Boorgu doradco oraz szczęśliwi posiadacze parkietów olejowanych!
Przeczytałam wszystko na tym forum i dziękuję za cenne rady.
Przedwczoraj zakończył się mozolny i upierdliwy proces kładzenia parkietu w najokazalszym pokoju naszego skromnego mieszkania.
Klepka jesion natur z Hajnówki, ułożona prostopadle do okna balkonowego w potrójną jodełkę, zaolejowana Pallmann Soyabase. Efekt jest zachwycający i z perspektywy tych 2 dni mówię : było warto, choć cena przeszła nasze najśmielsze oczekiwania...
Pragnąc jednakże zachować walory estetyczne tudzież użytkowe mojej wspaniałej podłogi, chciałabym poprosić Monsieur Boorga o powtórkę z pielęgnacji i mam kilka pytań.
1. Rozumiem, że nie muszę się trzymać produktów jednej firmy, mogę podłogę zapastować, co da szybszą wodoodporność oraz sprawi, że podłoga nabierze własnego połysku. Będzie mi także łatwiej nałożyć pastę, niż olej, tak?
W związku z tym rodzą się pytania:
-czy po zastosowaniu pasty zmieni się kolor (nie chciałabym tego, ponieważ obecny, złotożółty, bardzo mi się podoba)
-czy pasta w zetknięciu z olejem nałożonym przez parkieciarzy nie zareaguje w jakiś dziwny sposób dając na przykład przebarwienia? A może polecisz jakąś pastę?
-czy można gdzieś kupić pasty "naturalne"? Nie znoszę tego ostrego zapachu, przyprawia mnie on o ból głowy i gardła, szczypią oczy. Jednym słowem: coś takiego absolutnie nie wchodzi w grę. A może pasty, o których Boorgu piszesz są nowoczesne, bezzapachowe?
-w jakim stopniu wobec powyższego pasty są pochodnymi substancji naturalnych (po co mi był ten Soyabase, jeśli tezaz miałabym to wszystko chemią nasączyć)?
-czy nakładanie pasty zmieni strukturę drewna? Obecnie moi chłopcy mogą się ślizgać w skarpetkach po gładziutkiej, satynowej tafli. Czy pasta nie sprawi, że słoje będą wypukłe (zaznaczam, że parkiet nie ma służyć za ślizgawkę, jednak chciałabym to wiedzieć)
- jaki pierwszy krok muszę wykonać przed wstawieniem mebli (po upływie przepisowych 72 godzin)? Czy powinnam od razu zapastować i wyfroterować? Czy czekać na pierwsze "zniszczenia"? A może jeszcze przedtem zmyć wodą? Czy mam się sugerować poradami w stylu, że przez pierwszy rok powinnam powtarzać olejowanie co miesiąc, a później coraz rzadziej, aż do uzyskania pełnej "krasy" parkietu?
2. Mam też niedosyt informacji związanych z usuwaniem zabrudzeń.
Przewiduję, że z czasem na moim parkiecie pojawią się ślady:
kredek ołówkowych i świecowych, farb wszelkiej maści, ciastoliny, soków, resztek obiadu, błota i innych substancji (nawet jeśli nasz dom jest czysty, nie jestem w stanie pilnować podłogi 24h i zresztą nie chcę być jej " niewolnikiem")
Czy dobrze zrozumiałam,że mogę na półwilgotno zmyć miejsce środkiem czyszczącym (jakim?) i zapastować? Śladów nie będzie widać jak w przypadku użycia oleju, tak?
Jeszcze jedna sprawa.
Parkieciarze zostawili mi ze wszystkich stron przepisowe szczeliny dylatacyjne. Jednak po 2 dniach wyjęli kliny i w miejscu zetknięcia się z framugą drzwi balkonowych parkiet w przeciągu ponad 2 tygodni przesunął się na tyle, że teraz szczelina zmniejszyła się do 2mm. Czy należy upierać się, żeby parkieciarze w jakiś sposób poszerzyli szczelinę, czy dać sobie spokój? Obawiam się, czy parkiet nie zacznie mi w końcu wypychać framugi... Teraz w pokoju jest prawie 70% wilgotności, a dochodziło nawet do 80. (Suszyliśmy intensywnie przez prawie 3 tyg. i trochę spadło do 60% w momencie cyklinowania) Pocieszam się, że po włączeniu centalnego spadnie i podłoga przestanie się rozszerzać...Z drugiej strony obawiam się, że pojawią się szczeliny...
To na razie tyle pytań. Przepraszam, jeśli czegoś nie doczytałam i pozdrawiam wszystkich wielbicieli drewna.