mam kolegę z podstawówki, nieślubne dziecko Adama Slodowego i MacGywera - niejaki Łukasz. Gościu złota rączka - konstruował m.in. wiele typów kolektorów słonecznych; nie tylko klasyki z grzejników panelowych, ale także takie miedzianym absorberem z nalutowanymi rurkami Cu czernionymi chemicznie oraz (UWAGA!!!) wakumrurowce (rura ze świetlówki z wylanym zwierciadełkiem na połowie rurki i z miedzianymi rurami w środku - powietrze ze środka wyssane prostą pompą próżniową - generalnie cholernie pracochłonne. Otóż mój kolega Łukasz zamierza zbudować pompę ciepła za kilkadziesią złotych. Otóż chce zakopać 3 metry pod ziemią zamrażalnik od lodówki Mińsk, a to co siedzi z tyłu lodówki dać do domu. Twierdzi, że potrafi w jakiś prosty sposób rozszelnić układ, przedłużyć rurki, napełnić freonem i znów to zlutować. Jeśli zda to egzamin, chce tak samo postąpić z 3-4 zarażarkami (wyższa moc sprężarki) i dogrzewać tym dom. Czy to jest wykonalne? ma sens? Bo dla mnie to mimo wszystko to jakiś kosmos