Witam, W zeszłym sezonie wypaliłem gazu (butla) za 3000PLN i 10m drewna w kominku. Grzejniki tradycyjne - konwektory, kocioł Vitopend 100, instalacja zaprojektowana na 80st.C. Na grzejnikach nie miałem głowic termostatycznych, więc grzałem wszystkie pomieszczenia jednocześnie, korzystając jedynie z wstępnego nastawu na zaworach termostatycznych, które zmniejszały wymianę wody w nieużywanych pomieszczeniach. W tym roku postanowiłem nieco zaoszczędzić i na początku zakupiłem 15szt programowalnych głowic Honeywell'a, gdzie można ustawiać indywidualne programy grzania dla każdego grzejnika. Właściwie więcej inteligencji do systemu c.o. nie da się wcisnąć... bez zwiększania jego komplikacji i kosztów budowy, zastanawiam się tylko nad jednym aspektem. Co się stanie, jeśli kocioł będzie podgrzewał wodę, a wszystkie odbiorniki (grzejniki) się zamkną. Sprawdziłem już, że kocioł w takim przypadku podgrzewa wodę do zadanej temperatury i się wyłącza. Schładzanie wody trwa około 20 minut do kolejnego załączenia... Rozwiązanie idealne, ale.... Cały czas pracuje pompa co. Na zamkniętym obiegu. Nie wiem na ile jest to dla niej szkodliwe... Specjalnie się nie przegrzewa, ale nie wiem na ile szkodzę jej żywotności... Jakby się zastanowić taka sytuacja powinna być przewidziana przez konstruktorów kotłów - przecież może się zdarzyć, że przymknięte zostaną wszystkie grzejniki.... Nie widzę innego prostego sposobu na wyłączanie/załączanie kotła w zależności od zapotrzebowania zgłaszanego przez poszczególne głowice. Jedyną alternatywą jest pozostawienie otwartego na stałe zaworu np. w łazience.... ale to nieco zmniejsza oszczędności - lepiej, żeby łazienka też zgłaszała zapotrzebowanie na ciepło w zależności od potrzeb.... Co sądzicie o żywotności pompy? Wg mnie warto ją wymienić nawet raz na kilka sezonów (ich żywotność to podobno 20 lat, ale na pewno nie w takich warunkach), ale przymykać grzejniki wg potrzeb. Pozdrawiam, Rafał