Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mieszkaniec

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

mieszkaniec's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Brawo, bells! I pamiętaj - masz prawo słuchania muzyki od 6 do 22 )) I nie zawahaj się, gdy przyjdzie Ci ochota skorzystać z tego prawa! Trzeba jeszcze tylko wyczuć, kiedy sąsiedzi prowadzą rozmowy biznesowe... pozdrawiam, mieszkaniec
  2. Może na razie ogrzewanie kominkiem, albo prądem? Koszty inwestycji nie są duże, a doprowadzenie gazu to kupa pieniędzy i formalności... Na szczęście zima się na razie kończy - masz trochę czasu. Na podstawie tego co piszesz, radziłbym Ci znaleźć jakiegoś fachowca (architekta, budowlańca, etc.), żeby rzucił okiem i ustalił jakąś kolejność remontu tego domu. To była by pierwsza rzecz, od której bym zaczął, ponieważ nie wiadomo jaki jest stan techniczny tego domu, a nie warto inwestować w instalacje i wnętrze, jeśli nie wiadomo, jak się mają śiany i dach.
  3. agnes (dzięki za pozdrowienia - ja tam wolę stabilizację, jestem domatorem i w ogóle (zresztą dlatego chcę budować dom), ale nigdy się nie nudzę, mam zawszę kupę pracy, hobby, etc. a zasłużonego odpoczynku nigdy nie traktuję w kategoriach nudy. No i - nawiązując do postu Znudzonej - nie wpadłbym na to, żeby oskarżać pogodę, że jest nudna ))
  4. mbz - podobno różne organizacje z 13 państ organizują wielką krucjatę przeciwko papierosom - mają być droższe i opatrzone kolorowymi plastycznymi zdjęciami organów, na połowe opakowania... Jak dobrze, że nie palę - nie będę musział tego oglądać
  5. Kiedyś B. Kaczyński powiedział w jakimś wywiadzie, że jak ktoś mu proponuje kapcie, to on po prostu wychodzi z takiego domu, proponując przeniesienie spotkania do jakiejś kawiarni. Jestem zdecydowanie przeciwny kapciom, bo się po prostu brzydzę zakładać po kimś. Jedyne odstępstwo do własne kapcie dla "stałych" gości - to rzeczywiście brzmi sympatycznie. Rozwiązania: oczywiście strefa gościnna w domu, z bardziej wytrzymałą podłogą. Sam nigdy nie chodzę boso po domu (mam piankowe klapki), bo po pierwsze zimno, po drugie głośno, a po trzecie stąpanie po twardym do większe obciążenie dla stawów, a klapki amortyzują. Poza wszystkim, jak dopowiedział Kaczyński - mam w domu odkurzacz pozdrawiam, mieszkaniec
  6. inwestor, a może Ty - choć już nie palisz - lubisz sobie po prostu powąchać dym z papierosa? Podobno niektórzy tak mają Goście to na pewno trochę obowiązek, ale dlaczego mielibyśmy się im podporządkowywać? Jesteśmy u siebie - oni przestrzegają naszych zasad. Idziemy do nich - my przestrzegamy ich zasad. A ja, jako żyję, nie poczęstowałem tych, na których mi chociaż trochę zależało, staropolskimi paluszkami i popkornem
  7. Racja, powiedzenie nałogom "nie" to asertywność, forma zadbania o siebie. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś wyciąga u mnie papierosy i pali bez pytania. Dla gości jest balkon (w żadnym wypadku klatka!), ale ci co do mnie przychodzą, wiedzą o tym, że nie palę, i powtstrzymują się (albo balkon . W pracy tylko szef pali - ale ma gabinet i tam pali... A co do osób, które nie przychodzą, bo nie mogą palić (vide teściowa kilka postów wcześniej) -- z pewnością jest to pretekst a nie powód. Pozdrawiam, mieszkaniec
  8. Tego sposobu nie znałem -- niezły )) Idę ćwiczyć zwroty na zaciągniętym hamulcu
  9. Znudzona, zgodnie ze swoją ksywą, znudziła się już pewnie Forum... A przy okazji: nie ma to jak stres, walka z przetrwanie i ciągłe życiowe zmiany. Stały partner i stabilizacja są oczywiście KOSZZZMARNIE nudne o:-) pozdrawiam, mieszkaniec
  10. Dzięki! A propos - Lekarz będzie się jeszcze budował - ma wykupione poddasze nad sobą (to taki blok z dwuspadowym dachem). Drugi sąsiad na ostatnim piętrze - też! No sam nie wiem dlaczego jestem w takim dobrym humorze - to pewnie przez to słońce za oknem ))
  11. I z wycieczką na pięterko, również w gronie przyjaciół. ))Przydałby się ten rosyjski gaz "teatralny"... Ale po co strzępić paluchy na klawiaturze po próżnicy - ja tam już długo nie będę mieszkał, mieszkanie należy dobrze sprzedać i zapomnieć. Może jakiejś wielodzietnej rodzinie, która się tam wprowadzi, nie będzie to przeszkadzało, bo sami będą hałasować jeszcze bardziej? mieszkaniec
  12. W tym konkretnym przypadku to Lekarz jest górą - mieszka nad Wrażliwym )) Wrażliwy z przychówkiem walił zawsze w grzejniki, gdy tylko Lekarzowi zdarzyło się coś wieczorem wydrukować na drukarce. Bynajmniej nie igłowej... mieszkaniec
  13. sąsiad: jeżeli przeczytałeś wszystkie posty, to zorientowałeś się, że np. ja próbowałem wszystkiego. Zacząłem od kurtuazyjnych wizyt, ale dało się rozmawiać tylko z żoną sąsiada. On (sąsiad) już nie jest tak kontaktowy, bo albo nie otwiera, albo otwiera na ułamek sekundy, tyle ile potrzeba na rzucenie lakonicznego "spierdalaj" i chowa się bezpiecznie za drzwi. Rozumiem Cię, że możesz nie wierzyć - tak jak i ja nie wierzyłem, jak mi opowiadali znajomi z tej klatki, zanim się tam wprowadziłem - że on ma taki styl konwersacji. Niestety to prawda. Masz rację, że nie należy zaogniać, ale ludzie, o których piszę, żyją w przestrzeni równoległej, poza tą kategorią sąsiadów, którą miałeś na myśli. Podaję przykład: ten sam sąsiad zwiesza mi ze swojego balkonu stary kabel antenowy, który poruszany przez wiatr, łamie wypielęgnowane przez moją żonę kwiatki. Ja idę do sąsiadki i proszę, żeby wciągnęła ten kabel na górę, ona przeprasza, wciąga i jest wszystko OK. Przez dwie godziny, bo potem sąsiad przychodzi z pracy, wpada na balkon (gdzie wciągnięty kabel) i zaczyna ryczeć do żony (a pamiętaj, że wszystko słychać): "Ty głupia k...., dlaczego wciągnęłaś ten p......... kabel, on ma tu wisieć@#$%!!!" Piszę to, aby przypomnieć, że w niektórych blokach dzieją się rzeczy, o których nie śniło się filozofom... pozdrawiam, mieszkaniec [ Ta wiadomość była edytowana przez: mieszkaniec dnia 2003-02-26 13:40 ]
  14. sąsiad: tak to jest, jak się wiesza swojego doktora za... no za to, co napisałeś mieszkaniec
×
×
  • Dodaj nową pozycję...