Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Robert651

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    9
  • Rejestracja

O Robert651

  • Urodziny 17.02.1987

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Robert651's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

15

Reputacja

  1. Dobry wieczór, Chciałbym zadać kilka pytań nt. elektrozaworów, wcześniej nie miałem z nimi styczności: - jakie z nich polecacie? Na rynku najbardziej popularne to RAINBIRD lub HUNTER z przyłączem 1 cal, cena w okolicach 80 zł za sztukę, zasilane najczęściej napięciem 24V AC, - czy lepszym wyborem nie byłyby czasem konstrukcje mosiężne, nieco droższe? np. 2W41-25GBN? (zasilany 12 DC), - kolejne pytanie, na jakiej zasadzie działają powyższe elektrozawory? czy po przyłożeniu zasilania na cewkę, elektrozawór się otwiera a po odłączeniu zamyka (sprężyna i magnes wewnątrz?) Potrzebuję tylko jednego elektrozaworu w ogrodzie (jedna sekcja), chciałbym nim sterować zdalnie (wifi + własne harmonogramy z chmury): - jeżeli otwarcie i zamknięcie elektrozaworu to tylko przyłożenie/odłączenie napięcia 24V AC to do całości sterowania wystarczyłby zwykły przełącznik na wifi (np. sonoff) + transformator 230>24 ac i sprawa zalatwiona? Pytanie z innej beczki, jak wygląda sprawa ze zużyciem energii na podtrzymanie stanu otwarcia lub zamknięcia elektrozaworu? jakie to są mniej więcej wartości? Rozważam tez gotowy zestaw np. Hunter Eco-Logic ELC-601I-E za 220 zł + elektrozawór Huntera za 80zł, bez wifi, nigdzie w sieci nie moge znaleźć informacji jakie ile mocy pobiera taki sterownik w stanie spoczynku (tzn. jak zawory są zamknięte), jeżeli byłoby to 15 - 20W (bardzo dużo) to pierwsza opcja byłaby bardziej korzystna (cena energii + koszt elementów + dostęp zdalny), jak pisałem, potrzebuje otwierać / zamykać tylko jedną sekcje.
  2. Dziękuje za odpowiedź, ja planuje wkopać większy bo około 5m3, kotwy jakieś będę musiał zrobić bo wody mam nieco wyżej, drugie pytanie to rzeczywiście ze powinno być ok, na forum inni pisali że na zime wylewają ale chyba nie ma to sensu, co do nawiercania w górnej części, dodawałeś tam jakiś filtr żeby nie dostawał się z zewnątrz żaden syf?
  3. Chciałbym zadać kilka pytań nt. zbiorników na deszczówkę: - Zbiornik plastikowy i jego kotwienie w gruncie żeby nie wypchnęły go wody gruntowe, czy jest to potrzebne? jak to zrobić? - Zbiornik plastikowy i jego odporność na mrozy, czy z każdego trzeba spuszczać wodę na zimę? Rozumiem że dodatkowo należy zrobić "bypass" żeby w trakcie zimy woda nie wpadała do zbiornika a na zewnątrz? zgada się? - Jak wygląda sytuacja z przelewem nadmiaru wody dla zbiorników betonowych i plastikowych? Czy w rurze teleskopowej (która idzie na zbiornik plastikowy) producenci stosują gotowe otwory do tego przeznaczone? Dla betonowych zostaje nawiercanie otworów (w betonowym kręgu lub na rogu?)?
  4. Nie pomyślałem o tym, jest to możliwe, rury (poziomo) mają razem jakieś 55 cm, dodatkowo na zgięciu (tam gdzie idą w podłogę) są zabudowane ścianką regipsową, wygląda to tak jak na zdjęciu poniżej Spróbuję tutaj na próbę "złapać" czymś obie rury, docisnąć je do siebie, Wygląda to tak jak na zdjęciu powyżej, inne kaloryfery są podłączone tak samo i nie ma z nimi problemu, wydaje się że przyłącz jest poprawna, Jak pisałem, próbowałem pod punkty mocowania wkładać kawałki plastiku lub kartonu, póki co bez skutku ale wydaje mi się że właśnie tutaj muszę się skupić i eksperymentować. Kocioł współpracuje ze sterownikiem który jest zsynchronizowany z pogodą na zewnątrz (zewnętrzny czujnik), ma też swoje harmonogramy (na noc niższa temp)
  5. Od dłuższego już czasu mam problem ze stukającym kaloryferem w sypialni, kaloryfer "stuka" przy rozgrzewaniu się, przy wychładzaniu raczej też ale w mniejszym stopniu, brzmi to jakby powstawały gdzieś jakieś naprężenia. Problem jest dla mnie naprawdę uciążliwy, jak pisałem, problematyczny kaloryfer jest w sypialni. Konsultowałem ten problem z moim hydraulikiem (z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem), nie był mi w stanie pomóc, dlatego zdecydowałem napisać tutaj. Poniżej załączam nagranie (stuki przy rozgrzewaniu), mają one różną częstotliwość, wydaje mi się że proporcjonalną do zmian temperatury wpływającej do rozgrzewającego się kaloryfera - cała instalacja CO w domu to około 14 kaloryferów aluminiowych, żeberkowych + jedno pomieszczenie z ogrzewaniem podłogowym (aktualnie wyłączone, nie użytkowane), - ze wszystkich 14 kaloryferów, stuka tylko ten jeden, dodam że jest od nieco większy od innych (ma 19 żeberek), - ogrzewanie gazem, kocioł gazowy kondensacyjny dwufunkcyjny Viessmann 25kW, krzywa grzewcza 14, nachylenie 0,7 - głowica termostatyczna firmy BASE, dokładnie taka jak na tym zdjęciu [ATTACH=CONFIG]468249[/ATTACH] Co próbowałem robić (nic nie pomogło): - kaloryfer nie jest zapowietrzony, sprawdzałem to wielokrotnie, - próbowałem nieco zmieniać ciśnienie w instalacji CO (od 1,1 do 1,8 bara przy ok. 45 st), - stukanie występuje w każdej pozycji na głowicy (tzn. od 2 do 5, poniżej 2 kaloryfer jest raczej zimny), zawór głowicy jest zamontowany w poprawnym kierunku (tak samo jak na innych kaloryferach), - ściągałem też głowice termostatyczna całkowicie (tak żeby zawór był otwarty na maksimum), - kocioł ma 3 lata, co roku ma robiony przegląd, nigdy nie sprawiał problemów, filtr magnetyczny na obiegu CO jest obecny i na bieżąco czyszczony, - próbowałem nawet pod haki na których wisi kaloryfer podkładać grubsze kawałki kartonów, mając nadzieje że naprężenia się zmienią i stuki zanikną, Co mogę w tej sytuacji zrobić? Jedyna rzecz której jeszcze nie próbowałem to całkowita wymiana kaloryfera ale to ostateczność...
  6. Robert651

    Jotul 3 i brak czopucha

    Kupiłem tamten czopuch, wszystko pasuje bardzo dobrze, zostało wywiercić dziury w daszku Jotula + dać dodatkowy sznur i po problemie, pozdrawiam
  7. Robert651

    Jotul 3 i brak czopucha

    Dziękuje za post panie Piotrze, Wiem że posiada Pan dużą wiedzę na temat kominków, czytałem pański blog. Pozwoliłbym sobie zadać jeszcze jedno pytanie odnośnie tego czopucha, Finalnie rozważam dwie opcje i w zasadzie problem z głowy, OPCJA 1: Dokładnie tak jak pisałem wyżej, "Krótki kawałek rury o średnicy 170 mm nasadzić dokładnie tak jak zaznaczyłem na czerwono poniżej (na to wgłębienie), na tamto miejsce przykleić wcześniej sznur ognioodporny, do tego kawałka rury dospawać takie "dwa ucha" jak ma to miejsce w oryginalnym króćcu Jotula (zdjęcie poniżej), całość skręcić z daszkiem przy użyciu płaskownika, zakleić dokładnie sznur klejem ognioodpornym i założyć na to rozetę," Na plus: - średnica rury dymnej 170 mm (ale koza ma tylko 6 kW), Na minus: - stalowa rura-czopuch o grubości tylko 2 mm, - zastanawiam się też czy założona rozeta dotykająca daszka pod wpływem temperatury go nie uszkodzi (stykająca się stal z żeliwem), OPCJA 2: Zamówić czopuch 150 mm firmy kratki (tani, 100 zł, zdjęcie poniżej) który powinien pasować na tamto wgłębienie (174 mm kołnierz i 176 mm daszek), żeby go zamocować musiałbym rozwiercić dziury w daszku Jotula i założyć sznur + klej na całość, to jedyny dostępny czopuch jaki znalazłem, ma on 150 mm ale wewnętrzna średnica w najwęższym miejscu to tylko 128 mm i to jest najwieksza wada w porównaniu do oryginału, Na plus: - prawdziwy solidny czopuch (waga 1,5 kg), Na minus: - zwężenie średnicy rury dymnej ze 170 mm na 150 mm, w najwęższym miejscu czopuch zwęża się do 128 mm (mierząc średnice wewnętrzną przy kołnierzu), w zasadzie to dla mnie główne pytanie, czy zrobi to dużą różnice w użytkowaniu? Koza jak pisałem ma tylko 6kW, - wiercenie otworów w oryginalnym daszku Jotula to też mały minus,
  8. Robert651

    Jotul 3 i brak czopucha

    Jednak po dłuższym zastanowieniu się, wariant ze sznurem i osadzeniu rury na elementach jak poprzednio zaznaczyłem wyżej odpada, rury są ciężkie i te dwa elementy raczej by na dłuższą metę nie wytrzymały naporu (i to nawet jeżeli rura byłaby wsparta na sznurze), zapewne pod wpływem temperatury, średnica mogłaby nieco ulec zmianom i z czasem tamto miejsce mogło by nie być szczelne. Myślę że jednak lepszym rozwiązaniem (jeżeli cena oryginalnego króćca Jotul to rzeczywiście będzie ponad 1000 zł...), będzie zrobić tak jak na zdjęciu poniżej, Krótki kawałek rury (lub szyber) o średnicy 170 mm nasadzić dokładnie tak jak zaznaczyłem na czerwono (na to wgłębienie), na tamto miejsce przykleić wcześniej sznur ognioodporny, do tego kawałka rury dospawać takie "dwa ucha" jak ma to miejsce w oryginalnym króćcu Jotula (zdjęcie poniżej), całość skręcić z daszkiem przy użyciu płaskownika, zakleić dokładnie sznur klejem ognioodpornym i założyć na to rozetę,
  9. Kupiłem koze Jotula, model F3, niestety koza jest bez czopucha, zdjęcie jak poniżej: Brakuje dokładnie tej części (numer 12039581), Lokalny dealer Jotula aktualnie nie ma tej części, może ją mieć na zamówienie ale odrazu zaznaczył że ceny części zamiennych Jotul Polska wycenia w ostatnim czasie na chorym poziomie i najmniejsza rzecz potrafi kosztować 1000 zł, na ten moment nie zna ceny... Średnica otworu widocznego na zdjęciu to 15,65 cm, czy jest szansa znaleźć gdzieś jakiś zamiennik? Dodam jeszcze że sprzedawca kozy powiedział że przyłącz bez problemu można zrobić nasadzając rurę dymną na otwór, całość izolując sznurem ognioodpornym (może dodatkowo zaizolować silikonem?) i zakryć wszystko rozetą maskującą, on tak podobno miał zrobione, co o tym myślicie? W zasadzie to poza kwestią estetyki (rozeta), to powinno to działać (dobierając dobrej grubości sznur), obawiam się tylko że cały ciężar rury dymnej spoczywałby głównie na tych dwóch elementach (przykręcone od spodu na śrubach torx), Co myślicie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...