tak pisze dla zwiększenia swojej wiarygodności). Coś jest nie tak z dachówką = ma prawo domagać się wymiany. Nie znam się na tym, więc zakładam, że masz rację i faktycznie wykonawca powinien to zauważyć. Ja od swojego dowiedziałem się jedynie tyle, że trzeba wszystkie palety otworzyć i wymieszać dachówkę, ale mało kto tak robi, bo klient nie patrzy a "przypały" są rzadko I masz rację, bo wtedy wszyscy by się dogadali i nie byłoby żadnych nerwów.
  2. No właśnie nie. Zgaduję, że nie macie zbyt często kontaktu z Ustawą o prawach konsumenta i z roszczeniowym, świadomym konsumentem. Prowadzę działalność online i niestety wiem jak to wygląda w praktyce. Produkt ma być taki sam jak na obrazku i w reklamie. Naprawdę łatwo przekonać sędziego/Rzecznika PK, że zostało się wprowadzonym w błąd. Oczywiście, nikt nie zasądzi zwrotu kosztów za dach, jeżeli cały różni się minimalnie odcieniem od tego na obrazku (chyba, pewnie zależy od prawnika ). Co więcej to sprzedawca musi udowodnić, że nie wprowadził konsumenta w błąd (!). Samo odwołanie do jakiejś normy, która nie została przedstawiona konsumentowi (uwaga: przedstawiona = masz dowody na to, że on to przeczytał, np. podpis pod takim dokumentem lub kliknięte okienko zgody) nie jest wystarczającym argumentem. Ile razy sprzedawca w składzie podał wam do podpisania taki dokument? Konsument nie ma obowiązku ani wchodzić na stronę, ani znać żadnej normy, ani jej rozumieć, ani nawet umieć czytać. Widzi dach na obrazku, widzi dach przykładowy i to ma dostać. O wszystkich potencjalnych odstępstwach musi zostać poinformowany (a jak udowodnisz, że go poinformowałeś, jeżeli nie masz tego na piśmie?) Nie chodzi tutaj o postępowanie gwarancyjne ani z Kodeksu Cywilnego, tylko o reklamację z Ustawy, która przyznaje Konsumentowi ogromne przywileje. I to nie producent tutaj odpowiada, tylko sprzedawca. EDIT: Widziałem kiedyś na innym forum trochę dłuższy wpis tego autora. Jeżeli dobrze pamiętam, to w jego przypadku wstępnie Roben uznał, że reklamacja jest zasadna (tutaj nie mam tego wprost, ale napisał, że przedstawiciej coś o tym mówił), ale gdy przyszło do ustalania szczegółów to się wypięli. Jeżeli ma jakiekolwiek dowody na przyznanie zasadności (mail, list, rozmowa z przedstawicielem Robena przy świadkach) to scenariusz wygląda następująco: - składa do sprzedawcy reklamację o niezgodności towaru z umową wraz z tym dowodem - sprzedawca musi się do tego ustosunkować i przedstawić dowody, że to nieprawda (do 12 miesięcy to sprzedawca udowadnia, że nie jest wielbłądem - wiem, absurd) - ponieważ nie ma szans tego zrobić, jest zmuszony na własny koszt (ew. w porozumieniu z producentem - tu już ich problem, nie Konsumenta) dokonać wymiany wadliwej części dachu, oddać całą kwotę wydaną przez Konsumenta za dach lub proporcjonalnie obniżyć cenę, jeżeli wada nie jest istotna. A co to jest wada istotna to już kwestia naprawdę subiektywna. Kiedyś reklamowałem drogie buty, bo po kilku tygodniach w jednym odpadł jakiś mały element dekoracyjny (taki nit?). Moim zdaniem wada istotna - przecież buty kupuję, żeby ładnie wyglądały, a teraz wyglądają inaczej niż kiedy kupowałem. Ostatecznie sprzedawca musiał się z tym zgodzić i zwrócił całość kwoty. W każdym razie: sprzedawca z małego składu nie zgadza się z Ustawą, nie zna jej i próbuje się wymigać od ustawowej odpowiedzialności? Powodzenia I nie, nie są to wymysły na podstawie poradników z internetu, tylko z własnego doświadczenia po obu stronach. Ludzie nie wiedzą, jak dużo mogą jako konsumenci. Oczywiście, zakładam, że autor dobrze rozeznał się w sytuacji i jest pewien, że to wina dachówki, a nie wykonawcy, bo wtedy pretensje trzeba mieć do niego. Uwaga: Ustawa o prawach konsumenta działa też na usługi budowlane, więc w razie reklamacji do 12 miesięcy to Ty musisz udowodnić (np. dostarczając ekspertyzę), że dobrze zrobiłeś
  3. Zarejestrowałem się na Forum tylko po to, żeby odpowiedzieć na ten post, bo gdy czytam takie historie to mnie coś trafia. Sam teraz stoję przed wyborem dachówki. To co widać na zdjęciu to jest jakiś dramat i koszmar inwestora. Być może nie na każdym monitorze to jest dobrze widoczne, ale domyślam się, że efekt na żywo jest znacznie gorszy. Nie wiem na jakim etapie stanęło, ale pamiętaj, że jesteś konsumentem i przysługują Ci wszystkie przywileje wynikająca z ustawy o prawach konsumentów. One są bardzo korzystne i stawiają Ciebie w znacznie lepszej pozycji (o ile nie dokonałeś zakupu na spółkę!). Możesz np. powołać się na fakt wprowadzenia w błąd przez reklamę (na wszystkich ulotkach dachy są przecież idealnie jednorodne), przez sprzedawcę (zapewne mają idealny przykładowy dach, na pewno też zachwalał produkt przy żonie czy innych świadkach), nikt nie uprzedził Cię, że takie zjawisko może wystąpić itd. Ty jako konsument NIE MASZ OBOWIĄZKU znać parametrów technicznych ani norm obowiązujących. Sprzedawca, jeżeli chce taki argument wyciągać, musi udowodnić (i to ciężar dowodu leży po jego stronie), że zapoznał Cię z takimi informacjami przed zakupem. Jeżeli na reklamie dach jest jednorodny to taki ma być u Ciebie. To nie jest "zdjęcie symboliczne" czy "propozycja podania". Co więcej, nie musisz kopać się z Robenem - ustawa daje Ci prawo dochodzenia roszczeń od sprzedawcy. To Ty wybierasz, z kim się przepychasz (a wybór jest oczywisty). Pamiętaj, żeby skorzystać z praw konsumenta zawartych w ustawie, a nie z gwarancji. Oba dokumenty nie wykluczają się, ani korzystanie z jednego nie anuluje drugiego: po odrzuceniu zgłoszenia gwarancyjnego możesz nadal zgłosić z ustawy. Jeżeli sprawa nie została jeszcze pomyślnie rozwiązana to polecam jak najszybciej skontaktować się z rzecznikiem praw konsumentów lub z biurem świadczącym bezpłatne porady prawne w Twojej okolicy. A jeżeli kupowałeś na firmę inną niż JDG, pozostaje sąd. Pamiętaj, że sąd nie zawsze uznaje opinie biegłych za istotne dla sprawy i może przychylić się do Twojej argumentacji odnośnie efektu końcowego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...