vib

dobrze, zeby bylo jasne: rodzice = prawni opiekunowie a mundurki ? mnie sie bardziej wlasnie kojarza z orwellem, a dodatkowe szkoly specjalne (dodatkowe - bo osrodki wychowacze od dawna istnieja) z mechaniczna pomarancza i z lotem nad kukulczym gniazdem Pzdr. vib

dobrze, zeby bylo jasne: rodzice = prawni opiekunowie a mundurki ? mnie sie bardziej wlasnie kojarza z orwellem, a dodatkowe szkoly specjalne (dodatkowe - bo osrodki wychowacze od dawna istnieja) z mechaniczna pomarancza i z lotem nad kukulczym gniazdem Pzdr. vib

a ja twierdze po prostu: zeby szkola byla prawdziwa szkola to nie trzeba "koszarowac" dzieci tylko wystarczy zeby rodzice i pedagodzy wypelniali swoje zadania - jak w domu rodzice nie naucza dziecka co jest zle, a co dobre to zaden mundurek czy modlitwy przed lekcja nie pomoga Pzdr. vib

a ja twierdze po prostu: zeby szkola byla prawdziwa szkola to nie trzeba "koszarowac" dzieci tylko wystarczy zeby rodzice i pedagodzy wypelniali swoje zadania - jak w domu rodzice nie naucza dziecka co jest zle, a co dobre to zaden mundurek czy modlitwy przed lekcja nie pomoga Pzdr. vib

a nie moze byc "normalnie" bez mundurkow,bez musztry,bez etykietek typu katolicka czy laicka ? nie wiem do jakich szkol chodziliscie, ale ja za komuny skonczylem "normalna" podstawowke, "normalne" liceum - ubieralismy sie jak chcielismy, nikt nam drylu nie robil, na pochody 1 majowe nie chodzilismy, na rekolekcje czy inne swieta koscielne tez nie uczeszczalismy, zadnych zaswiadczen o dyslekcji/dygrafii szkola nie przyjmowala (najwyzej mial uczen obnizona ocene z jezyka polskiego jesli nie dawal sobie rady z ortografii - mogl podciagnac oceny w inny sposob), jak ktos z nas sprawial niby klopoty wychowawcze to rodzice bardzo czesto na dywaniku u wychowacy czy dyrektora, a czasami to nauczycielka sama sie wybierala do domu ucznia by tam porozmawiac o problemach z nauka czy zachowaniu nikt nikogo nie mordowal, nie gwalcil, nie wsadzal nauczycielom koszy na glowe - najwieksze przewinienia to byly jakies wagary z klasowki, nie zmienanie butow w szatni a szczyt lobuzerstwa polegal na podlozeniu pinezki pod tylek nie lubianemu "kujonowi" tylko ze wtedy i rodzicom i nauczcielom zalezalo i zawsze i na wszystko byla reakcja - byly kary, byly nagrody, bylo non-stop zainteresowanie a teraz mamy eksperymenty - co sie polepszy to sie popieprzy i od kilkunastu lat co raz gorzej - ale to dorosli (politycy,nauczciele,rodzice) esperymentuja na dzieciach - i mlodziez jest taka jaka sobie sami tworzymy Pzdr. vib

a nie moze byc "normalnie" bez mundurkow,bez musztry,bez etykietek typu katolicka czy laicka ? nie wiem do jakich szkol chodziliscie, ale ja za komuny skonczylem "normalna" podstawowke, "normalne" liceum - ubieralismy sie jak chcielismy, nikt nam drylu nie robil, na pochody 1 majowe nie chodzilismy, na rekolekcje czy inne swieta koscielne tez nie uczeszczalismy, zadnych zaswiadczen o dyslekcji/dygrafii szkola nie przyjmowala (najwyzej mial uczen obnizona ocene z jezyka polskiego jesli nie dawal sobie rady z ortografii - mogl podciagnac oceny w inny sposob), jak ktos z nas sprawial niby klopoty wychowawcze to rodzice bardzo czesto na dywaniku u wychowacy czy dyrektora, a czasami to nauczycielka sama sie wybierala do domu ucznia by tam porozmawiac o problemach z nauka czy zachowaniu nikt nikogo nie mordowal, nie gwalcil, nie wsadzal nauczycielom koszy na glowe - najwieksze przewinienia to byly jakies wagary z klasowki, nie zmienanie butow w szatni a szczyt lobuzerstwa polegal na podlozeniu pinezki pod tylek nie lubianemu "kujonowi" tylko ze wtedy i rodzicom i nauczcielom zalezalo i zawsze i na wszystko byla reakcja - byly kary, byly nagrody, bylo non-stop zainteresowanie a teraz mamy eksperymenty - co sie polepszy to sie popieprzy i od kilkunastu lat co raz gorzej - ale to dorosli (politycy,nauczciele,rodzice) esperymentuja na dzieciach - i mlodziez jest taka jaka sobie sami tworzymy Pzdr. vib

no to mam bol glowy: jak wybudowac tanio a nie zaplacic haraczu teraz moi znajomi zrobili stan zero malego domku - jak szukali "generanego wykonawcy" na zasadzie placa i sie niczym nie przejmuja to dostawali kosztorysy 18-25 tys. i zrobili inaczej: - znalezli majstra ktory akurat gdzies obok cos stawial dla kogos i sie dogadali z nim, ze jak znajdzie czas to sie podejmie fundamentu - znalezli mu pomocnika z "pojeciem" plus ich wlasny wklad fizyczny/czasowy - gdzies blisko gospodarz mial jakas kopareczke czy sam nie wiem spychac - w kazdym badz razie mial na gospodarce potrzebne narzedzie do zdjecia humusu i wykopu - za betonem i bloczkami pojezdzili - tu kupile takie tu takie - jakies tam sredni ceny, w kazdym badz razie szukali okazji - deski do szalunkow od kogos pozyczli itp. itd. zamkneli sie w 11 tys. za wszystko a ja tez nie mam zamiaru przeplacac, bo w cenach "firmowych" i "kosztorysowych" to chyba bym sobie pozwolil na altanke a nie domek trzeba bedzie kombinowac, tylko jak ? Pzdr. vib

czyli planujesz robic strop a potem schody itp. - tez mozna sobie przeliczyc czy bardziej oplacalne przynajmniej na poczatku jest wydluzenie fundamentu o te nie wiem strzelam 3m, do tego sciany tez dluzsze o te 3 metry, do tego troche wieksza powierzchnia dachu i wtedy bez ciezkiego stropu, tylko podwieszany czy tez od razu beton/bloczki na strop Pzdr. vib

ale co ma styl ubierania sie uczniow do tego co maja w glowie ? i wlasnie to jest wrzucanie wszystkich do jednego worka - dzieciak bedzie mial kolczyk i dlugie wlosy to skonczy w szkole specjalnej razem z malymi kryminalistami - i wlasnie tego sie obawiam w pomysle ze "szkolami specjalnymi" - bedzie to idealny instrument do pozbywania sie wszystkich "innych" ktorzy nie pasuja do wymarzonego wzorca (schludna fryzurka, najlepiej wloski blond, niebieskie oczka, mundurek - czy Wam to czegos nie przypomina ? ) Pzdr. vib

ale co ma styl ubierania sie uczniow do tego co maja w glowie ? i wlasnie to jest wrzucanie wszystkich do jednego worka - dzieciak bedzie mial kolczyk i dlugie wlosy to skonczy w szkole specjalnej razem z malymi kryminalistami - i wlasnie tego sie obawiam w pomysle ze "szkolami specjalnymi" - bedzie to idealny instrument do pozbywania sie wszystkich "innych" ktorzy nie pasuja do wymarzonego wzorca (schludna fryzurka, najlepiej wloski blond, niebieskie oczka, mundurek - czy Wam to czegos nie przypomina ? ) Pzdr. vib

bylo kiedys takie haslo: "szkola uczy, bawi, wychowuje" czy uczy ? moze, choc mam duze watpliwosci co do poziomu dzisiejszej edukacji, a raczej co do wymagan stawianych dzieciom, nie chce generalizowac, ale cos mi sie wydaje, ze rosnie nam pokolenie analfabetow, a bez komputera dzieciaki nie sa wstanie przeprowadzic najprostszych zadan matematycznych, zamiast lektur czytaja opracowania w internecie - technologia zaczela zwalniac od myslenia czy bawi ? najwyrazniej nie, skoro dzieciaki sami sobie wymyslaja rozne "zabawy", ktore jak widac koncza sie czasami tragicznie wychowuje ? jak widac nie - nauczyciele zwalaja ten obowiazek na rodzicow a kiedys tak pieknie sie mowilo o nauczycielach w szkole "grono pedagogiczne" - to skad maja dzieci brac przyklady do nasladownia ? w domu widza rodzicow, ktorzy preferuja "branie za morde, rozwiazan silowych (bicie), kulture sily i agresji" - i przenosza te zachowania do rowiesnikow - skoro ojciec twierdzi, ze "innych" trzeba brac "za morde" to pozniej mamy latajacych wyrostkow z kijami bejsbolowymi; jestem wrecz pewny ze w domu tych chlopcow byly jakies patologiczne zachowania miedzy ojcem,matka, dziecmi skoro agresja do tej dziewczynki i jej ponizeje to "tylko taka zabawa" wiec moze zamiast zamykac wszystkie "inne" dzieci, ktore nie spelniaja wyobrazen o "grzecznym i idealnym" dziecku to Pedagodzy przez duze P powinni wiecej zwracac uwage na psychike dzieci i wczesniej reagowac na jakies zaburzenia i interweniowac - sa rozne organy typu kuratorzy, sady rodzinne, opieka spoleczna itp. ktore maja mozliwosci zbadania i inerwencji, jesli rodzice badz nie daja rady, badz nie chca wychowywac swoich dzieci skoro nie rodzice i nie nauczyciele maja uczyc i wychowywac to kto ? wychowawcy wiezenni ? ale to juz chyba za pozno na "wyprostowanie" dzieciaka zamknac mozna wszystkich - tak sie rodzi totalitaryzm, a demokracje (tak widac znienawidzona przez tych, ktorzy latwo przypinaja innym latki w stylu "lewak" "liberal") zamienia sie nie "Panstwo Opiekuncze" a w "Panstwo Policyjne" - a mi model bialoruski nie odpowiada Pzdr. vib

bylo kiedys takie haslo: "szkola uczy, bawi, wychowuje" czy uczy ? moze, choc mam duze watpliwosci co do poziomu dzisiejszej edukacji, a raczej co do wymagan stawianych dzieciom, nie chce generalizowac, ale cos mi sie wydaje, ze rosnie nam pokolenie analfabetow, a bez komputera dzieciaki nie sa wstanie przeprowadzic najprostszych zadan matematycznych, zamiast lektur czytaja opracowania w internecie - technologia zaczela zwalniac od myslenia czy bawi ? najwyrazniej nie, skoro dzieciaki sami sobie wymyslaja rozne "zabawy", ktore jak widac koncza sie czasami tragicznie wychowuje ? jak widac nie - nauczyciele zwalaja ten obowiazek na rodzicow a kiedys tak pieknie sie mowilo o nauczycielach w szkole "grono pedagogiczne" - to skad maja dzieci brac przyklady do nasladownia ? w domu widza rodzicow, ktorzy preferuja "branie za morde, rozwiazan silowych (bicie), kulture sily i agresji" - i przenosza te zachowania do rowiesnikow - skoro ojciec twierdzi, ze "innych" trzeba brac "za morde" to pozniej mamy latajacych wyrostkow z kijami bejsbolowymi; jestem wrecz pewny ze w domu tych chlopcow byly jakies patologiczne zachowania miedzy ojcem,matka, dziecmi skoro agresja do tej dziewczynki i jej ponizeje to "tylko taka zabawa" wiec moze zamiast zamykac wszystkie "inne" dzieci, ktore nie spelniaja wyobrazen o "grzecznym i idealnym" dziecku to Pedagodzy przez duze P powinni wiecej zwracac uwage na psychike dzieci i wczesniej reagowac na jakies zaburzenia i interweniowac - sa rozne organy typu kuratorzy, sady rodzinne, opieka spoleczna itp. ktore maja mozliwosci zbadania i inerwencji, jesli rodzice badz nie daja rady, badz nie chca wychowywac swoich dzieci skoro nie rodzice i nie nauczyciele maja uczyc i wychowywac to kto ? wychowawcy wiezenni ? ale to juz chyba za pozno na "wyprostowanie" dzieciaka zamknac mozna wszystkich - tak sie rodzi totalitaryzm, a demokracje (tak widac znienawidzona przez tych, ktorzy latwo przypinaja innym latki w stylu "lewak" "liberal") zamienia sie nie "Panstwo Opiekuncze" a w "Panstwo Policyjne" - a mi model bialoruski nie odpowiada Pzdr. vib

tia, proponuje wpuscic na teren szkoly bojowki wszechpolakow - bedzie milo i bezpiecznie Pzdr. vib

tia, proponuje wpuscic na teren szkoly bojowki wszechpolakow - bedzie milo i bezpiecznie Pzdr. vib

faszyzmem jest to co proponuje minister R. a Ty to popierasz - to niezawisle sady maja decydowac o winie czy nie winie, a nie jakies ciala ministerialne, nauczyciele czy inne kolka rozancowe i decydowac czy jakies dziecko ma mozliwosc nauki czy laduje w lagrze juz to przechodzilismy w historii i pewnie nie jedna osoba na tym forum miala problemy ze szkola czy pozniej z praca bo dostala etykietke "wywrotowca i huligana czy inne kontrrewolucjonisty" Pzdr. vib

faszyzmem jest to co proponuje minister R. a Ty to popierasz - to niezawisle sady maja decydowac o winie czy nie winie, a nie jakies ciala ministerialne, nauczyciele czy inne kolka rozancowe i decydowac czy jakies dziecko ma mozliwosc nauki czy laduje w lagrze juz to przechodzilismy w historii i pewnie nie jedna osoba na tym forum miala problemy ze szkola czy pozniej z praca bo dostala etykietke "wywrotowca i huligana czy inne kontrrewolucjonisty" Pzdr. vib

eh, a czlowiek chce tanio budowac i wyreczyc kogos choc w malym stopniu w budowaniu 3 mln. mieszkan Pzdr. vib

moze jednak ktos ma jakies rozeznanie ? Pzdr. vib

no chyba ktos jest winny tego, ze nie wpajal dzieciom podstawowych praw zachowania w spoleczenstwie - jedni to nazwa "dobrym wychowaniem", drudzy "moralnoscia", inni jeszcze inaczej dzieci ktore wychowuja sie na filmach i pseudo-mlodziezowych gazetkach moga nie odrozniac co jest dobre a co zle i dlatego potrzebuja zeby i rodzina i szkola ich wychowywala i do tego chyba nie potrzeba kija jak pare osob proponuje tylko normalne srodki wychowawcze jak rozmowy, dobre wzorce ale jak rodzice nie maja czasu bo wlasnie stawiaja swoj wymarzony domek, a nauczyciele maja aspekt wychowawczy gleboko w d...pie, bo traktuja swoja prace jak zmiane przy tasmie (sprzedac wiedze w 45 minut z programu szkolnego) to takie mamy skutki - wzorce ktore kiedys dzieciom wpajali rodzice i pedagodzy zostaly zastapione przez przekaz dvd Pzdr. vib

no chyba ktos jest winny tego, ze nie wpajal dzieciom podstawowych praw zachowania w spoleczenstwie - jedni to nazwa "dobrym wychowaniem", drudzy "moralnoscia", inni jeszcze inaczej dzieci ktore wychowuja sie na filmach i pseudo-mlodziezowych gazetkach moga nie odrozniac co jest dobre a co zle i dlatego potrzebuja zeby i rodzina i szkola ich wychowywala i do tego chyba nie potrzeba kija jak pare osob proponuje tylko normalne srodki wychowawcze jak rozmowy, dobre wzorce ale jak rodzice nie maja czasu bo wlasnie stawiaja swoj wymarzony domek, a nauczyciele maja aspekt wychowawczy gleboko w d...pie, bo traktuja swoja prace jak zmiane przy tasmie (sprzedac wiedze w 45 minut z programu szkolnego) to takie mamy skutki - wzorce ktore kiedys dzieciom wpajali rodzice i pedagodzy zostaly zastapione przez przekaz dvd Pzdr. vib

hm skoro Twoj plot stal na jego ziemi, to znaczy, ze to on go uzytkowal - ja bym wystapil o zalegy czynsz z tych wszystkich lat za uzywanie plotu Pzdr. vib

piszesz 25, dzis jest 26 - ja bym z tego jeszcze takiej tragedii nie robil - to przeciez budowlanka :P ale merytorycznie masz racje Pzdr. vib

wlasnie takie niby drobiazgi mnie przerazaja - czlowiek ma w planie tanio sie pobudowac a moze byc taki numer - nie wszystkich stac na to, zeby potem sie ewentualnie sadzic z geodeta czy tez wstrzymywac budowe dopuki sie nie wyjasni czy pan geodeta wylozy pieniazki na ewentualny nowy fundament to co zrobic ? wynajac drugiego, zeby sprawdzil pierwszego - innego wyjscia nie ma, ale dublowanie kosztow sie nijak ma do taniego budowania Pzdr. vib

mialem dzisiaj fajna rozmowe z bliskim znajmomym, ktory siedzi w branzy - po prostu prowadzi firme budowlana od lat i zyje z budow i remontow: jakis czas temu dalem mu projekt i kosztorys ktory mialem i poprosilem zeby w wolnym czasie nad tym usiadl i sie zainteresowal i wyrazil potem swoja opinie co do realnosci projektu i kosztow jego konkluzja: jak bym dla siebie robil (on ) to spokojnie da rade teraz tylko musze go przekonac, zeby podjal sie tego "jak dla siebie" :) Pzdr. vib

no nie wiedzial to sie spytal peace Pzdr. vib