Witam, mam dom szkieletowy - docieplony z zewnątrz styropianem, płyta osb, wiatroizolacja, wełna i paroizolacja. Za namową wykonawcy (żeby płyty GK nie pękały) postawiłem ruszt wzdłuż ścian i na nim płytę GK. Inna sprawa, że teraz żałuje bo wg mnie to strata miejsca ale człowiek się uczy na własnych błędach. Ale do rzeczy - w kilku miejscach, gdzie nie mam jeszcze puszek elektrycznych tylko same otwory, zauważyłem że z tej przedścianki wieje i to porządnie. Teraz nie wiem - czy to różnica temperatur, bo w środku grzeję kozą, czy przyczyna jest poważniejsza. Gniazda elektryczne na zewnątrz są ale peszle są ucięte na wysokości wełny więc nie wychodzą na zewnątrz. Paroizolację wokół peszli które w nią wchodzą i prowadzą kable na zewnątrz starałem się dobrze okleić. Na zewnątrz styropian jest klejony na klej piankowy i kołkowany. Na nim siatka i klej. Nie widzę żadnych uszkodzeń na zewnątrz ani od dołu. Może z góry? Na ścianach bocznych wełna idzie pionowo w górę między słupkami wchodząc na górze na wysokość pierwszego leżącego przy słupkach legara czy jętki (sorry za brak znajomości nomenklatury). Ocieplenie sufitu idzie między legarami/jętkami i druga warstwa poniżej na ruszcie. Martwi mnie to, że przy takiej izolacji (30 cm wełny na górze, 15 cm w ścianie i 10 cm styropianu na ścianie) tracę w nocy ok 8-10 stopni. Na pewno robotę robi to, że mam otwarty kanał do montażu okapu w kuchni, wentylatora w łazience i kratki w sypialni. Pewnie trochę ciepła ucieka tamtędy. Pewnie też te zimne powietrze z przedścianki też robi robotę. Miał ktoś może do czynienia z takim przypadkiem i może coś doradzić?