Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

W3b3r

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

W3b3r's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

  • Conversation Starter Rare

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Witam. Chcę prosić o radę. Mieszkam na górce, droga prowadząca do mojego domu jest w kilku miejscach bardzo stroma. Sąsiad 6-7 lat temu zrobił sobie zbiornik na deszczówkę z dofinansowania i wypuścił szarą rurę fi 110 na drogę i leje się z niej woda z całego dachu (conajmniej 95m2), właściwie to cały rok. Problemem dla mnie jest zima. Stale wypływająca woda na pewno nie ułatwia wyjazdu do domu. W grudniu 2021 roku kupiłem łańcuchy, w styczniu 2022 rozleciały się w miejscu gdzie spływa i zamarza woda, od tamtej pory nie mam łańcuchów ale mam za to porysowane od nich nadkola. Do 2023 roku przy drodze było korytko, które przylegało do ich działki ale nie zrobili sobie odpływu w jego kierunku (około 5 metrów). Droga jest gminna. W 2023 gmina usunęła betonowe, ażurowe płyty, położyła asfalt i zlikwidowała korytka. Od dwóch lat w zimie zgłaszałem sąsiadom, że mi się nie podoba to co robią. W odpowiedzi słyszę, że: - on też nie wyjedzie; - on też posypuje i odgarnia w miarę swoich możliwości; - przecież nie zmusi 85 letniego teścia do stania całą zimę i odgarniania; - to problem gminy ale na pewno gmina z tym nic nie zrobi; - zimą woda nie leci z dachu....; - nie puści tej rury z drugiej strony podjazdu bo tam ma inny sąsiad drogę do domu i wtedy on nie wyjedzie. Sąsiadka ma następujące argumenty: - "nam to nie przeszkada"; - "jak wam to przeszkadza to jest to wasz problem"; - "nam wystarcza tak jak jest teraz"; Żona dwa lata temu w zimie nie mogła wyjechać (tam gdzie wylewają wodę ), cofając najechała sąsiadom na kostkę we wjeździe na posesje, dzień później zwróciła sąsiadce na messengerze uwagę żeby coś z tym zrobili, to sąsiadka odpisała: "nawet nie przyszłaś przeprosić za to że przejechałaś po kostce i ją napewno uszkodziłaś" Ile można, niedługo zima i znowu się zacznie. W październiku 2025 napisałem skargę do gminy. Na messengerze dostałem serię wiadomości, że mnie spotka karma i że będą od teraz dla mnie tacy mili jak ja dla nich. Gmina kazała zabezpieczyć to sąsiadowi - wszystko na darmo. Z początku wylewał po kryjomu jak padał deszcz, a z czasem coraz mniej się z tym kryje. Nie wiem co mam robić, mam obdzwonić okolicznych fachowców i płacić żeby przyjeżdżali i coś doradzili, albo pisać do gminy żeby zrobili sąsiadowi korytka pod rurę? Zbiornik położony jest bardzo blisko drogi ale może dałoby się wykopać małą koparką dół, obłożyć włókniną i zasypać otoczakami. Nie mam sił już do niego, aktualnie nie stać mnie żeby kupić samochód z 4x4. Nie sądzę, że jak przestanie wylewać wodę to wyjadę za każdym razem ale na pewno będzie wtedy łatwiej. Mieszkam najwyżej i jak nie wyjadę to muszę chodzić z małymi dziećmi i zakupami najdalej (40 metrów różnicy w wysokości i 300 metrów drogi- od miejsca gdzie można zaparkować). W innym wypadku mam 150 metrów drogi do ręcznego łopatowania a na deser łupanie metalową łopatą warstwy lodu z czyjejś rury, na długości 10 metrów. W załączniku przesyłam kilka zdjęć problemu. Zdjęcia: https://imgur.com/a/QKTntKs Film (27 sekunda): https://www.youtube.com/shorts/9PWZL4vAmUM Co robić, bo już mi słabo od myślenia o tym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...