Witam wszystkich, jako że to mój pierwszy post tutaj
pociągnę ten wątek, bo mam (chyba) trochę podobny dylemat. A jeśli nie, to mnie uświadomicie mam nadzieję.
Rozważam u siebie w części otwartej pokoju dziennego/jadalni/kuchni postawienie czegoś podobnego do poniższego:
(jeśli jest twórca tego dzieła na forum, dziękuję za inspirację
Może być niższe, jeśli byłyby ku temu jakieś względy techniczne.
U mnie komin znajduje się za ścianą z tyłu "pieca", blisko kalenicy. Przygotowane doprowadzenie powietrza od dołu, zdaje się, że nawet z zapasem.
Ceramiczny system S. (tak, już wiem, że niestety), ale tak musi pozostać.
Kominko-piec będzie używany sporadycznie, powiedzmy raz/dwa na miesiąc, by nacieszyć oko i duszę, no i trochę ogrzać kości. Żadnego PW, DGP itp.
Dostęp do suchego drewna bezproblemowy. Na kominiarzu nie planuję oszczędzać, myślę, że się zaprzyjaźnimy, bo będzie często bywał W związku z tym, jedyne czego się boję, to że w komin pójdzie za wysoka temperatura. Prześledziłam sporo wątków tu na forum o kominach i kominkach (pewnie trochę za późno, patrz: ceramika) i zwróciłam uwagę na przewijający się termin: akumulacja, ale przyznam, że bywał używany w tak różnych kontekstach, że mam dużo wątpliwości.
Czy dobrze zrozumiałam, że jest to pomysł pozwalający trochę obniżyć temp, która idzie w komin?
Zależy mi na kaflach, ale doceniłabym wygodę gotowego wkładu, też o z grubsza określonej temp na wyjściu. Co można zamontować dodatkowo we wnętrzu takiego "pieca" (bo podejrzewam, że żaden z niego piec tylko to wkład kominkowy zamontowany w obudowie kaflowej, a może się mylę?) by uzyskać efekt akumulacji? Czy tam może być jakiś szamot?
Czy dysponuje ktoś może jakimś schematem, jak coś takiego mogłoby wyglądać z grubsza?
Albo na co zwracać uwagę przy wyborze wkładu?
Z góry dziękuję za pomoc