Świetny temat – fuszerki potrafią być nie tylko kosztowne, ale też naprawdę absurdalne. U mnie hitem była ekipa, która zamontowała okna… odwrotnie. Rączki były na zewnątrz, a otwierały się tylko przy pomocy śrubokręta 😅
W przerwach między kolejnymi poprawkami zacząłem szukać czegoś dla rozluźnienia i trafiłem na https://www.krydsordfinder.dk/ – to narzędzie do rozwiązywania krzyżówek, które nie tylko relaksuje, ale też świetnie ćwiczy koncentrację. Pomaga przetrwać stresujące momenty na budowie 😉
Ciekaw jestem, jakie jeszcze "kwiatki" widzieliście u siebie – może powinniśmy stworzyć rankingi największych absurdów budowlanych?