Od niepamiętnych czasów słyszy się, że wykonawca to zlodziej i partacz. Ale my jakoś mamy pecha w tym roku bo często trafiamy na bardzo złych inwestorów. Teraz mieliśmy kończyć budowę, najchętniej bym go obsmarowała tu, ale niech mu dom stoi! I umowa była, i wszystko jak zawsze.... Na sam koniec budowy, zostało tak niewiele, miał wypłacić ostatnią transze, no i nie zapłacił, robota prawie na finiszu a on taki numer. Mam ZŁOŚĆ na takich inwestorów, bo sami nie wiedzą ile zdrowia kosztuje taka budowa, a oni tam maja ciepło mieszkać. Były takie dni gorące tego lata, że ciężko było, ale się robiło. Nie po 5-6 godzin, ale do wieczora, nawet do głowy mu nie przyszło dać chłopakom wody!!! Na zdrowy rozum, my wykonawcy chcemy wykonać pracę dobrze, bo najlepiej jak się przechodzi z ręki do ręki, z polecenia. I tym samym chcemy mieć zapłacone. Nikt za darmo nie robi!!!! Ten kto buduje czy remontuje musi liczyć się z tym, że może materiał podrożeć, czy w trakcie roboty chcą coś jeszcze a usługa przecież jest stała, bo umowa nas wiąże i mnie to ma nie interesować, że on zostawił tak naprawdę moją wyrobioną kase w hurtowni!!!!! Mam nadzieję, że to ten rok zakończy mój niefart. Wciąż jestem cierpliwa, ale ten ostatni to mnie tak wkurzył, że miałam ochotę narobić głupot. Nikomu nie życzę takich inwestorów!!!!