Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

electrician

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    563
  • Rejestracja

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

electrician's Achievements

 DOMOWNIK FORUM (min. 500)

DOMOWNIK FORUM (min. 500) (5/9)

49

Reputacja

  1. Dziękuję za Twój wpis. Rzeczywiście zastosowałem właściwie wszelkie dostępne sposoby ogrzewania oprócz gazu, bo u mnie nie ma gazociągu, a zbiornik propanu i późniejsza eksploatacja to w chwili decyzji o wyborze sposobu ogrzewania była najdroższą opcją. Budowę skończyłem w roku 1999 i w tym też roku wprowadziłem się do domu. Jako pierwszy wybór był piec na olej opałowy, litr oleju kosztował wtedy poniżej złotówki a i piec olejowy nie był drogi, drogie były zbiorniki i wybudowanie osobnego budynku na nie. Olejem opałowym grzałem do roku 2006 kiedy wprowadzono akcyzę na olej opałowy i cena zrównała się z olejem napędowym na stacjach paliw. Kupiłem wtedy piec na paliwa stałe z zamiarem palenia ekogroszkiem. Po dwóch tygodniach takiego palenia miałem zasyfioną kotłownię i sam po każdym zasypaniu zasobnika wyglądałem jak górnik po szychcie, więc natychmiast przerzuciłem się na pelet. Paliłem peletem i owsem /w zależności co było tańsze/wygodniejsze do roku 2022 kiedy to przerażony ceną peletu przekraczającą 3000 zł/tonę i zwiedziony hasłami jaka to pompa ciepła tania w eksploatacji zainstalowałem taką pompę. Okazało się, że przy tych cenach prądu pompa szybciej pompuje pieniądze z kieszeni niż ciepło . W ubiegłym roku zainstalowałem klimę w dużym pokoju i z moich obserwacji /ma opcję ogrzewania/ wynika, że grzanie klimą jest tańsze niż pompą, więc w tym roku zainstalowałem jeszcze 4 jednostki klimatyzacji i będę obserwował jak teraz wyglądać będą koszty ogrzewania. Do oleju opałowego raczej nie wrócę, bo sezon grzewczy kosztowałby mnie ok. 15 tysięcy, nie wiadomo jakie będą w sezonie ceny peletu, ale gdybym miał gdzie składować to teraz dokupiłbym dwie - trzy tony po 1200 zł/tonę /tyle kosztuje w mojej okolicy dobry pelet/ i miałbym zimę z głowy tanim kosztem Ale nie mam gdzie składować, więc będę grzał pewnie głównie klimatyzacją z delikatnym wspomaganiem pompy, a jeśli zobaczę, że koszty będą wysokie - natychmiast przeproszę się z Granpalem. Po sezonie oczywiście wszystko opiszę.
  2. Ja ze zdumieniem spostrzegłem, że teraz jestem użytkownikiem trzypaliwowym. Pozostała mi instalacja z piecem olejowym i nawet chyba około 500 l oleju opałowego, do tego oczywiście Granpal na pelet i ostatnia - pompa ciepła, a raczej pompa ssąca kesz z portfela A nie, przepraszam, zamontowałem w ubiegłym roku jednostkę klimatyzacji 5 kW w dużym pokoju i tej wiosny cztery jednostki po 3 kW w dwóch sypialniach i dwóch pokojach dziecięcych. Tak więc jestem tak proekologiczny aż strach Teraz dołożę jeszcze 5 kWp fotowoltaiki do istniejących prawie 5 kWp i liczę, że nawet jeśli będę grzał pompą, to za sezon grzewczy nie zapłacę za ogrzewanie więcej niż 6 tysi. Będę obserwował jak to będzie wychodzić, bo ogrzewanie klimatyzacją kosztuje nieco mniej niż pompą, więc może jednak nie będę używał Granpala. Tyle tylko, że na pompę z instalacją /tę zrobiłem sam/ oraz na klimę wydałem ok. 30 patyków za co mógłbym teraz kupić przeszło 20 ton peletu /gdybym miał miejsce na zmagazynowanie/ i grzać przez ok. 5 lat Telewy, jeśli masz miejsce to kupuj pelet - taniej raczej nie będzie. Ale to tylko IMHO, jasnowidzem nie jestem
  3. Obserwowałem ceny peletu od jesieni 2022 do wiosny 2024, czyli praktycznie przez dwa sezony grzewcze. W woj. świetokrzyskim kształtowały się od prawie 3000 zł/tonę w 2022 r. do ok. 1200 zł/tonę obecnie. I to za pelet dobrej jakości porównywalnej z Barlinkiem czy Olczykiem, a nawet za pelet Olczyk. Ceny energii elektrycznej /produkcja peletu jest mocno energochłonna/ w tym okresie w zasadzie się nie zmieniały. Z tego prosty wniosek - producenci peletu w początkowym okresie próbowali się "nachapać", ale wyszło im to tylko częściowo, gdyż widocznie drastycznie spadł przy takich cenach popyt. Obecna cena rzędu 1200 - 1300 zł/tonę wydaje się ceną w miarę uczciwą. Nie widomo jak będzie wyglądać ta cena w kolejnych okresach, gdyż podwyżki cen energii elektrycznej wydają się nieuniknione. Szkoda, że nie mam możliwości zmagazynowania 4 ton peletu, bo teraz bym kupił. Mogę zmagazynować tylko ok. dwóch ton i tyle mam w kotłowni /zostało mi po tym sezonie grzewczym, bo z lenistwa grzałem głównie pompą ciepła i klimą w dużym pokoju/. Dokładne rozliczenie ubiegłego sezonu grzewczego będę miał po otrzymaniu rachunku za energię za I półrocze b.r. Teraz mam zamiar rozbudować fotowoltaikę z obecnych niecałych 5 kWp do 10 kWp oraz zainstalować klimatyzację we wszystkich pokojach w domu, bo jednak ogrzewanie typu powietrze/powietrze jakie realizuje klima jest tańsze niż pompą typu powietrze/woda. Wniosków nie omieszkam przedstawić.
  4. Sezon grzewczy mam nadzieję zakończony, zimna Zośka za nami. Za wiele o Granpalu napisać nie mogę, bo z uwagi na rosnące lenistwo i niestety przybywające na karku latka w sezonie używałem głównie pompy ciepła jak i klimatyzacji z wykorzystywaną funkcją grzania. Klimę miałem zainstalowaną w dużym pokoju /piszę miałem, bo pod naciskiem mojej młodzieży mam obecnie zainstalowaną klimę w pięciu pokojach, ale to świeża sprawa, sprzed kilku dni/. Mam również fotowoltaikę o mocy niecałych 5 kWp która produkuje ok. 5 MWh rocznie. Fotowoltaika z grubsza pokrywa zapotrzebowanie na energię elektryczną w domu za wyjątkiem ogrzewania. Za drugie półrocze ubiegłego roku zapłaciłem za energię elektryczną niecałe 4 tysiące złotych. Zakładam, że za pierwsze półrocze tego roku kwota będzie podobna. Ponieważ zima była łagodna, to zakładam, że w Granpalu spaliłbym około 4 ton peletu, co przy średniej cenie ok. 1600 zł/tonę /cena wahała się w trakcie sezonu od 1800 do 1500 zł/t/ ogrzewanie kosztowało by ok. 6400 zł, czyli wygodnictwo kosztować będzie mnie ok. 1400 zł, t.j. czyli około 50 butelek gorzałki Spaliłem ponadto jakieś 250 kg peletu, bo rozpaliłem piec kiedy prognozy wskazywały na znaczne ochłodzenie, które w sumie nie okazało się takie straszne. Biorąc pod uwagę znaczną podwyżkę cen energii elektrycznej następny sezon grzewczy będzie raczej należał do Granpala, chyba, że ceny peletu znów wystrzelą w górę tak jak to się zdarzyło dwa sezony temu, kiedy za pelet winszowano sobie 3 tysiące za tonę. I jeszcze jedna obserwacja - grzanie klimą jest tańsze niż pompą ciepła. Stanisławie, mojemu Granpalowi też już minęło 18 sezonów i jak oceniam /mam nadzieję/ że jeszcze co najmniej 10 sezonów przed nim Tak, że głowa do góry
  5. Juha, chociaż mnie wkurzasz swoimi wpisami na tym forum, to teraz muszę Ci przyznać rację. Tak, to forum jest pod wpływem właścicieli Granpali, bo głównie tacy tutaj się wypowiadają. I to wypowiadają się w przytłaczającej większości pozytywnie. Na te 3676 postów kilka może jest negatywnych, pisanych głównie przez ludzi bez żadnej wiedzy technicznej. Niestety, w kotłach na paliwo stałe jest bardzo wiele zmiennych wpływających na prawidłowe ustawienia procesu spalania - począwszy od komina, miejsca ustawienia kotła poprzez szereg innych warunków aż do różnych rodzajów paliwa. Ja również jestem jednym z właścicieli Granpala - od 18 lat - i staram się wpływać na treść forum chwaląc ten kocioł. Podaj mi proszę przykład kotła na paliwo stałe - takiego domowego - który pracuje bezawaryjnie przez 17 sezonów grzewczych, potrafi spalić wszystko - ekogroszek, zboża /głównie owies/, pestki, ziarna fasoli, pelet - i właściwie wszystko inne co się pali i z czym poradzi sobie podajnik i pneumatyczne usuwanie popiołu. A jeśli nie podasz - to bądź uprzejmy nie wypisywać już swoich bzdur tutaj na naszym forum, bo tylko je zaśmiecasz. Trolli mamy dosyć!
  6. Ja swojego granpala jeszcze nie odpaliłem. Pompy /poza 1 dobą/ zresztą też nie. W tym roku na wiosnę zainstalowałem w dużym pokoju klimatyzację ok. 5 kW i teraz włączam ją na grzanie. Póki co daje radę ogrzać cały parter, t.j. duży pokój, dwa mniejsze i kuchnię /oczywiście łazienkę też/. W dużym pokoju gdzie śpi dwulatka temperatura to 22 st.C, w dwóch mniejszych /sypialnie/ rzędu 19 st.C - do spania jest super. Zużycie dobowe prądu rzędu 20 kWh co jest wielkością jak najbardziej akceptowalną. Na jedną dobę celem porównania puściłem pompę, ale "zeżarła" 40 kWh, czyli prawie dwa razy więcej od klimy. Wodę grzeję grzałką w zasobniku, ustawione mam 1,5 godziny grzania co zużywa ok. 3 kWh na jeden cykl. Wody wystarcza na prysznic dla 3 - 4 osób, czyli tyle ile powinno.Koszty jak na razie są porównywalne z grzaniem granpalem, bo spalałbym pewnie półtora worka na dobę, co daje koszt ok.36 - 40 zł. Tyle tylko, że nie muszę dosypywać paliwa i /co przyznaję z wielkim wstydem/ jeszcze nie zrobiłem czyszczenia pieca przed sezonem, ale jak tylko przestanę cherlać, to natychmiast się za to zabiorę. Mam nadzieję tak dojechać do połowy grudnia, bo może nie będzie jakichś większych mrozów niż te -3 stopnie, a jak będzie zimniej - odpalam granpala. U mnie tak, jak u Stanisława będzie to 18 sezon granpalowy, mam nadzieję, że jeszcze będzie tych sezonów co najmniej 10 Kupno granpala to była najlepsza decyzja budowlana.
  7. Dzisiaj dokupiłem tonę Olczyka za 1573 zł. Ponieważ mam jeszcze około tony peletu z zeszłego sezonu, to myślę, że tymi dwoma tonami opędzę sezon grzewczy uwzględniając pracę pompy. Założyłem, ze do temperatury rzędu 0 - -3 stopnie pracować będzie pompa, a poniżej odpalam Granpala. Obecna cena prądu bez uwzględnienia tych kilku MWh z zamrożoną ceną oscyluje w granicach 1,35 zł/kWh, a w przyszłym roku bliska będzie pewnie 2 zł/kWh. Gdybym nawet jechał cały czas na COP = 3 to przy moim zapotrzebowaniu na ciepło ok. 20 - 23 MWh na samej pompie musiałbym zużyć ok. 7 - 8 MWh co przy obecnej cenie daje ok. 9500 - 10800 zł za sezon, a przy cenie ok. 2 zł/kWh to już 14000 - 16000 zł. Zobaczymy, jaka będzie cena peletu w przyszłym roku - bo z pewnością wzrośnie, ale może nie sięgnie 3000 zł/tonę jak w roku ubiegłym. Czy uda się coś zaoszczędzić przy założonej przeze mnie taktyce - zobaczymy po sezonie.
  8. Przekopiowałem post z tematu "Granpal" bo tu nie ma czego dodać ani ująć - to jest clou mojej opinii po jednym /niepełnym/ sezonie grzewczym z użyciem pompy ciepła. Wiem już wszystko. Rachunek za energię za I półrocze wynosi prawie 5 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę fakt, że fotowoltaika równoważy mi zużycie energii poza ogrzewaniem spokojnie mogę przyjąć, że to 1700 zł za II półrocze 2022 r. plus to 5000 zł za I półrocze bieżącego roku to koszt ogrzewania pompą ciepła. Dodając 1600 zł za tonę peletu którą zużyłem przed zamontowaniem pompy łączny koszt ogrzewania wyniósł 8300 zł. Gdybym spalił 5 ton peletu /co raczej niemożliwe bo zima była lekka/ po 1700 zł/t wydałbym na ogrzewanie 8500 zł czyli koszt porównywalny z pompą. Między bajki zatem wkładam opowiastki, że zainstalowanie pompy ciepła obniża rachunki za ogrzewanie. W moim przypadku koszt inwestycji w pompę nie był zbyt wysoki, bo instalację wykonałem sam, ale na dwie zimy na zakup opału by wystarczył. Biorąc pod uwagę tegoroczne ceny prądu /które jeszcze prawdopodobnie wzrosną/ inwestycja w pompę ciepła nie ma żadnego sensu ekonomicznego.
  9. Wiem już wszystko. Rachunek za energię za I półrocze wynosi prawie 5 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę fakt, że fotowoltaika równoważy mi zużycie energii poza ogrzewaniem spokojnie mogę przyjąć, że to 1700 zł za II półrocze 2022 r. plus to 5000 zł za I półrocze bieżącego roku to koszt ogrzewania pompą ciepła. Dodając 1600 zł za tonę peletu którą zużyłem przed zamontowaniem pompy łączny koszt ogrzewania wyniósł 8300 zł. Gdybym spalił 5 ton peletu /co raczej niemożliwe bo zima była lekka/ po 1700 zł/t wydałbym na ogrzewanie 8500 zł czyli koszt porównywalny z pompą. Między bajki zatem wkładam opowiastki, że zainstalowanie pompy ciepła obniża rachunki za ogrzewanie. W moim przypadku koszt inwestycji w pompę nie był zbyt wysoki, bo instalację wykonałem sam, ale na dwie zimy na zakup opału by wystarczył. Biorąc pod uwagę tegoroczne ceny prądu /które jeszcze prawdopodobnie wzrosną/ inwestycja w pompę ciepła nie ma żadnego sensu ekonomicznego.
  10. Zużycie od 16.01. do dzisiaj, czyli 16.05. - 120 dni to 4 MWh na samo grzanie, co daje przeciętnie ok. 34 kWh na dobę. Ponieważ mam podwyższony limit zużycia energii do 3MWh po starej cenie, której i tak nie znam, bo od 1 stycznia wróciła akcyza i VAT 23%, oraz nieznana mi jest nowa cena energii za tę 1 MWh ponad te 3 MWh - to nie mogę nawet oszacować ile będę musiał zapłacić za luksus grzania pompą ciepła - dokładnie wiedział będę po czerwcu, kiedy rachunek przyśle mi PGE. Gdyby jednak rozliczyć sezon grzewczy przy cenie peletu oscylującej wokół 1700 zł/tonę jaką mamy teraz, to zainstalowanie pompy ciepła z punktu widzenia ekonomiki nie było szczególnie trafnym pomysłem. Ale w przyszłości - nie wiadomo, bo przyszłość w naszym państwie jest nieprzewidywalna.
  11. Sprowokowałeś mnie Stanisławie Nie jestem całkiem pewny, że sezon zamknięty Ale podam dane na dzień dzisiejszy. Zużycie peletu - około jednej tony. Już wyjaśniam, skąd takie zużycie. Przerażony ceną peletu na początku sezonu grzewczego przekraczającą 3000 złociszy ugiąłem się i kupiłem oraz zainstalowałem pompę ciepła 12,5 kW. uruchomiłem ją 16 listopada i do tamtego czasu spaliłem ok. 1 tony peletu. Od tamtej daty pompa zużyła ok. 7 MWh czyli gdyby 1 kWh kosztowała nadal ok. 74 gr/kWh dawałoby to koszt ok. 5200 zł, a ponieważ pelet kupiłem jeszcze przed zwariowaniem cen po 1600 zł/tonę, to całkowity koszt ogrzewania zamknąłby się w kwocie ok. 6800 zł. Niestety, w tym roku tylko 3 MWh /jestem rolnikiem, bo mam powyżej 1 ha/ będą po starej cenie - a ponieważ mam fotowoltaikę, to dopiero po czerwcu będę miał dokładne rozliczenie finansowe z PGE. Niemniej już teraz widzę, że gdyby cena peletu oscylowała około 1700 zł/tonę to koszt ogrzewania przy zakładanym zużyciu ok. 4 ton /zima nie była specjalnie ciężka/ kształtowałby się podobnie do opalania Granpalem. Następny sezon jest jedną niewiadomą, gdyż ani ceny energii ani ceny peletu nie są znane. Ponieważ zostało mi jeszcze około tony peletu, to dokupię jeszcze tonę póki ceny oscylują wokół 1700 zł/t i prawdopodobnie z pompy będę korzystał jesienią oraz wczesną zimą, do kiedy temperatury nie spadną poniżej zera, a potem rozpalę Granpala i do pompy wrócę pewnie koło marca/kwietnia kiedy będzie nieco cieplej. Takie postępowanie wynika ze sprawności pompy, która im cieplej tym sprawniej pracuje /tym t.zw.COP jest wyższy/. Natomiast jeśli chodzi o wydatki inwestycyjne - to montaż pompy raczej wielkiego sensu nie miał, chociaż to trudno w naszym zwariowanym kraju przewidzieć.
  12. Moje pierwsze dane zużycia za 2 miesiące czyli od 16 XI 2022 do 16 I 2023 - zużycie 3000 kWh za cały okres bez podgrzewania ciepłej wody użytkowej. W sumie 61 dni, czyli średnia dobowa ok. 50 kWh. W okresie do ok. 16 grudnia /dokładnej daty nie pamiętam/ zużycie dobowe było dużo wyższe, gdyż jak już pisałem grzałka włączała się przy temp. zewnętrznej +4 st.C. Obecnie jest przestawiona na -7 st.C, czyli przy obecnych temperaturach zewnętrznych grzałka nie włącza się wcale. Obecnie średnie dobowe zużycie oscyluje wokół 40 kWh, co jest wartością akceptowalną. Co prawda jeśli chodzi o ogrzewanie to styczeń póki co nas rozpieszcza, nawet nocą temperatury są dodatnie. Zobaczymy co będzie kiedy przyjdzie prawdziwa zima, ale jak na razie jestem w miarę happy
  13. @kaizen - jeśli piszę post 10 grudnia i z postu wynika, ze dopiero niedawno uruchomiłem pompę - to data 16 grudnia jest oczywistą pomyłką. Nie podejrzewam, że jesteś aż tak nierozgarnięty, żeby tego nie zauważyć. A to włączenie grzałki przy temperaturze niższej niż +4 st.C - to nie błąd, takie ustawienie miała ta pompa i z poziomu sterownika nie było możliwości zmiany. Piszę - miała, bo już nie ma. @goguś - kierownik kotłowni próbował śrubokrętem odłączyć grzałkę, ale wtedy pompa wywalała błąd i pokazywała kierownikowi gdzie się zgina dziób pingwina. To kierownik lekko się pod.. znaczy wkurzył, wziął laptoka, wlazł w softa i wyciągnął regulację tego parametru na sterownik. Teraz mam ustawione -7 st.C i nadal obserwuję zużycie energii Jeśli chodzi o wyrabianie się pompy przy większych mrozach - przy - 15 st.C dała radę, chociaż miałem rozpalony piec na wszelki wypadek /odcięte od pieca ogrzewanie/. Miałem wtedy też horror, bo nad ranem o godz. 3 wyłączyli zasilanie /była awaria/ i przez dwie godziny czuwałem gotów w każdej chwili puścić ciepłą wodę z pieca na pompę /chodził agregat/. Po 2 godzinach nie wytrzymałem i puściłem jednak ciepłą wodę na pompę, ale akurat wtedy załączyli prąd - woda w buforze pompy miała jeszcze 10 st.C.
  14. Z prostego przelicznika MJ na kWh wynika, że 1 mJ to niecałe 0,3 kWh /dokładnie 0.277778 kWh/ czyli dla zupełnie przeciętnego peletu którego wartość opałowa wynosi ok. 18 MJ/kg jest to ok. 5 kWh/kg. I nie jest to wcale rewelacyjny pelet, ot, taki sobie przeciętny. Proponuję żebyś podciągnął się trochę z wiedzy o pelecie. Dalej z prostych wyliczeń na poziomie 2 klasy podstawówki wynika, że spalenie 5 ton peletu to 25 MWh. Nie chcę się tutaj wdawać w pseudonaukowe dyskusje na temat sprawności procesów spalania i strat z tym związanych - bo można by, tylko po co. Przyjmuję, że zapotrzebowanie na energię w ciągu sezonu grzewczego w moim konkretnym przypadku to 25 MWh /średnio, bo dużo zależy od przebiegu sezonu grzewczego/. A tak na marginesie - piec mam rzeczywiście świetny, sprawność rzędu 95% /tyle, kiedy chce mi się go regularnie czyścić, co nie zawsze ma miejsce / Jeśli chodzi o datę 16 grudnia - to oczywiście pomyłka, chodziło o 16 listopada co na pewno zauważył każdy trochę tylko rozgarnięty forumowicz czytając mój post.. I nie oczekuję tu rad typu "wywal tę pompę i zainstaluj pompę gruntową, a najlepiej dołóż do tego zasobnik 10 000 l jako bufor" bo i tak nie mam zamiaru ani możliwości zmiany systemu ogrzewania pompą ciepła. Po prostu podzieliłem się pierwszymi wrażaniami po uruchomieniu pompy w moim konkretnym przypadku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...