Tak sobie czytam ten watęk i widze ze połowa nie ma pojecia o czym jest mowa, ale nie przeszkadza Wam to zabierać głosu (vide ania i pomysl z bezpieczeństwem dzieci). Człowiek próbuje cos zrobić, cos żeby była alternatywa dla młodych ludzi dla siedzenia w krzakach i picia wódki (co oczywiście abrombie by nie przeszkadzało, bo cicho), a Wy zero rozumienia i tylko mnóstwo pomysłow jak tu człowiekowi zaszkodzić. Na ile abromba chodzi Ci o uciążliwy hałas, a ile w tym zwyczajnej upierdliwości? Jakby człowiek po prostu kosił kosiarką, to by Ci nie przeszkadzało, bo to normalne i wszyscy koszą. Ale jak juz facet próbuje zrobic cos innego, to huzia na niego, bo nagle hałas stał sie nieznośny, bezpieczeństwo dzieci i środowiska zagrożone, a i krowy pewnie przestaną od tego dawać mleko. A może trzeba popatrzec troche dalej niz koniec własnego nosa - może warto czasem znieśc troche hałasu, żeby pozwolic sie rozwinąć naprawde cennej inicjatywie?