Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Asia Nicole

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Asia Nicole's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

  • First Post Rare

Recent Badges

0

Reputacja

  1. A czy pomalowanie tych ścian, na których są płyty gk, farbą ceramiczną coś da? Zatrzyma trochę wilgoć w pomieszczeniu, skoro teraz te ściany chłoną tę wilgoć? Nawet jak kot nasika na ścianę, to od razu jest sucha 🤦
  2. Właśnie zeszłam na dół i na higrometrze jest 39%. Więc już nic nie rozumiem... Tam są okna i drzwi nowe. Wentylacja prawidłowa... Może ten dom cały jest jakiś trefny? 🫤
  3. O rekuperacji słyszałam, ale się totalnie nie znam na tym. Jak taki system montuje się w starych domach? Ogrzewanie też się wymienia? Zmienia się coś w szybach wentylacyjnych itd? I czy to droga inwestycja? Przepraszam, ale w ogóle się nie orientuję w tym temacie
  4. Dom na dwóch poziomach ma 140 M2, każdy po 70 M2. Na górze są lekkie skosy. Jeden nawilżacz przeznaczony na 100m2 stoi na środku parteru, drugi na około 40m2, stoi u góry w sypialni. Drzwi nie zamykamy. Na dole wilgotność maksymalna 48%, w sypialni udaje się osiągnąć "nawet" 52%. To tak tylko informacyjnie, bo rozumiem, że to i tak za mało. I że musimy dokupić nawilżacz. W części "piwnicznej" (normalna wysokość 2,5m) wymieniliśmy wszystkie okna i drzwi, bo tam mamy firmę, i tam jest dużo lepiej. Tzn oddycha się normalnie itd. Wilgotność stała około 55. Niby nie dużo wyzsza , ale to powietrze jest jakby "lepsze". Nie wiem jak to wyjaśnić... Mam astmę i o prostu lepiej mi się tam oddycha...
  5. No właśnie z tym jest problem... Z roślin musieliśmy zrezygnować całkowicie ze względu na koty. Akwarium nie możemy mieć z tego samego powodu. Plus kotów taki, że są 3 poidelka i kilka misek z wodą. Co do nawilżaczy. Chwilowo nie stać nas na zakup kolejnych. A one i tak generują skórę koszty. Prąd to jedno, ale już teraz dziennie idzie ponad 13 litrów wody Druga sprawa... Z powodu przewlekłej choroby prawie wcale nie wychodzę z domu i nie ukrywam, że ten ciągły szum doprowadza mnie już do szału. Bo jak wilgotność spada poniżej 50% to nawilżacz w trybie automatycznym wchodzi na tryb turbo 🤦 a u nas najczęściej jest poniżej 50. Gdybyśmy w jakiś magiczny sposób zdobyli pieniądze na jakiś remont (kredyt itd) to co w pierwszej kolejności powinniśmy zrobić, żeby poprawić sytuację? Wymienić drzwi i okna? Pomalować te ściany z gk jakaś silikonową farbą? Przykryć te płyty tynkiem?🤦 Dom w momencie zakupu był w całkiem dobrym stanie (wizualnym) i wydawało się, że nie będzie najgorzej, ale okazuje się, że to studnia bez dna. Wcześniej również mieszkaliśmy w domu więc wiemy, że zawsze coś jest do zrobienia, ale takiego problemu nigdy nie mieliśmy. A w tych warunkach naprawdę ciężko się żyje. Boję się, że władujemy kupę kasy w wymianę okien itd, a i tak nie będzie dużo lepiej...
  6. Witam Wprawdzie to stary wątek, ale mam bardzo podobny problem. I mam nadzieję, że ktoś nam coś doradzi. 1,5 roku temu byliśmy zmuszeni się przeprowadzić. Z domu 16 letniego do domu prawie 30 letniego. Wcześniej nigdy nie mieliśmy styczności ze zbyt niska wilgotnością, więc na początku nie wiedzieliśmy co się dzieje... Szczypiące oczy, zatkany nos, sucha, pękająca skóra, elektryzujące się włosy... Ja mam astmę i objawy tak się nasiliły, że normalnie się dusiłam. Ale najgorsze objawy dotyczyły naszych kotów. Normalnie zaczęły chorować... Zaczęły się strasznie drapać, pojawił się łupież, sierść zaczęła wypadać... Myślałam, że mają jakieś pchły itp... Dodatkowo zaczęły kichać, mieć załzawione oczy itd. Typowe objawy kociego kataru... Z tym, że żadne leki nie pomagały. Wydaliśmy majątek na leczenie, które i tak nie przynosili rezultatu. Nawet nie można ich pogłaskać, bo lecą iskry... Po przeszukaniu różnych forum itd kupiliśmy higrometr i okazało się, że wilgotność powietrza jest w granicach 25-35%. Latem podskakuje do około 50%. Dom ma swoje lata i ma stare plastikowe i nieszczelne okna. Drzwi wejściowe są drewniane, w jeszcze gorszym stanie. W przedsionku zawsze hula wiatr 🤦 Dodatkowo poprzedni właściciel wykończył wszystkie ściany wewnętrzne płyta gk zamiast tynkami, i te płyty chłoną wilgoć jak gąbka. Problem polega jednak na tym, że kupiliśmy 2 nawilżacze, o całkiem dobrej wydajności, i niewiele to daje. Nawilżacze chodzą od 2 miesięcy non stop, 24 godz/dobę. Dziennie w powietrze "idzie" 13 litrów wody. I wilgotność nigdy nie podeszła wyżej niż 50%. Gdy wyłączamy nawilżacz choć na chwilę lub np skończy się w nim woda, wilgotność od razu spada poniżej 40 % Okien też już w ogóle nie otwieram, bo jak chce choć trochę przewietrzyć to wilgotność spada "na łeb na szyję". Tylko obserwuje na wyświetlaczu nawilżacza jak się obniża. Przez kilka minut spada do około 30%. Odkąd "chodzą" nawilżacze zauważyliśmy lekka różnicę jeśli chodzi o koty, trochę mniej się drapią i trochę mniej kichają, ale to cały czas zbyt mało. Moje astmatyczne problemy zmniejszyły się tylko odrobinę... To wszystko zbyt mało, żeby dało radę żyć w tych warunkach bez ciągłego chorowania 😔 Dodam, że przez te nieszczelności, pomimo tego, że ogrzewanie (gazowe) również chodzi non stóp, w domu nigdy nie ma wyższej temperatury niż 20 stopni na parterze i 19 stopni na poddaszu. A najczęściej jest około 18-19 stopni. Przy takiej niskiej temperaturze wilgotność powietrza powinna być jeszcze wyższa, żeby nie wpływało to negatywnie na zdrowie. Czy ktoś moze nam coś doradzić? Co możemy jeszcze zrobić, żeby przestać chorować? Na generalny remont nas niestety nie stać... Będę wdzięczna za każdą poradę Pozdrawiam serdecznie Asia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...