Koko

Moja działka jest narożna w bardzo cichym zakatku. Wykorzystując jej narożność mam dwie bramy - reprezentacyjną i gospodarczą. Ta pierwsza oddalona jest od frontu domu o ok. 40m, a gospodarcza schowana od bocznej uliczki oddalona jest od garażu o jakieś 5m i ten dystans mam zamiar odśnieżać. Natomiast frontową alejkę będę odśnieżał od "wielkiego święta" np Boże Narodzenie no i imieniny Pani Domu .

Zaryzykowałem i zrobiłem u Kozłowskiego. Było drogo, ale terminowo i profesjonalnie. Pali się, aż miło.

Wszystko fajnie - może być i nylonowy, w końcu to zwykłe sitko, które nie reaguje z wodą. Chodziło mi raczej o to czy takie filtry zawsze "w domowych warunkach" robią studniarze. Nie ma jakiegoś bardziej profesjonalnego rozwiązania? Po prostu przy pompie Grundfosa ten samodzielnie wykonany filtr wygląda dość amatorsko, by nie powiedzieć żałosnie.

Ekipa studniarzy wykonała mi strudnię (powiedzmy) głębionową. Wszystko wygladało dość profesjonalnie do momentu gdy zobaczyłem jaki filtr chcą mi wsadzić na dno stydni. To nic innego jak rura na nawierconymi otworami na odniku ok. 3 m, a na nią nawinięta biała nylonowa siatka i obwiązana gęsto białym nylonowym sznurkiem - jak kiedyś baleron. Trochę zaskoczył mnie ten widok, bo wyobrawałem sobie taki głebinowy filtr co najmniej tak jak miedziany filtr ze świdrem. Ekipa zapewnia mnie jednak, że ich nylonowy samodział to super filtr. Czy mają rację ?

Wątek jest stary, ale nie szkodzi. Dla wątpliwej satysfakcji napiszę moje przygody z Peugeotem 406, którego już się pozbyłem: Zakup 2000 rok Przebieg 8000 - zerwany pasek rozrządu - naprawa główna silnika\ 10000 - nieszczelność w układzie chłodzenia 14000 - tarcze hamulcowe do wymiany z powodu tzw. falingu 18000 - popsute radio fabryczne 19000 - wessanie do środka zbiornika paliwa i jego wymiana 21000 - nieszczeność w układzie paliwowym 22000 - poważne luzy w układzie kierowniczym 23000 - amortyzatory do wymiany Do tego dochodzi jeszcze arogancja Peugeot Polska i dyletantyzm autoryzowanego servisu. Mówiąc wprost Peugeot to straszne dziadostwo. Jeździłem z powodów zawodowych większością marek dostępnych na polskim rynku. Obiektywnie godne polecenia są: Honda i może Toyota. Reszta to mniejszy i większy szmelc - nie wyłącając tzw. marek luksusowych. Subiektywnie obserwuję, że im samochód młodszy tym bardziej awaryjny. 10-15 lat temu produkowali mocniesze samochody

Dziękuje za informacje. Chciałem jeszcze wspomnieć, że baranek nakładany jest maszynowo - agregatem i ręcznie wygładzany, ale nie wiem czy to ma jakieś znaczenia. Faktem jest że taka zaszlamowana struktura mało ładnie wygląda.

A wykonawca mi mówi, ze lekko zalany barnek mineralny to standard. Jak chcę mieć bardziej wyrazistą i jednolitą strukturę to muszę się zdecydować na baranka akrylowego. W sumie człowiek jest bardzo solidny i uczciwy, ale czy w tym przypadku nie rozmija się z prawdą ?

Do wczoraj nosiłem się z zamiarem położenia na elewacji baranka mineralnego, ale właśnie taki tynk "zainstalował" sobie mój sąsiad. Z dystansu kilkunastu metrów wszystko wygląda OK, ale z bliska okazuje się, że struktura baranka jest w niektórych miejscach jakby pozalewana masą tynkową. W efekcie elewacja nie jest równomiernie "barankowa", ale miejscami gładsza, a miejscami mocniej widać strukturę. W sumie farba to wszystko jakotako kryje, ale efekt lekko mnie rozczarował. Czy taka sytuacja to norma przy baranku mineralnym, czy może ktoś coś nie zrobił jak trzeba ? Dodam, że drugi mój sąsiad ma tynk akrylowy i ściany są jednolicie uziarnione. Na forum przeważają jednak argumenty za tynkiem mineralnym. Acha ten mineralny baranek 1,5 nakładany był maszynowo.

Wszystko dlatego, że wylewki na piętrze zrobiły się troche grubsze niż przewidywał projekt. Teraz ostatni stopień jest 5 cm wyższy od pozostałych. Musze zgubić gdzieś tę różnice, czyli nadlać po trochu pozostałe stopnie. Podobno zwykła zaprawa nie nadaję się do tego, bo się odparzy i poodkleja od konstrukcji. Czym zatem nadlać te schody ?

Otwor ma 2 x 1,60 m. Luksfery sa ponoc specjalne bezfugowe. Problemem nie jest brak miejsca na drut miedzy luksferami, ale przeszkadzeja specjalne krzyzaki, ktore wklada sie na cala grubosc luksfera.

Zwiedziliśmy ostatnio sklepy z luksferami i przypadły nam do gustu takie układene na styk - bez prfili, bez fug. Kształt pustala jest taki, że między obiema płaszczyznami jest na około wgłębienie na zaprawę. Luksfery montuje się na specjalne krzyżaki, których fronty po związaniu zaprawy łatwo się wyłamuje i nic nie widać. Ten układ uniemożliwia praktycznie stosowanie żadnego zbrojena, ale sprzedawca nas zapewniał, że zaprawy mieści się tyle, że zbrojenie jest zbedne. Nie do końca mnie to przekonuje, ale luksfery bardzo fajne. Wewnętrzne ściany są srebrne co daje bardzo fajne efekty załamywania światła. Acha, montaż zaplanowany w ścianie zewnętrznej. Co sądzicie o tym bezzbrojeniowym sposobie montażu?

A mi architekt powtarza bym kolorystyką podbitki nawiązał do dachu, a nie stolarki okiennej.

TPSA może oprócz Czubówny zatrudnić jeszcze Kammela i Durczoka, a i tak nic jej nie pomoże. Firma jest tak skostniała, że musi upłynąć dużo wody w Wiśle by coś się zmieniło. Chciałem przenieć telefon i w Błękitnej Linii panienka powiedziała mi, że jak nie zależy mi na starym numerze to może przyjąć zlecenie. Jednak mi zależało by utrzymać numer i to już wykraczało poza jej kompetencje. Kazała mi szukać tzw. Telepunktu i tam złożyć stosowne podanie. Na czym polega ta pokrętna logika - nie wiadomo.

A może styropian ? Ja będę miał między krokwiami 20 cm wełny szczelnie zakrytej folią, a na krokwiach w poprzek 2x3 cm styropianu i na to płyty K-G już bez foli. Wykonawca twierdzi, że zimą będzie na poddaszu ciepło, a latem chłodno, a może nawet... zimno.

To ja chyba mnieszkam na Marsie bo mój sąsiad ma różową w białe groszki