Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

radro

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    7
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

radro's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

  • First Post Rare
  • Conversation Starter Rare
  • Week One Done Rare
  • One Month Later Rare
  • One Year In Rare

Recent Badges

10

Reputacja

  1. Sytuacja miała miejsce na początku stycznia 2024. Próbek nie badałem (chciałem ale kierownik budowy stwierdził, że nie ma sensu iść w koszty). Beton badałem tak jak opisałem wyżej - młot, cięcie i kucie (podczas robienia instalacji), dodatkowo przed zrobieniem dachu beton oglądał niezależny kierownik nadzoru - potwierdził wszystko to co było wyżej pisane (beton z betoniarni na porządnym cemencie, włókna stalowe, chemia, pielęgnacja jakaś tam była - szalunki i folia od góry). Dachowcy jak kotwili wiązary też potwierdzili, że beton bardzo mocny - śmiali się, że muszą założyć nowe wiertła bo ciężko idzie wiercenie i byli w szoku jak pomierzyli wieniec i się okazało, że na całej rozpiętości domu jest wylany z dokładnością do 3mm (budowlańcy ustawiali szalunki od niwelatora laserowego). W projekcie są długie niczym nie podparte odcinki wieńca - garaż belka ponad 6m, okno narożne bez słupka podpierającego ok. 5m, okno hst w salonie ok 5m - gdyby coś się miało dziać to już by się zadziało (dach jest ciężki, wiązary i dachówka cementowa). Oczywiście lepiej nie betonować w zimie bo później właśnie powstają takie tematy i co się stresowałem to moje ale jak terminy gonią to człowiek zaczyna kombinować i kalkuluje ryzyko. Mi akurat się udało wszystko jest ok i nie było żądnych opóźnień na budowie. Temat można zamknąć, nic nowego tutaj nie wymyślimy ale jak ktoś będzie chciał betonować w zimie to może sobie poczytać.
  2. Aktualizacja tematu po czasie. Tak jak ktos wyżej pisał - 3 dni bez mrozu wystarcza aby beton zyskał calkowita odporność na zamarzanie. (3 dni było na plusie 5-7 stopni, później -10 do -15 przez tydzień) Jak robiłem instalacje to musiałem w 2 miejscach coś tam podkuć i podciąc. Beton był ekstremalnie mocny, bez nacinania nie dało się tego kuc tylko iskry leciały spod dłuta i nic nie chciało odpaść...
  3. Przy drzwiach tarasowych to faktycznie słabo, akurat tamtędy się chodzi i będzie to denerwować. Ja obstawiam że u mnie powodem skrzypienia jest uniesiony jastrych - jak się ugina to inaczej pracuje niż płytki,klej i fugi - stąd skrzypienie. Kafelkarze, którzy u mnie robią spotkali się już raz z podobna historia. Zrobili u kogoś płytki i też tam coś trzeszczało ale po roku to ustąpiło. Styropian pod posadzka zawsze trochę osiądzie i wtedy to co odstaje zostanie podparte. Ja chyba nic nie będę z tym robić chyba że znajdzie się ktoś kto za skrzynkę piwa doradzi co z tym zrobić @MiroMirek daj proszę znać jak sobie z tym poradziłeś i czy Ci się udało?
  4. Witam, Dosyć dziwna sytuacja, nikt nie potrafi wytłumaczyć o co chodzi. Podłoga trzeszczy po położeniu płytek w 2 miejscach. Warstwy podłogi: 1. płyta zbrojona żelbet // całkowita grubość 33cm (siatka stalowa 10mm, góra+dół, na ścianach fundamentowych dodatkowo wieniec) 2. styropian eps 100, grafitowy, // całkowita grubość 15cm (2 warstwy 5+10 na zakładkę - układałem sam, na pewno wszystko jest ok) 3. rurki od ogrzewania podłogowego i jastrych cementowy, jastrych sezonowany, przez 3 dni po zrobieniu polewany wodą, podłoga wygrzana, do jastrychu były dodawane włókna polipropylenowe dodatkowo kazałem wykonawcy dać do salonu siatkę zbrojeniową fi4 // całkowita grubość 7cm 4. płytki podłogowe grubość 1cm 120x120 cm, fuga 1,5mm, klej wysoko elastyczny podobno jeden z lepszych (kerakoll h40 gel), klej na całej powierzchni płytki // całkowita grubość warstwy 1,3cm Wydaje się, że wszystko było robione zgodnie ze sztuką, każdego etapu osobiście pilnowałem, wykonawcy - wszyscy z polecenia, sprawdzeni, nie można powiedzieć złego słowa. Uwagi. - jastrych lekko się podniósł w narożnikach (skurcz podczas dojrzewania) ale nie dużo, mierzyłem to - względem środka pomieszczenia może było to z 3mm, pod poziomicą niezauważalne ale jak się wchodziło do tego narożnika i po nim skakało to czuć było delikatną pracę (żałuję, że nie kazałem tam nawiercić jakiegoś otworu i wstrzyknąć jakiejś zaprawy, żeby to podeprzeć...) W każdym razie posadzka wyszła idealnie równa, wszystko zatarte, kafelkarze sprawdzali wszystkie poziomy przed kładzeniem płytek (mówili, że dawno nie widzieli tak równej posadzki). Po położeniu zachowuje się tak jak na filmach: https://drive.google.com/drive/folders/1-spBktTHWn2tY0kddN5lrmV4pehtjzDe?usp=drive_link Nic nie pęka, nic się zauważalnie nie rusza, płytki się nie odkleiły - tylko trzeszczy pod dużym obciążeniem (tylko w tych miejscach, które są na filmie, pozostałą część pomieszczenia jest OK). Jeżeli ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem lub ma jakieś sugestie co to bardzo proszę o pomoc. W tych miejscach akurat nikt nie będzie chodzić (będzie tam stać narożnik) ale denerwuje mnie fakt, że wszystko było raczej robione zgodnie ze sztuką a i tak jest klops. Czy w ogóle można z tym coś zrobić czy trzeba mieć nadzieję, że się "uleży" 😵
  5. Coś chyba nie działa ten link do zdjęć co wysłałem? https://zapodaj.net/plik-SbmsqQYdJO https://zapodaj.net/plik-0wuc3ya0ZH https://zapodaj.net/plik-Shf23iHYLz https://zapodaj.net/plik-72BX0OHP4I Ostatnie zdjęcie to makro - takie zrobione z bardzo bliska. Widać tam jakieś takie białe nie wiadomo-co. Ale to nie pyli się i też jest twarde Normalnie gołym okiem tego nie widać, to jest ciekawe...
  6. Witam, Dzięki za odpowiedź. Nic wcześniej nie pisałem bo czekałem jaki będzie efekt po zdjęciu szalunków. Dziś zostały częściowo zdjęte i mogę coś więcej napisać: -beton jest twardy jak kamień, nic się nie łuszczy ani nie kruszy, prętem zbrojeniowym i wkrętem do drewna nie da się prawie wcale zadrapać. - uderzając dość mocno nic się nie wykrusza a jak się walnie naprawdę solidnie to wtedy powstaje minimalne wykruszenie (pręt zbrojeniowy fi8 to siła uderzenia jest mocno skupiona) - podczas stukania w beton "dzwoni" wydaje tak jakby metaliczne odgłosy - nie wiem ciężko to opisać. - po polaniu górnej powierzchni wodą beton nie za bardzo ją wchłania (robi się wilgotny ale woda stoi na powierzchni) - nie ma śladu żadnych pęknięć tutaj fotki: https://drive.google.com/drive/folders/1QuHSX1RKasR-NXA3XZmtJehHx8skmzTj?usp=drive_link będzie ok? Budowlańcy tak jak pisałem zdjęli boczne szalunki ale pozostawili dolne podpory (powiedzieli, niech jeszcze stoją 1-2 tygodnie bo było zimno). Za tydzień ma wchodzić ekipa z wiązarami? Jak sądzicie, można już wiercić w tym betonie i kotwić się już do niego? (kotwy będą mechaniczne - rozporowe)
  7. Cześć, Prześledziłem już wszystkie tematy na forum związane z betonowaniem w zimie i wychodzi, że każdy miał trochę inną sytuację. W związku z tym chciałbym opisać swoją i uprzejmie proszę specjalistów o opinie bo ja już zgłupiałem od czytania tego wszystkiego... Bo to wygląda tak: budowlańcy, kierownik, betoniarnia, jeszcze 1 niezależny gość (inspektor nadzoru) - wszyscy powiedzieli "idealne okienko pogodowe na betonowanie w zimie - robić!" więc zrobiłem... Wszedłem w Internet i się zaczęło... (jak coś się wpisze w internecie to wychodzi że albo ma się jakąś nieuleczalną chorobę albo że beton został przemrożony ) Wykonano wieniec zbrojony, betonowy (grubość 24cm, wysokość 24-60cm - w zależności w którym miejscu). 1. Beton: B30, W8, beton na cemencie CEM II a-m 52,5N (producent określa jako cement szybki "dynamik"), dodatek przyspieszający wiązanie (węglan wapnia) 3l/1m3, stosunek W/C 0,62, konsystencja S3, wszystko wibrowane buławą 2. Osłony/pielęgnacja: boki szalunek z tarcicy 2,5cm, spód - bloczek z gazobetonu, góra - 1 warstwa folii bąbelkowej (więc z każdej strony pseudo-osłonięte) / pielęgnacji w sensie jakiegoś grzania, polewania wodą nie było wcale 3. Pogoda (średnie temperatury dzień+noc / dni od zabetonowania): dzień 1 / +8C, dzień 2 / +6C, dzień 3 / +4C, dzień 4 / +2C, dzień 5 / -4C, dzień 6 / -9C, dzień 7 / -10C uwagi: - ogólnie pierwszy mróz pojawił się 85 godzin od betonowania, w ciągu pierwszych 3 dni temperatura max w ciągu dnia dobijała nawet do 11C - sprawdzałem beton na 2 dzień (24 godziny po zabetonowaniu) - już był twardy, ciężko było go że tak napiszę "wydrapać metalowym prętem" - beton w betoniarni na pewno nie był podgrzewany - w momencie układania miał pewnie z 5-10C - w pierwsze dni pod folią bombelkową była tak jakby skroplona woda (chyba to co odparowało z betonu), teraz jak jest mróz to jest tam cieniutka warstwa lodu - uszkodzeń na górze wieńca póki co nie widać (nic się nie łuszczy, nie ma jakichś tam "wzorków od lodu", prętem metalowym zadrapać bardzo ciężko. - beton w projekcie B25, zamówiony o klasę wyższy - beton powinien przed zamarznięciem uzyskać jakąś wstępną wytrzymałość 5-8Mpa (oglądałem jakieś wykresy i czytałem publikacje i tam też galimatias... na 1 badaniach, że spokojnie zyskał, na innych że nie.. nie wiem jak to się ma do praktyki) Zastanawia mnie że wszyscy na mojej budowie tak zgodnie i chętnie wyrazili opinię, że śmiało można robić... Uprzejmie proszę o komentarz osób z doświadczeniem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...