Dzień dobry wszystkim!
Przyszedł moment, gdy Polska Spółka Gazownictwa stwierdziła, że należy mi wymienić (zlegalizować) licznik gazu.
Nie mam nic przeciwko generalnie, więc Pan przyszedł, ale pokręcił głową i poszedł.
Otóż mam całkiem smukły gazomierz zamontowany 10 lat temu. Gazomierz znajduje się w kuchni - dwa lata temu robiłem remont i nak...omentowałem się razem ze stolarzem co nie miara na ten temat, ale ogarnęliśmy, schowaliśmy w szafkę, porobiliśmy blendy i jest ładnie schowany. Pan z gazowni przyszedł z wielką kobyłą i każe mi przerabiać szafki (a jak na moje oko, to on ma w ogóle szerszy rozstaw przyłączy niż obecny, wiec już w ogóle musiałbym kombinować z szafką obok). Na pytanie, czy nie mogą po prostu przynieść takiego samego, to stwierdził, że takich już nie mają. Spytałem, czy mogę sobie samemu taki zorganizować, a oni przyjdą to podłączyć, to burknął że nie wie i kontaktować się z gazownią.
Zanim się skontaktuje to stwierdziłem, że najpierw się "wywiem", bo mi po drugiej stronie ktoś powie że nie ma takiej opcji, a okaże się, że plecie bzdury i można, a ja naiwny powiem ok i rozbiorę pół kuchni, bo przecież trzeba.
No więc drodzy forumowicze mam do Was pytanie - jakie ja mam prawa, jakie prawa ma gazownia w tym zakresie? Czy mogę żądać wymiany licznika na taki sam albo zorganizować podobny we własnym zakresie? Co mi grozi za brak legalizacji w jakimś tam przedziale czasowym? Mieszkanie jest w bloku, pion gazowy idzie przez wszystkie mieszkania od góry do dołu. Generalnie zrezygnowałbym całkiem z gazu, ale pewnie tyle z tym pieprzenia się, a rury i tak by pewnie zostały, że mi się odechciało o tym myśleć przy remoncie dwa lata temu
Dziękuję za pomoc!