Zdaję sobie sprawę, że to trochę robota głupiego, żeby zabierać się za coś takiego rok, czy tam dwa lata przed remontem, natomiast ściany są w tak paskudnym stanie, że coś z nimi muszę zrobić. Wiem również, że przy docelowym remoncie zostanie to przerobione, ale już się trochę z tym pogodziłem. Nie chciałbym brać się za pełne szlifowanie powierzchni - czy jeśli udałoby się niektóre nierówności zdrapać w sposób manualny, to czy miejsca te należy zagruntować, szpachlować i dopiero pomalować?
Najchętniej faktycznie zostawiłbym to w takim stanie, jak jest, ale oprócz tego że sama powierzchnia ścian jest lipna, to jeszcze mam pod sufitem piękną wyrwę, w której poprowadzona jest instalacja klimatyzacji do jednostki zewnętrznej. Chciałbym przynajmniej to załatać, i pomalować, przez co zacząłem drążyć temat co mógłbym zrobić na reszcie ściany żeby to doprowadzić do porządku.
Przy okazji - tak jak wspomniałem w ścianie prowadzona jest instalacja klimatyzacji do jednostki zewnętrznej w bruździe w ścianie. Bruzda ma około 7-10 cm szerokości i wypełniona jest pianką. Czym to najlepiej załatać? Trafiam na różne tematy na forach z przeróżnymi informacjami - gips budowlany, tynk gipsowy, zaprawę naprawczą do betonu, wkładać płytę g-k, czy też wtapiać siatkę. Jaka jest Wasza opinia?