Mamy wściekły kapitalizm i nikt nad tym nie panuje. Jestem serwisantem - akurat w innej dziedzinie, ale wiem jak to działa! - podpisuje się z firmą dystrybucyjną umowę na świadczenie usług napraw gwarancyjnych. - w umowie jest zagwarantowana mała stawka za roboczogodzinę i ryczałt za jazdę samochodem, coś ok. 0,85 zł/km, - 3 dni szkolenia w firmie - których nigdy nie ma!!! - gwarancja szybkiej reakcji 24-48 godz. - jakieś kary umowne, tylko dla jednej strony!!!! Do naprawy jedzie często serwisant, który takiego urządzenia nie widział, nie ma instrukcji serwisowej, schematów budowy, części zamiennych. Co on może???? - świecić oczami - przekonywać o swojej wiedzy - kombinować. Taka działalność opłaca się tylko wtedy, kiedy za naprawami gwarancyjnymi idą pogwarancyjne. Chcesz mieć sprawne urządzenie, zdemontuj piec i wyślij go kurierem do fabryki - serwisu fabrycznego. Pozdrawiam Marek.