"moja" sprawa wygląda tak: dzialka srednio atrakcyjna, prostokąt, a raczej "kiszka" taka choć miejsce samo mozliwe, w dodatku dom wybudowany wg wczesniejszych warunków, a nie spełnia dzisiejszych norm dot.odległosci 4 metrow od ogrodzenia, wiec remontując to co jest czy nawet burząc sciany i na sarym fundamencie stawiając cos nowego nie mielibyśmy tego odebranego przez nadzór...wiec sprawa jest juz jasna. Nie bierzemy tego, bo dzialka waska i dluga, na niej jakies jeszcze rupiecie i warsztaty oprocz felernego domu, trzeba wszystko by wyburzyc , zakopac, przeorac i uporzadkowac ...a to przekracza raczej wartosc dzialki, chyba ze poszlaby za marny grosz, a wlasciciel chce juz przy takim stanie niemalo. ot i tyle , albo i az tyle:)))) pozdrawiam