ostatnio też to słyszałam kto nie ryzykuje ten nie ma, ale w moim przypadku ja zmienilam pracę w ciągu tygodnia, fakt miałam dobrą pracę, ale chciałam coś nowego i tym bardziej stabilnego do emeryturki. Zmieniłam pracę pracuję w nowej 2 miesiąc, nie wiem jakoś nie mogę się dostosować, nudzę się brak mi tego co robiłam, chociaż 2 razy w tygodniu w starej też dorabiam, ale nie wiem jak długo z mojej strony czy z ich to będzie. Zależy mi na stabilności bo na wiosnę chcę zacząć budowę, nie wiem czy dobrze zrobiłam mam obawy, ale chyba juz musze tak zostać, choć niby mam jeszcze drogę powrotną. czasami chce mi się ryczeć krzyczeć i wogóle chyba żałuję, że chciałam mieć lepiej, a nie jestem przekonana czy jest lepiej. Nie wiem jak będzie z kredytem? tego też się boję, wogóle moje życie to jeden wielki problem. Takie decyzje są bardzo trudne, w ciągu tygodnia gdzie musiałam podjąc decyzje to myślałam, że zwariuję, i pewnie do tego może dojdzie bo i tak jest ze mną źle. Pozdrawiam, jak nie jest najgorzej to nie zmieniaj pracy, ale może tobie się bardziej powiedzie. A co ja mam ze sobą zrobić jest mi tak źle