Sytuacja jak na załączonym obrazku - a, że dotyczy mnie prywatnie to chciałbym zasięgnąć również opinii innych prawników.
http://prawne.org/downloads/balustrada.jpg
Jak widać balustrada jest odsunięta od podłoża balkonu. Budynek wielorodzinny, więc stosownie do Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych... obowiązują wymogi wysokość minimum 1,1 i maksymalny prześwit 0,12(m).
Tylko właśnie - jak w moim przypadku liczyć ów prześwit - czy od właściwego podłoża (terakoty) czy od faktycznego mocowania balustrady (czyli owego blaszanego okucia).
Różnica jest dość znaczna.
Odległość balustrady od krawędzi posadzki - 5 cm
Prześwit liczony od posadzki - 10 cm
Prześwit od okucia do którego wychodzą wsporniki balustrady - 15 cm.
Odstępy pomiędzy wspornikami - 1,5 metra - czyli w znacznej części balkonu solidną szparę na dole
Ktoś to tak idiotycznie zrobił, że dzieciakom wpada tam noga. Wypaść, nie wypadną - ale kilka solidnych skaleczeń już było. Mam zamiar podyskutować z wykonawcą co do zgodności tej balustrady z prawem.
Czyli zasadnicze pytanie - jak liczyć ów maksymalny prześwit?
Gdyby balustrada była w linii z krawędzią posadzki - nie byłoby wątpliwości, że prześwit miałby 10 cm.
Tu jednak mamy krawędź posadzki, odstęp 5 cm do balustrady i okucie krawędzi balkonu, gdzie prześwit jest już 15 cm i bez problemu wpada tam nóżka dziecka.
I jeszcze te cholerne wsporniki po wewnętrznej stronie balkonu (widoczny po prawej stronie zdjęcia). Rozumiem - balustrada jest bardzo długa - bo to balkon narożny i trzeba było wesprzeć stabliność, ale ile razy człowiek przygrzmocił w żelastwo to już nie powiem!