Ponieważ zjadłem zęby na takich powłokach to pozwolę sobie Państwu przybliżyć temat. Jak wiadomo słońce nagrzewa wszelkie powierzchnie i przedmioty będące w zasięgu jego promieniowania. Nie chodzi tu o ciepło rozchodzące się w powietrzu, ale właśnie o promieniowanie cieplne. Temperatura, do której słońce potrafi nagrzać jest wielokrotnie wyższa niż temperatura powietrza otaczającego. Stąd nawet w chłodny dzień, gdy wyjdziemy na słońce jest nam ciepło. Jak zapewne wiele osób zauważyło powierzchnie i przedmioty nagrzewają się różnie, zależnie od koloru powierzchni, jak i składu. Każdy zapewne zauważył, że czarny samochód nagrzewa się szybciej niż biały. W strefach klimatycznych, gdzie słońca jest dużo siłą rzeczy jest to problem tak sam, jak w Polsce problem chłodu. W ostatnich kilkudziesięciu latach, gdy rozpowszechniły się technologie klimatyzacji, istotnym stało się ograniczenie zużycia energii elektrycznej w związku z koniecznością schładzania budynków. W szczególności sprawa dotyczy budynków o dużych, płaskich powierzchniach dachów typu hale, supermarkety, czy podobne. Budynki te nagrzewają się od słońca do tego stopnia, że potrafią zmienić mikroklimat w okolicy. Kluczowym jednak były wspomniane wyżej oszczędności. Większość dachów płaskich kryta jest, przynajmniej w Europie, papą, lub podobnymi powłokami. Zwiększają one narażenie na przegrzewanie. Tak więc w pierwszej kolejności w krajach o dużej ilości słońca - nie koniecznie wysokiej temperaturze powietrza (nie zawsze to idzie w parze, wbrew pozorom) zaczęto stosować sposoby na ochłodzenie dachu, czy elewacji. A sposoby te znane były chyba już od tysiącleci. Wystarczy oczami wyobraźni przypomnieć sobie wakacyjne widoczki z Grecji, czy Tunezji. Pierwsze co rzuca się w oczy to śnieżno białe domy. Sposobów na zabezpieczenie przed nagrzewaniem jest oczywiście więcej, ale chciałem się skupić na tym jednym. Skoro już zauważono, że kolor biały odbijając promienie słoneczne ogranicza znacząco efekt nagrzewania, idąc tym tropem zaczęto najpierw malować dachy, czy ściany na kolor biały, a w późniejszym czasie wykorzystując różnego rodzaju komponenty - metaliczne, lub ceramiczne, stosować różnego rodzaju farby, czy folie. Pionierami w tej dziedzinie chyba byli Amerykanie, którzy ceniąc sobie prostotę użycia rozpowszechnili malowanie dachów takimi właśnie farbami. Kolejnymi, krajami były głownie kraje arabskie, gdzie problem ten jest chyba największy na świecie - biorąc pod uwagę klimat i dynamiczny rozwój budownictwa. Przeglądając zdjęcia satelitarne w google maps, łatwo zauważyć mnogość bardzo jasnych dachów. Obecnie sprawą zajmują się także organizacje ekologiczne, które patronują przede wszystkim akcjom, które mają za zadanie zmniejszyć efekt tzw. wyspy ciepła, czyli podwyższeniu średniej temperatury w miastach wynikające z nagrzewanie się dużych płaszczyzn. Sięgając do ich badań można wyczytać, że średnia temperatura w niektórych miastach może być wyższa nawet o kilka stopni w stosunku do przedmieść. Tak więc jak widać, temat nie jest ani nowy, ani nawet specjalnie wymyślny. Ale, jaki to ma związek z Polską, skoro Dubajem ona nie jest i problem jest raczej z zimnem niż ciepłem? W naszym kraju do tej pory nikt za bardzo się tym tematem nie zajmował, ani nie przejmował. Wypłynął on w ostatnich 10, może 15 latach, gdy zaczęto budować duże ilości budynków wielkopowierzchniowych, które jeżeli ktoś się tym zainteresuje, to dowie się, że pochłaniają ogromne ilości prądu w związku z klimatyzowaniem - i to nawet w zimie. Zaczęto więc stosować różnego rodzaju pokrycia dachów, które mają te koszty zmniejszyć. Ponieważ przeznaczone do tego produkty trzeba było sprowadzać z zachodu, pojawiło się kilka firm, które zaproponowały swoje - polskie rozwiązania. I tak, obserwując sobie rynek widzę, że dwa rodzaje produktów w polskich warunkach sprawdza się najlepiej. Po pierwsze specjalne folie-papy, stosowane już na etapie budowy, lub podczas wymiany pokrycia. Oraz elastyczne farby, które można stosować na już istniejących pokryciach, jako warstwa ochronna, uszczelniająca oraz oczywiście termorefleksyjna. Czy tego typu produkty przyjmą się w Polsce, biorąc pod uwagę, że połowa roku jest raczej mało słoneczna? Obserwując rynek mogę stwierdzić, że w przypadku budynków komercyjnych, gdzie cenny jest każdy sposób zmniejszenia kosztów segment ten rozwija się bardzo dynamicznie. Po drugiej stronie stoją budynki mieszkaniowe, gdzie znaczącą liczbę stanowią tzw "kostki" budowane przez ostatnie dziesięciolecia, gdzie mieszkańcy od lat uskarżają się na gorące poddasza. Tyle na tą chwilę. Jeżeli ktoś z Państwa będzie miał jakieś pytania chętnie tutaj odpowiem.