Dzień dobry,
mam duży (prawie 400 metrów ścian) 35-letni dom - krańcowa szeregówka - wybudowany na półtora bloczka betonu komórkowego z wełną pomiędzy (prawdopodobnie 3 lub 5cm). Ze względu na to, że na najniższym piętrze w jednym rogu pojawiła się wilgoć nadszedł najwyższy czas na kapitalny remont zewnętrzny (dach, okna, elewacja, balkony). Zastanawiam się ile dać styropianu, teoretycznie im więcej tym lepiej, natomiast obawiam się doświetlenia pomieszczeń (wygląd jest mało znaczący) - czy przy obecnym stanie, gdzie od okna do wewnątrz jest ok. 23cm, a od okna do zewnętrznej ściany 14,5cm, dołożenie 20cm styropianu nie spowoduje, że pomieszczenia będą zbyt słabo doświetlone? Czy w takim wypadku koniecznie schodzić z grubości i zastosować 15cm? Czy "rozglifianie" okien ma sens? (wymiary okien w dwóch pokojach to 3x1,4m, w innych pomieszczeniach 1,4x1,4m, plus w niektórych drzwi balkonowe).
Kolejne pytania, za odpowiedź za które byłbym bardzo wdzięczny, to czy zgodnie z sugestią dwóch branych pod uwagę ekip stosować styropian biały 0,38 zamiast grafitowego 0,31, czy jednak upierać się na grafitowy? Oraz jak wyremontować cztery balkony (dwa nad pomieszczeniami ogrzewanymi) - czy skuwać cokolwiek tam jest i robić nowe w formie balkonu wentylowanego? (aktualnie jest ok. 1,5cm spadku od drzwi balkonowych - czy wystarczy do balkonu wentylowanego)? Swoją drogą przydałby mi się bardzo namiar na dobrego wykonawcę remontów balkonów w okolicach Białegostoku.
Za odpowiedź na którekolwiek pytanie będę bardzo wdzięczny.
