Wybudowałem saunę o wymiarach zewnętrznych 220cm x 300cm. Postawiłem ją w ogrodzie. Służy mi od 3 lat. Są w niej cztery miejsca siedzące, lub trzy leżące( dwa męskie- wyżej i jedno żeńskie-niżej,chłodniej). Z założenia jest to sauna mokra, niskotemperaturowa- do 70st.C Na saunowanie suche,100st chodzę do sauny "w mieście". Ograniczeniem temperatury pracy sauny domowej wynikały z pękających naczynek na twarzach pań (usuwanie laserowe to koszt powyżej 100zł za jedno). Piec jest na drewno- odkupiona od sąsiada koza o mocy ok.4,5kW. Powierzchnia domku podzielona jest na dwa pomieszczenia: przedsionek o wymiarach 120x 220cm i saunę 180x 220cm. W przedsionku wstawione są dwa krzesła z podłokietnikami i(po drugiej stronie) drewniana ławka o szerokości 118cm. Ściany od wewnątrz zbudowane są tarcicy modrzewiowej nieobrzynanej i obrzynanej- zakupionej bezpośrednio w tartaku - o grubości 25mm. Deski po przywiezieniu okorowałem naostrzonym szpadlem, dwa miesiące podsuszyłem i obrobiłem szczotką rustyfikującą. W takim stanie mocowałem je na ścianach fosfatowanymi(szarymi) wkrętami do drewna. To był błąd - zaczęły korodować od soli. Ale sauna szybciej nabrała patyny. Uprzedzam uwagi co do wielkości tej sauny i tego przedsionka do wychłodzenia: siedzimy przy sobie w czterech chłopa( w tym trzech ok 90 kg, ok 180 wzrostu)- po parę godzin. Takiej atmosfery męskiego wieczoru przy półtora piwie może pozazdrościć każdy facet. Dlaczego półtora piwa? bo można wrócić do domu własnym samochodem. Sprawdzone różnymi alkometrami. Kiedyś po pięciu godzinach posiedzenia żona zaczęła się martwić- to był czas kiperowania naszych nalewek. To jest moja trzecia sauna - lepiej: podejście do sauny. Np: Przy domku na działce były trzy drewniane ściany i wełniany pled zamiast drzwi- na czwartej. Z Żoną byliśmy już z 25 lat po ślubie i do dziś chichotamy na wspomnienie tego saunowania.