Witam, Odkopałem temat aby nie zakładać nowego, a tematyka podobna. Sprawa wygląda następująco: Punkt zero mam ustalony na 127.5 (aby zrównać się z drogą), natomiast poziom gruntu na dłuższej ścianie 12.5m ma od 126.5-126.7. Badania geotechniczne miałem robione w lipcu 2023: W miejscu posadowienia domu grunt to jakieś 30cm humusu, następnie glina piaszczysta w stanie twardoplastycznym Il=0.15-0.20 do ok 3m, następnie piaski drobne średniozagęszczone ID=0.60, wody naporowe ustabilizowały się na 2m. Tak mniej więcej 1-2m od fundamentów glina zaczyna pojawiać się coraz głębiej i w odległości ok 10m (126.9) na całej głębokości odwiertu jest piasek drobny i pylasty średniozagęszczony ID=0.50 z poziomem wód gruntowych 90cm poniżej gruntu. Cały teren był zmeliorowany - obecnie jest nieczynny z uwagi że melioracja mogła zostać uszkodzona kilka lat temu po budowie kanalizacji i wodociągów. Temat terenu trochę się zmienił po zimie, w najniższym miejscu działki po roztopach woda pojawiła się lokalnie na powierzchni, teraz już jest na głębokości 30cm, ale po pierwszej burzy w tym roku poziom wody w nawierconym otworze kontrolnym podniósł się do 5cm poniżej gruntu. Na drugi dzień już był wyraźny spadek poziomu wody. O ile w zeszłym roku problemem było wykopać dołek poniżej 30cm (glina twardoplastyczna) to teraz glina jest bardziej miękka. I teraz najważniejsze pytanie, mam słowo przeciw słowu pomiędzy architektem adaptującym a kierownikiem: 1. Architekt stawiać dom na ławach fundamentowych, natomiast kierownik zaleca zmianę na płytę fundamentową - kto ma rację? 2. Jestem w strefie przemarzania 1m, to czy można zrobić coś takiego aby ławy wykonać na 126,18 jeżeli będzie już grunt nośny (127,5 (punkt zero budynku) -0,32m (cakół) - 1m (strefa przemarzania) i później obsypać fundamenty na min 1m? Czy bezpieczniej będzie liczyć od gruntu 1m, ale wtedy będzie wysoka ściana fundamentowa.