Cześć,
pytanie jak w temacie, czy ktoś stosuje awaryjne urządzenie grzewcze CO na wypadek awarii podstawowego systemu?
Posiadam aktualnie pompę ciepła + kominek bez DGP niestety.
Przeszedłem juz tydzien bez ogrzewania w oczekiwaniu na nowy motreduktor, kiedy posiadałem jeszcze ekogroszek. Przy temp. poniżej -10*C w dzień, wspominam to do dziś chłodno ;/
Dodatkowo pracuje w delegacjach i gdyby nie szybki zakup generatora prądu, znów byłbym kawalerem pewnie
Zastanawiam sie nad czymś prostym do obsługi przez kobietę do wpięcia w instalacje CO, jak podgrzewacz gazowy lub elektryczny. Ktoś miał z nimi doświadczenie może?
Każdy inny pomysł mile widziany :D