Nie odpowiedziałem od razu, bo czekałem na odczyt licznika na koniec listopada. Dzisiaj z dwudniową obsuwą /choroba/ zrobiłem odczyt i co się okazało:
Ja nie mam osobnego opomiarowania na każdą klimę /przy zainstalowanej jednej w dużym pokoju bawiłem się w pomiar/ - bo w końcu i tak płacę za to, co pokaże licznik. Ogółem od 1 września do końca listopada zużyłem 2230 kWh - to jet grzanie, ciepła woda i cała chata zużywająca prąd. Klimy w trzech sypialniach ustawione na 22 st.C, w mojej sypialni dzień 21 st.C, noc 20 st.C. Wygląda na to, że w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku kiedy grzałem pompą ciepła i jedną klimą 5 kW zużycie jest mniejsze o ok. 900 kWh z tym, że te wielkości są nieporównywalne, bo teraz ogrzewałem o ok. 50 m2 więcej - w ubiegłym roku kaloryfery były ustawione w tych pomieszczeniach na 10 st.C, a obecnie temperatura tam wynosi 22 st.C. Powierzchnia ogrzewana wynosi ogółem ok. 205 m2 plus ok 35 m2 ogrzewane tylko biernie.
Fotowoltaika po rozbudowie do 10 kWp od 1 lipca do końca listopada oddała do sieci 3281 kWh, czyli do skompensowania mam 80% tej wielkości - 2620 kWh. Biorąc pod uwagę, że od 1 lipca do końca listopada zużyłem ok. 2700 kWh, to do opłacenia za ten okres wychodzi ok. 100 kWh. Oczywiście uzyski fotowoltaiki za miesiące zimowe będą symboliczne, to już od kwietnia fotowoltaika będzie produkowała prąd aż miło patrzeć
Jak na razie trzymam się mocno grzania klimatyzatorami, pompę włączał będę ewentualnie interwencyjnie gdyby klimy nie dawały rady. A w przypadku siarczystych mrozów odpałę Granpala - mam jeszcze ok. 2 tony peletu. Niemniej grzanie klimą jest duuużo wygodniejsze