Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

magmi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 415
  • Rejestracja

magmi's Achievements

ELITA FORUM (min. 1000)

ELITA FORUM (min. 1000) (6/9)

10

Reputacja

  1. Kochani Budowniczowie Klementynek (i nie tylko)! Zajrzałam na forum Muratora i do tego wątku po baaaardzo długiej przerwie i widzę, że było kilka osób zainteresowanych zdjęciami. Przepraszam, że nie odpowiedziałam, ale chyba nie mam włączonej jakiejś opcji powiadamiania, zresztą mniejsza z tym. Jeśli ktoś jest zainteresowany zdjęciami naszej Klementynki, proszę pisac do mnie na email: [email protected] Osoby, którym tutaj nie odpowiedziałam, bardzo przepraszam. Jeśli nadal jestescie zainteresowani zdjęciami, skrobnijcie do mnie słóweczko, a postaram się zrehabilitować. Wszystkich budujących swoje wymarzone domy serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia!
  2. Cześć, Andrzejko! Bardzo rzadko zaglądam teraz na forum, bo u nas jest już po budowie i inne sprawy mamy na tapecie. Co do albumu, to podobnie jak paru innych forumowiczów, zlikwidowałam go ze względów bezpieczeństwa. Mój mąż nalegał... Ale jeśli jesteś tym zainteresowana, chętnie prześlę ci jakieś fotki na e-mail. Tylko napisz, czy chodzi ci o elewację, wnętrza, czy ogród. Pozdrwawiam!
  3. Aido, chciałbym Ci jescze coś napisać o sobie, bo może myślisz, że się mądrzę, a nie rozumiem Twojej sytuacji. Zamarzyłam o domu, kiedy moje pierwsze dziecko było jeszcze malutkie. Co tam zamarzyłam - zachorowałam. Około 6 lat temu wałkowaliśmy ten temat po raz pierwszy z moim mężem. Mimo, ze oboje bardzo chcielismy domu, zdecydowaliśmy sie kupić małe mieszkanie (w dużej części na kredyt). Rok później nasza sytuacja finansowa się poprawiła i udało nam się kupić działkę (byłam wtedy w ósmym miesiącu ciąży z drugim dzieckiem ). Nie mogłam się doczekać budowy, byłam tak samo niecierpliwa jak Ty, wierz mi! Ale mój mąż, który bardzo twardo chodzi po ziemi, przekonał mnie, zeby jeszcze trochę się wstrzymać. Odłożylismy trochę pieniędzy (tyle, że starczyło na fudnamenty), spłacilismy część kredytu za mieszkanie. Rozpoczęliśmy budowę dwa lata po kupnie działki, jesienią 2003 roku, rok temu w grudniu już mieszkaliśmy u siebie. Nadal prowadzimy prace wykończeniowe na poddaszu. Od mojego "zachorowania na dom" do wprowadzenie upłynęło więc jakieś 5 lat z kawałkiem. I były to lata ogromnej niecierpliwości, żalu, gniewu czasem, ze ten czas ucieka, dzieci rosną, a domu dalej nie ma - ale i lata wielkich palnów i wielkich nadziei na przyszłość. I teraz uważm, że mój mąż miał rację, bo gdybyśmy zaczęli wcześniej, zakopalibysmy się finansowo kompletnie. I tak wcale nie było łatwo i kredyt mamy teraz niczym garb na grzbiecie. Te lata nie były stracone z jeszcze jednego powodu. Nauczyliśmy się mnóstwo przez ten czas- z forum, z książek, z czasopism, z Internetu - o technologiach budowlanych, o instalacjach wewnętrznych, o różnych źródłach ogrzewania, o prowadzeniu budowy, o kredytach , o zakładaniu ogrodów... Sprawdziliśmy wszystkie możliwe ceny. I wybraliśmy bardzo spokojnie, z długim namysłem i wieloma dyskusjami po drodze, projekt i działkę. Tego czasu do namysłu (zwłaszcza jeśli chodzi o projekt) nie sposób przecenić. Nie wiem, czy zechcesz mnie choć trochę posłuchać. Ale czasem warto zdobyć się na trochę cierpliwości i wyrzeczeń, żeby realizacja marzeń nie kosztowała ZBYT wiele.
  4. Nie tylko. Ale jest to dobry wskaźnik, bardzo miarodajny. Koszt 1800 zł za metr to jest koszt dla domu o prostej bryle, z prostym dwuspadowym dachem, wykończonego w tzw. średnim standarcie (np. u nas są kafelki, ale z tych tańszych, nie mamy na ścianach gładzi gipsowych, tylko zwykły tynk, na parterze na podłodze leżą najtańsze panele, na górze jest już deska barlinecka, baterie w łazienkach są po ok. 200 zł itd.) I przy dużej gimnastyce finanswoej inwestora (targowanie się na każdym kroku, pewien udział pracy własnej). Co do domu bez wykończenie, to zastanów się, z czego później chcesz go wykończyć? Bo przecież żadnycyh luzów finansowych w Waszym planie nie ma... Niestety, Aido, tak to wygląda. Dla przykładu podaję Ci link do strony banku BPH (jeden z najpopularniejszych banków, jesli chodzi o kredyty hipoteczne) z tabelą opraocentowania w zależności od udziału własnego. http://www.bph.pl/pl/narzedzia/oprocentowania/kredyty_mieszkaniowe/table_budhip_zmienne_chf Tu masz jeszcze link do tabeli opłat i prowizji - zwróć uwagę, że prowizja od udzilelenie kredytu w dobrych warunkach wynosi 1%, czy w waszym wypadku 2200 zł (jesli weźmiecie 220 000 zł). http://www.bph.pl/pl/kredyty_mieszkaniowe/oplaty W innych bankach to będzie bardzo podobnie.
  5. To jest zupełnie inna sytuacja wyjściowa, inne warunki uzyskania kredytu, inna jego wysokość. Powiedziałabym, że to są przeciętne warunki startowe do budowy domu, najczęściej spotykane na tym forum. Kredyt w wysokości 295 tys. zł nie musi być wcale szaleństwem (to obecnie bynajmniej nie jest wysokość kredytu powodująca opad szczęki u bankowców - dużo ludzi takie kredyty bierze) - wszysko zależy od dochodów rodziny. Ja się "uczepiłam"Aidy - wybacz, Aido, ale to z sympatii, a nie ze złośliwości - bo u niej sytuacja jest inna - a przynajmniej z jej opisu tak to wygląda. Na budowę domu i zakup działki będzei musiałą wziąć kredyt w wysokości ok. 270 tys. zł - Aida na razie w to nie wierzy, ale nawet jesli weźmie mniejszy, to pieniędzy zabraknie. I prawdopodobnie trzeba będzie dopożyczyć. Ale OK, weźmy 250 tys. zł dla okrągłego rachunku. To da ratę w wysokosci ok. 1400 zł miesięcznie (przy kredycie na 30 lat i oprocentowaniu 3% w CHF i dodatkowym ubezpieczeniu kredytu - niżej raczej nie zejdzie przy kredycie na 100% inwestycji). Utrzymanie domu kosztuje 800 zł miesięcznie (bez żadnych wodotrysków, po prostu ogrzewanie, woda i kanalizacja, prąd, telefon, wywóz śmieci). Skoro kupią działkę 20km od Krakowa, a pracują w Krakowie, to na codzienne dojazdy do pracy wydadzą miesięcznie ok. 300 zł. Co razem daje 2500 zł miesięcznie wyłącznie na koszty mieszkania w domu. Skoro dochody rodziny wynoszą 3500 zł, to te wydatki stanowią 70% całego budżetu! Zostaje 1000 zł na jedzenie, benzynę na prywatne jeżdżenie, przedszkole dla dziecka (300 zł miesięcznie), ubrania dla wszystkich, jakiekolwiek przyjemności, jakiekolwiek wyjazdy... I tak przez następnych 30 lat. Czy to im wystarczy? Aida sama musi sobie na to pytanie odpowiedzieć. Oczywiście, dochody mogą rosnąć i oby rosły. Ale osobiście jestem zwolenniczką opierania się w obliczeniach na dochodach aktualnych, a nie hipotetycznych. A poza tym, skoro obecnie w planie jest drugie dziecko, to raczej wróży wzrost wydatków, a nie dochodów...
  6. Botaniko, dziękuję! Abromba, tylko jedna warstwa agrowłókniny jest pod rabatami - wystarczy w zupełności. Z dołu nic nie przebija, trochę chwastów w ciągu lata wysiewa się od góry, ale wyrywa się je dwoma placami, bo nie mają jak się porządnie ukorzenić na tych kamolkach. Pod ściażkami nie ma agrowłókniny, bo tam był zdjęty humus, wysypana warstwa piasku, na to podbudowa jak pod kostkę granitową (może kiedyś ją położymy, jak będą na to pieniązki...) i na to na koniec ubity tłuczeń granitowy (w sumie ma to grubość ze 40 cm). Co do parametrów - no powiem szczerze, nawet nie sprawdzałam - taka, co to w supermarketach się kupuje na metry albo w kawałkach . Czarna. Tylko zwróćcie uwagę, którą stroną kładziecie, bo to ma znaczenie wbrew pozorom.
  7. Cześć Pontypendy! Oczywiście, że się nie obrażę , tym bardziej, że nasze zestawienie kolorów nie jest jakieś specjalnie unikatowe i trudno byłoby je opatentować . Grafitowy dach jest super, ale dość mocno limituje ilość udanych wariantów kolorystycznych całości. Bardzo się cieszę, że Klementynka Ci się spodobała. Życzę Wam udanej budowy i dużo radości z ogrodu!
  8. Dzięki Teska! Widzę z Waszych postów, że powinnam raczej założyć wątek o moim ogrodzie, bo nasza Klementynka wyraźnie zeszła na plan dalszy. Co mnie jednakowoż wcale nie martwi, bo ja marzyłam o domu głównie dlatego, że bardzo chciałam mieć OGRÓD...
  9. Leyla, nasza osłonka jest firmy Chicco, kupiona w jakimś sklepie z artykułami dziecięcymi, ale teraz podbne osłonki ma w sprzedaży Ikea i chyba taniej. Pozdrawiam!
  10. Jeszcze dla wyjaśnienia dodam, że ja tego wszytskiego nie piszę po to, zeby was zniechęcić. Ryzyko jest nieodłącznym elementem budowy, zwłaszcza gdy w grę wchodzi kredyt. Każdy sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, jak duże ryzyko chce podjąć. Ale taką decyzję lepiej jest podejmować z otwartymi oczami i słuchając (choć trochę) głosu rozsądku, a nie tylko głosu swoich marzeń.
  11. No i wszystko się zgadza. Grześ wybudował stan surowy otwarty za 144 tys. złotych (dodając tę kwotę za papierologię). Stan surowy otwarty to jest ok. 40% całej inwestycji (zarówno według teorii kosztorysowania budów jak i według praktyki). czyli w sumie dom Grzesia powienien kosztować 360 tys. zł, co przy powierzchni 200 m2 daje koszt 1800 zł /m2 - czyli taki średnio-niższy standard kosztów obecnie. Bo Grześ pilnował kosztów, jego zasługa. No i teraz wracając do Aidy. Koszt metra powierzchni w małych domach na ogół wychodzi trochę wyżej niż w dużych, a to z tego powodu, że niektóre dość drogie elementy trzeba zrobić tak samo w dużym domu, jak, i małym, i kosztują praktycznie tyle samo (np. łazienka z białym montażem, kotłownia z automatyką, schody - o ile jest poddasze oczywiście). Ale Aida liczy na pewne oszczędności - więc OK, niech zostanie 1800 zł. Czyli, zgodnie z tymi obliczeniami, dom o powierzchni 120 m2 pownien kosztować ok. 216 tys. zł. Plus działka. Plus jakieś 10 tys. na nieprzewidzaine koszty, które zawsze się pojawiają. Możecie liczyć na różne sposoby, odejmować, oszczędzać, to wszystko na razie się da. Na papierze. Oraz w przekonaniu tych wszystkich optymistów, którzy jeszcze się nie wybudowali (a którymi my też kiedyś - nie tak dawno temu - byliśmy, zapewniam). Ale w praktyce wyjdzie właśnie tak, jeśli nie więcej. Właściwie piszę to głównie dla hobby, bo Aida i tak mi nie uwierzy. Ani inni entuzjasci, którzy dopiero zaczynają budowę. Tak to już jest.
  12. Ja już nie chciałam dołować, ale jednak dopiszę, że są jeszcze takie rzeczy jak ogrodzenie, brama, furtka, podjazd do garażu, ścieżka do domu, taras - i to wszystko też kosztuje, i to niestety dużo - 20 tys. to będzie dobra werjsa. Oczywiście, można założyć, że to się zrobi dopiero za kilka lat. Ale... Po priewsze, błoto wokół domu i brak ogrodzenia doprowadzają człowieka do szału zaraz w pierwszym roku mieszkania. A po drugie, skąd wząć te 20 tys., nawet za 2 lata? Wymagałoby to odkładania dodatkowo 1000 zł miesięcznie, a przecież założenie jest takie, że całą nadwyżkę finansową zżera już rata kredytu hipoteczengo...
  13. No dobrze, to się poczepiam Po pierwsze, nie dostaniecie kredytu 1,55% na całość inwestycji. Banki uzależniają oprocentowanie od tzw. wkładu własnego, który w waszym przypadku wyniósłby zero, więc oprocentowanie będzie maksymalne (a nie minimalne, które banki podają w swoich reklamówkach). Do tego, przy finansowaniu 100% inwestycji banki żadają dodatkowych zabezpieczeń. Może to być ubezpieczenie kredytu lub obowiązkowe ubezpieczenie na na życie z cesją na bank, tak czy owak, przy kredycie 200 tys. złotych będzie to kwota rzędu 100-200 zł miesięcznie (nie żartuję niestety). O to wszystko trzeba się dokładnie dowiedzieć przed złożeniem papierów w danym banku, bo są spore różnice w kosztach. Po drugie, nie wierzę w drewniany domek POD KLUCZ w cenie 150 tys. złotych. To znaczy owszem, być może, ale to nie są całe koszty. Większość firm oferujących budownictwo szkieletowe albo tzw. modułowe z reguły pomijają koszt fundamentów, bo oni ich nie robią - to jest po stronie inwestora, bo to inna technologia. A koszt fundamentówto to jest minimum 20tys. złotych. Pytanie, co w ogólr w danej firmie oznacza pojęcie"pod klucz"? Często nie obejmuje ono np. wykończenia łazienek (kafelki i tzw. białego montażu), a wykończenie łazienki to jest koszt minimum 5 tys. złotych ( to będzie BARDZO skromna łazienka). Po trzecie wreszcie, mam wątpliwości, czy uda Wam się kupić działkę pod Krakowem za 40 tys. złotych. Taką, na której warto wybudowac dom. Byle jaką pewnie można kupic, tylko że wybór działki to jest absolutnie NAJWAŻNIEJSZA DECYZJA w całym procesie budowy domu. Co z tego, ze wybudujecie sobie fajny dom, jeśli okolica będzie fatalna? A w dobrej okolicy (nie chodzi mi o jakieś topowe adresy wcale) działka za 40 tys. to będzie cud.
  14. Życzę Wam szczerze powodzenia, choć co do szczegółów waszego planu mam spore wątpliwości. Ale nie chcę się czepiać, bo może odbrałabyś to jako brak życzliwości. Wiecie co robicie.
  15. Aida, ja rozumiem waszą niecierpliwość, wierz mi. Mieszkaliśmy przez kilka lat w niewilekim mieszkaniu z dwójką dzieci. Wybudowalismy się, jak najszybciej się dało. Naprawdę Cię rozumiem. Ale też mam swoje doświadczenia z kredytami. Zdolność kredytowa to jest informacja dla banku ile może wam dać kredytu, ale absolutnie nie informacja dla Was, ile powinniscie wziąć! Aby się przekonać o tym, jaki kredyt możecie wziąć (czytaj: jesteście w stanie spłacać), trzeba wyjść od wielkości raty. Piszesz, że obecne mieszkanie kosztuje Was ok. 800 złotych (czynsz + odstępne), oraz że - płącąc tę kwotę - nie jesteście w stanie odłożyć nic. To znaczy, że maksymalna rata, jaką jesteście w stanie spłacać, też wynosi 800 zł (zakładając dość optymisyycznie, że koszty eksploatacji domu są takie same jak mieszkania). Biorąc kredyt na 25 lat we frankach szwajcarskich - najniższe oprocentowanie - i zakładając 3% rocznie (mniej nie będzie przy 100% inwestycji z kredytu) oznacza to, że możecie wziąć kredyt ok. 130 000 zł (miesięcznie 433 zł raty kredytu + 325 zł odsetek). Wierz mi, że to nie wystarczy na kupno działki i wybudowanie domu, nawet malutkiego. Wziąć zbyt duży kredyt (w stosunku do swoich mozliwośco) jest bardzo łatwo, wbrew pozorom. I zagrzebać sie w długach po uszy. Zastanówcie się dobrze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...