
jsmiodus
Użytkownicy-
Liczba zawartości
33 -
Rejestracja
jsmiodus's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
Komentarze do M08 dom Miodków
jsmiodus odpowiedział jsmiodus → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
dzięki póki co to jest trochę drobnych problemów w "okolicach" działki ale mam nadzieje że to się unormuje , właśnie dla tych drzew kupiliśmy tę działkę, Iwona odpowiedz poszla na priva ... pozdr Sebastian -
K08 - Klub Budujących M08
jsmiodus odpowiedział kinia_kinia → na topic → K08 - Klub Budujących M08 K08 - Klub Budujących M08 Topics
my budujemy wersję energooszczędną, z tego co pamiętam to jest mniej kominów, grubsze ocieplenie jeśli się mylę niech poprawi mnie mój inspektor (czyta forum). pozdr Sebastian -
my budujemy wersję energooszczędną, z tego co pamiętam to jest mniej kominów, grubsze ocieplenie jeśli się mylę niech poprawi mnie mój inspektor (czyta forum). pozdr Sebastian
-
no tak nie wiem od czego zacząć ... już wiem małe pytanie jak inni budujący dają radę czasowo jeszcze prowadzić dziennik budowy w internecie (oprócz pracy i prowadzenia budowy), przecież kiedyś trzeba spać? a teraz konkrety: - majstrzy wykopali komplecik fundamentów, z pomocą przyszła im troszkę koparka do wykopania jednego pomieszczenia piwnicznego, - zaszalowali komplecik, - wylali z betoniarki fundament schodkowy, po to by jak już przyjedzie prawdziwa betoniarka na kołach i z pompą by nie trzeba było kombinować, - w dniu wczorajszym zalaliśmy fundamenty (ciężki dzień dla wszystkich), - dzisiaj tylko ja i Jasio wybraliśmy się żeby podlać świeży fundamencik, fotki wrzucę niebawem, to tak skrótowo ale treściwie :)
-
no tak nie wiem od czego zacząć ... już wiem małe pytanie jak inni budujący dają radę czasowo jeszcze prowadzić dziennik budowy w internecie (oprócz pracy i prowadzenia budowy), przecież kiedyś trzeba spać? a teraz konkrety: - majstrzy wykopali komplecik fundamentów, z pomocą przyszła im troszkę koparka do wykopania jednego pomieszczenia piwnicznego, - zaszalowali komplecik, - wylali z betoniarki fundament schodkowy, po to by jak już przyjedzie prawdziwa betoniarka na kołach i z pompą by nie trzeba było kombinować, - w dniu wczorajszym zalaliśmy fundamenty (ciężki dzień dla wszystkich), - dzisiaj tylko ja i Jasio wybraliśmy się żeby podlać świeży fundamencik, fotki wrzucę niebawem, to tak skrótowo ale treściwie
-
tyle nie pisaliśmy ... ponieważ wydarzyło się bardzo dużo, w zasadzie mnóstwo, więc po kolei i od początku ... 1) majstrzy skończyli (no 98%) płot, jak wygląda sami oceńcie na załączonym obrazku, nie przejmujcie się ekipą budowlaną, która stawiła się na miejscu aby dokonać niezbędnych poprawek, narzędzia mówią same za siebie ... http://lh6.google.com/smiodus/R92BIH8IahI/AAAAAAAAAg8/0KFHVgZ5H2I/s800/P3160124.JPG 2) jako że wkurzył mnie do reszty ostatni rabunek naszego mienia, poczyniłem kroki ku zmianie sytuacji ... teren jest pilnowany, nie powiem z oczywistych względów przez kogo i jak ... ale na razie jest 100% skuteczności. 3) w piątek jak gdyby nigdy nic ... przywiezione zostały jakieś druty które pozwoliły zaobserwować drastycznie topniejący stan konta (komplet stali), oraz jakieś pustaki w folii (stan konta również topniejący), a tak na poważnie pierwsza transza pustaków oraz stali dojechała na miejsce i została rozładowana, z chęcią bym pokazał ale niestety wybraliśmy się na działkę z rozładowanym aparatem ... więc tylko płot możecie podziwiać. Nadrobimy przy kolejnej wizycie, 4) nie wiadomo skąd pojawiły się na gruncie paliki wyznaczające mniej więcej zarys naszego przyszłego domu ... hmmm, czy nie mam zbyt małego gabinetu ?
-
tyle nie pisaliśmy ... ponieważ wydarzyło się bardzo dużo, w zasadzie mnóstwo, więc po kolei i od początku ... 1) majstrzy skończyli (no 98%) płot, jak wygląda sami oceńcie na załączonym obrazku, nie przejmujcie się ekipą budowlaną, która stawiła się na miejscu aby dokonać niezbędnych poprawek, narzędzia mówią same za siebie ... http://lh6.google.com/smiodus/R92BIH8IahI/AAAAAAAAAg8/0KFHVgZ5H2I/s800/P3160124.JPG 2) jako że wkurzył mnie do reszty ostatni rabunek naszego mienia, poczyniłem kroki ku zmianie sytuacji ... teren jest pilnowany, nie powiem z oczywistych względów przez kogo i jak ... ale na razie jest 100% skuteczności. 3) w piątek jak gdyby nigdy nic ... przywiezione zostały jakieś druty które pozwoliły zaobserwować drastycznie topniejący stan konta (komplet stali), oraz jakieś pustaki w folii (stan konta również topniejący), a tak na poważnie pierwsza transza pustaków oraz stali dojechała na miejsce i została rozładowana, z chęcią bym pokazał ale niestety wybraliśmy się na działkę z rozładowanym aparatem ... więc tylko płot możecie podziwiać. Nadrobimy przy kolejnej wizycie, 4) nie wiadomo skąd pojawiły się na gruncie paliki wyznaczające mniej więcej zarys naszego przyszłego domu ... hmmm, czy nie mam zbyt małego gabinetu ?
-
obiecane fotki, nie wiem czy uda sie za pierwszym razem dobrze umieścić http://lh6.google.com/smiodus/R9Qrzy2GMOI/AAAAAAAAAcg/Thvc3MPcdmM/s800/P3090175.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.google.com/smiodus/R9Qrzy2GMOI/AAAAAAAAAcg/Thvc3MPcdmM/s800/P3090175.JPG http://lh3.google.com/smiodus/R9QsTC2GMRI/AAAAAAAAAc4/btZjkC6noLc/s800/P3090181.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.google.com/smiodus/R9QsTC2GMRI/AAAAAAAAAc4/btZjkC6noLc/s800/P3090181.JPG http://lh6.google.com/smiodus/R9Qr9y2GMPI/AAAAAAAAAco/aN8bzTp0pW8/s800/P3090176.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.google.com/smiodus/R9Qr9y2GMPI/AAAAAAAAAco/aN8bzTp0pW8/s800/P3090176.JPG aha no i raport z dzisiaj ... dzisiejszy dzień był sponsorowany przez zamówienie na stal oraz kwestie ochronno-obronne, majstrzy, nie zważając na rozterki inwestora, kontynuowali budowę płotu, ze skutkiem takim że rozszalowali to co zaszalowali przed weekendem i zaszalowali front i drugą część długiego boku, jutro zaleją fundamencik i osadzą słupki ... i glanz-pomada jeszcze tylko przykręcą sztachety i i działka będzie jak forteca ... no tak prawie zapomniałem ... z kronikarskiego obowiązku dodam, że twierdza po raz kolejny została okradziona z materiału drzewnego który powstał po sprzątaniu działki, powiem tak jak wilk ze starej bajki --- "nu pogodi". starszy płatnik za stal, młodszy strażnik mienia Sebastian
-
obiecane fotki, nie wiem czy uda sie za pierwszym razem dobrze umieścić http://lh6.google.com/smiodus/R9Qrzy2GMOI/AAAAAAAAAcg/Thvc3MPcdmM/s800/P3090175.JPG http://lh3.google.com/smiodus/R9QsTC2GMRI/AAAAAAAAAc4/btZjkC6noLc/s800/P3090181.JPG http://lh6.google.com/smiodus/R9Qr9y2GMPI/AAAAAAAAAco/aN8bzTp0pW8/s800/P3090176.JPG aha no i raport z dzisiaj ... dzisiejszy dzień był sponsorowany przez zamówienie na stal oraz kwestie ochronno-obronne, majstrzy, nie zważając na rozterki inwestora, kontynuowali budowę płotu, ze skutkiem takim że rozszalowali to co zaszalowali przed weekendem i zaszalowali front i drugą część długiego boku, jutro zaleją fundamencik i osadzą słupki ... i glanz-pomada jeszcze tylko przykręcą sztachety i i działka będzie jak forteca ... no tak prawie zapomniałem ... z kronikarskiego obowiązku dodam, że twierdza po raz kolejny została okradziona z materiału drzewnego który powstał po sprzątaniu działki, powiem tak jak wilk ze starej bajki --- "nu pogodi". starszy płatnik za stal, młodszy strażnik mienia Sebastian
-
powinienem opisać ostatnie 3 dni wczoraj ale już najzwyczajniej nie dałem rady ... od początku. czwartek - chłopcy dali żaru i płot urósł w oczach byłem bardzo pod wrażeniem, płot jest równiutki ładnie oprawiony, zabetonowany, brawa, byłem krótko bo już się ściemniło no i chłopaki chcieli odpocząć (zrozumiałe) piątek - żaru pracy ciąg dalszy płot rośnie jak na drożdżach, chłopaki już czują nosem weekend, w okolicach południ nadciągnęła inspekcja w osobie szanownych rodziców (moich) z relacji wynika, że się zakręcili posprawdzali co mili sprawdzić, przywieźli co mieli przywieźć, zamówili co uznali że trzeba zamówić (spychacz? o tym dalej), ja wieczorem przyjechałem z tatą i rozliczyłem się z majstrami, płot w piątkowy wieczór wyglądał dostojnie i majestatycznie ... trochę widać było jak tęsknie wyglądał sztachet do przykręcenia ... spoko spoko wszystko będzie, majstrzy pojechali do domu, ja z tatą też zahaczyliśmy o castoramę w celach wiadomych, i usiedliśmy przy kolacji na naradzie wojennej w składzie moja żona (nie widoczny aczkolwiek bardzo istotny wkład w całość inwestycji), moi rodzice i ja, uradziliśmy jaki jest plan działania na kolejny tydzień, położyłem się w błogiej nieświadomości co mnie czeka jutro, przecież jutro mieliśmy trochę posprzątać działkę wyciąć 2 drzewa ot co ... ja miałem pojeździć i pozałatwiać trochę spraw (składy, hurtownie i takie tam) sobota - rodzice zerwali się skoro świt i o 8 byli na działce, ja wiedząc, że nadzór jest na miejscu dałem zielone światło żonie w kwestii zakupów i zostałem z najmniejszą z naszych latorośli, żona wróciła ok. 10.20 (szybko się uwinęła) i ja wyrwałem na działkę w te pędy, po dojechaniu na miejsce nie wierzyłem własnym oczom. Zamiast swojskiego pierdolnika do którego już przywykłem ujrzałem odgarniętą z humusu piękną uporządkowaną przestrzeń, na której majestatycznie stoją drzewa ... ufff wszyscy ostro zasuwali, ja zakręciłem się w kwestiach organizacyjno-rozliczeniowych, za około godzinę przyjechała żona z dzieciakami i .... też jej szczęka opadła :). Rodzice + p. Roman z Mariuszem zabrali się z wielką hałdę ściętych krzaków w nadzieji spalenia / pocięcia / przesortowania chociaż części, ponieważ wielkość hałdy robiła wrażenie, ja musiałem polecieć w kilka miejsc (skład budowlany - rozliczyć, studniarze - grrr "porozmawiać po męsku", kupić ekipie jedzenie i zajechać do dekarzy porozmawiać o ofercie na pokrycie). Załatwiłem wszystko oprócz dekarzy (za późno już). Przyjechałem z ciepłą pizza - ekipa już była nieźle zmęczona. Ale hałda wyraźnie mniejsza. Zjedliśmy i zabraliśmy się wspólnie do pracy ale ja jako niezwyczajny fizycznej pracy niewiele po starcie doznałem kontuzji prawego kciuka (który boli mnie do dziś) więc pożytek był ze mnie raczej minimalny. Ku naszemu wspólnemu niedowierzaniu około 16 działka była KOMPLETNIE posprzątana. Przybyła ekipa od ścięcia 2-go drzewa (pierwsze ścieli jak była koparka), pan niczym wiewiórka wszedł na drzewo i je ściął siedząc na nim jednocześnie. Rozliczenie. Rodzice pojechali do domu. Ja jeszcze zostałem by posprzątać i dogasić to co trzeba. Spowrotem byłem około 18. Ale dzisiaj odwalony został KAWAŁ ROBOTY. Dzięki wszystkim zaangażowanym. Zdjęcia za niedługo wrzucę.
-
powinienem opisać ostatnie 3 dni wczoraj ale już najzwyczajniej nie dałem rady ... od początku. czwartek - chłopcy dali żaru i płot urósł w oczach byłem bardzo pod wrażeniem, płot jest równiutki ładnie oprawiony, zabetonowany, brawa, byłem krótko bo już się ściemniło no i chłopaki chcieli odpocząć (zrozumiałe) piątek - żaru pracy ciąg dalszy płot rośnie jak na drożdżach, chłopaki już czują nosem weekend, w okolicach południ nadciągnęła inspekcja w osobie szanownych rodziców (moich) z relacji wynika, że się zakręcili posprawdzali co mili sprawdzić, przywieźli co mieli przywieźć, zamówili co uznali że trzeba zamówić (spychacz? o tym dalej), ja wieczorem przyjechałem z tatą i rozliczyłem się z majstrami, płot w piątkowy wieczór wyglądał dostojnie i majestatycznie ... trochę widać było jak tęsknie wyglądał sztachet do przykręcenia ... spoko spoko wszystko będzie, majstrzy pojechali do domu, ja z tatą też zahaczyliśmy o castoramę w celach wiadomych, i usiedliśmy przy kolacji na naradzie wojennej w składzie moja żona (nie widoczny aczkolwiek bardzo istotny wkład w całość inwestycji), moi rodzice i ja, uradziliśmy jaki jest plan działania na kolejny tydzień, położyłem się w błogiej nieświadomości co mnie czeka jutro, przecież jutro mieliśmy trochę posprzątać działkę wyciąć 2 drzewa ot co ... ja miałem pojeździć i pozałatwiać trochę spraw (składy, hurtownie i takie tam) sobota - rodzice zerwali się skoro świt i o 8 byli na działce, ja wiedząc, że nadzór jest na miejscu dałem zielone światło żonie w kwestii zakupów i zostałem z najmniejszą z naszych latorośli, żona wróciła ok. 10.20 (szybko się uwinęła) i ja wyrwałem na działkę w te pędy, po dojechaniu na miejsce nie wierzyłem własnym oczom. Zamiast swojskiego pierdolnika do którego już przywykłem ujrzałem odgarniętą z humusu piękną uporządkowaną przestrzeń, na której majestatycznie stoją drzewa ... ufff wszyscy ostro zasuwali, ja zakręciłem się w kwestiach organizacyjno-rozliczeniowych, za około godzinę przyjechała żona z dzieciakami i .... też jej szczęka opadła . Rodzice + p. Roman z Mariuszem zabrali się z wielką hałdę ściętych krzaków w nadzieji spalenia / pocięcia / przesortowania chociaż części, ponieważ wielkość hałdy robiła wrażenie, ja musiałem polecieć w kilka miejsc (skład budowlany - rozliczyć, studniarze - grrr "porozmawiać po męsku", kupić ekipie jedzenie i zajechać do dekarzy porozmawiać o ofercie na pokrycie). Załatwiłem wszystko oprócz dekarzy (za późno już). Przyjechałem z ciepłą pizza - ekipa już była nieźle zmęczona. Ale hałda wyraźnie mniejsza. Zjedliśmy i zabraliśmy się wspólnie do pracy ale ja jako niezwyczajny fizycznej pracy niewiele po starcie doznałem kontuzji prawego kciuka (który boli mnie do dziś) więc pożytek był ze mnie raczej minimalny. Ku naszemu wspólnemu niedowierzaniu około 16 działka była KOMPLETNIE posprzątana. Przybyła ekipa od ścięcia 2-go drzewa (pierwsze ścieli jak była koparka), pan niczym wiewiórka wszedł na drzewo i je ściął siedząc na nim jednocześnie. Rozliczenie. Rodzice pojechali do domu. Ja jeszcze zostałem by posprzątać i dogasić to co trzeba. Spowrotem byłem około 18. Ale dzisiaj odwalony został KAWAŁ ROBOTY. Dzięki wszystkim zaangażowanym. Zdjęcia za niedługo wrzucę.
-
dzisiaj byłem przez krótką chwilę na działce razem ze swoim dziedzicem :) ale wydarzyło się sporo: - chłopaki pięknie wykopali dziurę pod fundament płotu na długości ~100m (sic!) przy tym na korzeniach złamali jeden szpadel, ale nie narzekają, - okazało się że jedno drzewo nie wie że żyje w spokoju ale za to w niezgodzie ze stanem inwentaryzacyjnym i wypada w zasadzie w płocie, hmmm muszę z szanowną sąsiadką uradzić co z tym zrobimy, - okazało się że słup energetyczny który jest na wszystkich naszych planach stoi dokładnie w tym miejscu w którym powinien, tylko niestety nikt nie zadał sobie trudu żeby nanieść odciąg z fundamentem od słupa na mapki, grrrrr odciąg wypada mniej więcej w jednej trzeciej bramy wjazdowej, nic to damy radę ... akcja ratunkowa rozpoczęta ... majster dostał ode mnie 600 na deski do szalunków zobaczymy ile z tego kupi desek, to tyle wieści z frontu, aha dziedzicowi podobała się wycieczka i zapytał czy jutro też pojedziemy do pana majstra, chyba więc ciężar budowy będzie miał szansę się rozłożyć na dwóch prawdziwych mężczyzn dalej jeszcze nieco chory, koordynator płotu, średni gaśniczy Sebastian
-
dzisiaj byłem przez krótką chwilę na działce razem ze swoim dziedzicem ale wydarzyło się sporo: - chłopaki pięknie wykopali dziurę pod fundament płotu na długości ~100m (sic!) przy tym na korzeniach złamali jeden szpadel, ale nie narzekają, - okazało się że jedno drzewo nie wie że żyje w spokoju ale za to w niezgodzie ze stanem inwentaryzacyjnym i wypada w zasadzie w płocie, hmmm muszę z szanowną sąsiadką uradzić co z tym zrobimy, - okazało się że słup energetyczny który jest na wszystkich naszych planach stoi dokładnie w tym miejscu w którym powinien, tylko niestety nikt nie zadał sobie trudu żeby nanieść odciąg z fundamentem od słupa na mapki, grrrrr odciąg wypada mniej więcej w jednej trzeciej bramy wjazdowej, nic to damy radę ... akcja ratunkowa rozpoczęta ... majster dostał ode mnie 600 na deski do szalunków zobaczymy ile z tego kupi desek, to tyle wieści z frontu, aha dziedzicowi podobała się wycieczka i zapytał czy jutro też pojedziemy do pana majstra, chyba więc ciężar budowy będzie miał szansę się rozłożyć na dwóch prawdziwych mężczyzn dalej jeszcze nieco chory, koordynator płotu, średni gaśniczy Sebastian
-
czołem wszystkim - budowniczki i budowniczy, Chciałbym się przywitać, w zasadzie zaczynamy od dzisiaj budowę najpierw wersja light czyli płot a za niedługo (2 tyg) domek, budujemy się w Świdrze . Od razu pytanie techniczne za 1000 punktów muszę pilnie kupić 0,5 m3 desek na szalunki może ktoś mnie wspomoże kontaktem? Mogę polecić fajną ekipę sprzątającą działkę u mnie z prawdziwego bajzlu zrobili coś co przypomina działkę budowlaną . dzięki z góry Sebastian
-
czołem wszystkim - budowniczki i budowniczy, Chciałbym się przywitać, w zasadzie zaczynamy od dzisiaj budowę najpierw wersja light czyli płot a za niedługo (2 tyg) domek, budujemy się w Świdrze . Od razu pytanie techniczne za 1000 punktów muszę pilnie kupić 0,5 m3 desek na szalunki może ktoś mnie wspomoże kontaktem? Mogę polecić fajną ekipę sprzątającą działkę u mnie z prawdziwego bajzlu zrobili coś co przypomina działkę budowlaną . dzięki z góry Sebastian
- 3 965 odpowiedzi