Mam 52 lata. Syn jest, drzewo zasadzone, a wiec buduje. Zaczelo sie niwinnie od budowy 2 boksow garazowych, teraz zburzylem niemal wszystko i buduje od nowa. Jest w tym cos z narkotyku. Po czterech latach zmagan nie wyobrazam sobie dalszej pracy bez internetu. Dwa kluczowe warunki: stale lacze lub praca w sieci lokalnej (nic tak nie zniecheca do internetu jak rachunek TP) i biegla umiejetnosc sprecyzowania pytan w wyszukiwarkach. Wzyscy ktorzy buduja maja nieustannie dwa kluczowe problemy: wybor materialow i technologii oraz ciagly glod wiedzy budowlanej. Ok. 70% decyzji podjalem w oparciu o witryny internetowe i wymiane doswiadczen z innymi uzytkownikami. Reszta to osobiste kontakty z innymi budowlancami i fachowcami. To pierwsze odbywa sie znacznie szybciej, choc brak bezposredniego kontaktu czesto ogranicza zaufanie. Gwarancja szybkiej odpowiedzi firm jest rozmiar pytania. Na pytanie jedno zdaniowe odpowiedz przychodzi najczesciej w tym samym dniu. Na kilku zdaniowe zwykle po kilku dniach lub wcale. Na pytania problemowe zwykle nikt nie odpowiada. Jest to zrozumiale, im placa za sprzedaz, a nie za uczenie potencjalnych klientow. Trzeba o tym pamietac. Budujacy "towarzysze broni" i dyskutanci list - to pewniacy. Mozna byc pewnym wyczerpujacego stanowiska w postawionym problemie. Bardzo, bardzo brakuje bezplatnych, w pelni profesjonalnych i niezobowiazujacych porad specjalistow. Te z ktormi wielokrotnie sie spotkalem niestety nie budza zaufania. Nie bardzo to rozumiem. Informacja kosztuje, ale moim zdaniem najlepsza i najbardziej skuteczna reklama dla firmy to w pelni profesjonalna informacja.