Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

_ZBYCH_

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4 551
  • Rejestracja

1 obserwujący

Informacje osobiste

  • Zawód
    Elektronik
  • Mój klub zainteresowań
    Inteligentne instalacje i bezpiecześńtwo

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Warszawa
  • Dzielnica
    Białołęka
  • Województwo
    mazowieckie

Converted

  • Tytuł
    najlepszy doradca na tym forum

_ZBYCH_'s Achievements

 Lider FORUM (min. 2800)

Lider FORUM (min. 2800) (7/9)

20

Reputacja

  1. W kamerach S4 jest nowe GUI - tym się różni od S3 (w zasadzie nie wiadomo po co...).
  2. Cześć! Kamery DAHUA TIOC w wersji S2 - S4, to naprawdę produkt warty uwagi! Jednak trzeba mieć trochę doświadczenia, żeby kupić co trzeba oraz wiedzy i chęci, żeby poprawnie skonfigurować i wykorzystać pełne możliwości tej kamery. Z moich obserwacji wynika, że wielu instalatorów idąc za trendami oferuje klientom kamery TIOC, po czym zostawia klienta z podstawowymi ustawieniami kamer - słabe to... Odnośnie ceny kamery TIOC (i całej reszty również), w necie znajdziesz ten sam (czasem pozornie ten sam) produkt w diametralnie różnych cenach, bo... W różnych miejscach są podawane ceny detaliczne (cennikowe), ceny hurtowe, oraz ceny po rabatach instalatorskich, tzn. część instalatorów, którzy mają wypracowane rabaty, sprzedaje sprzęt oddając część swojego rabatu (czasem oddają znaczną część swojego rabatu, a dzięki temu wyrabiają sobie duży obrót i jeszcze wyższy rabat). Do tego rynek jest zalewany tańszymi ofertami indywidualnych importerów sprzętu z Chin oraz bezpośrednio chińskich sprzedawców - to jest sprzęt poza polską dystrybucją i bez wsparcia technicznego (o gwarancji nie wspomnę...). Do tego... diabeł tkwi w szczegółach - pozornie ta sama kamera, a jednak kilka szczegółów może ją różnić, np. oświetlacze. Pierwsza wersja kamer TIOC miała TYLKO oświetlacz LED światła widzialnego, czyli po zmierzchu włączał się w kamerze żółty LED i oświetlał wszystko przed kamerą. Druga wersja kamery TIOC ma już dwa oświetlacze: oświetlacz podczerwieni i oświetlacz światła widzialnego - różnica jest diametralna! W drugiej wersji po zmierzchu kamera jest dyskretna - przełącza się w tryb czarno-biały i włącza oświetlacz podczerwieni. Dopiero po wykryciu ruchu włącza się LED światła widzialnego i kamera przełącza się w tryb kolorowy - to ogromna różnica w działaniu. Kolejne wersje kamery (S3 i S4) mają dalsze udoskonalenia. Niestety, sprzedawcy nagminnie oszukują klientów podając nieprawdziwe parametry oraz zamieszczając nieprawdziwe zdjęcia produktów. Szukają "jeleni", którym wcisną kilka złotych taniej sprzęt poprzedniej generacji, którego instalatorzy już nie chcą kupować - głównie stąd w necie wysyp tych pozornie tańszych kamer TIOC. To jest oferta dla samodzielnych instalatorów, którzy biorą na siebie ryzyko wszelkich problemów, w zamian za niższą cenę. Trzeba mieć na uwadze, że większość ofert od firm instalacyjnych jest kalkulowana całościowo, czyli jaki jest finalny zysk z danej instalacji. Zatem liczy się cena końcowa z oferty, a nie osobno sprzęt i osobno montaż. Nie ma opcji, że sam sobie kupisz sprzęt w Chinach, a dany instalator "tylko" to zamontuje i skonfiguruje. Sam kupujesz, sam instalujesz, sam konfigurujesz, sam się martwisz o gwarancję i serwis, sam ponosisz odpowiedzialność = oszczędzasz, ale czy rzeczywiście?
  3. Uwierz mi, to nic trudnego, szczególnie, że nie wiercisz w twardym materiale, tylko poruszasz się w piance poliuretanowej. Nam zdarzało się, że pianki było pod parapetem minimalnie i musieliśmy wiercić w bloczku MAX pod parapetem - tu też przeciągnęliśmy przewód, choć było trochę trudniej, bo otwór w bloczku MAX zapychał się kawałkami odłupywanych wewnętrznych ścianek MAX-a. Oczywiście wariant B - nie wymagający ćwiczenia zdolności manualnych i cierpliwości, to plastikowa listwa na przewód montowana pod oknem i przewód z instalacji dociągnięty do listwy z boku nad parapetem. P.S. Latarka punktowa bywa dość pomocna w celowaniu otwór w otwór
  4. Spokojnie da się to zrobić. Wiercisz otwór z góry przez całą ramę okna aż do pianki pod oknem. Drugi prostopadły otwór wiercisz pod parapetem (w zasadzie tylko przez tynk, bo dalej jest pianka pod parapetem). Pamiętaj o stopniowaniu wierteł pod czujnik (ostatnie 9,5 mm pod standardowy kontaktron 10 mm) + fazka. Skręcasz przewody od czujnika, obcinasz końcówki ściągasz izolację na około 3 cm, skręcasz i robisz pętelkę. Wsuwasz tak zakończony przewód w otwór pionowy, a w otwór pod parapetem wkładasz sztywny drut z zagiętym haczykiem (np. drut 2,5 mm z przewodu elektrycznego). Przy odrobinie wprawy ruszając przewodami od czujnika wyłapujesz je haczykiem i wyciągasz pod parapetem. Tam doprowadzasz przewód od instalacji, lutujesz, izolujesz i chowasz w piance pod parapetem. Jak okno PCV, to rezystory parametryzujące linię przylutuj przy czujniku i zostaw z zapasem w profilu okna. W drewnianych rezystory musisz zrobić na połączeniu z przewodem z instalacji. Proste?
  5. Przypadkiem trafiłem na Pani post i... hmm, jak by tu napisać... Prawdą jest, że czasem trudno się ze mną skontaktować, ale pisanie, że "zawsze to samo" mija się z prawdą. System zamontowany był w 2010 roku, a przeglądy zamówiła Pani raptem trzy razy. Ostatni raz przypomniała Pani sobie o konieczności zrobienia przeglądu po trzech latach, tuż przed świętami Bożego Narodzenia i to z przymusu, bo system zasygnalizował awarię akumulatora i stacja monitorowania męczyła Panią telefonami. Dzwoniła Pani do mnie z numeru, którego nie znałem, a ja nie mam czasu, ani ochoty na odbieranie każdego telefonu. Byłem wtedy świeżo po operacji i słabo się czułem. Nie w głowie mi była praca i kontakty z klientami. W końcu w styczniu udało nam się umówić, zrobić przegląd i wymienić akumulatory. Teraz w styczniu wyświetliło się Pani na klawiaturze alarmu przypomnienie o konieczności wykonania kolejnego przeglądu i... cisza. Oczywiście może Pani sobie robić przeglądy kiedy Pani chce, ale w takiej sytuacji proszę nie oczekiwać mojej dyspozycyjności. Ja nie siedzę i nie czekam na telefony, tylko mam masę pracy. Zawsze brakuje doby na wszystko, więc klienci, którzy nie robią regularnych przeglądów w zaplanowanym okresie, są obsługiwani w ostatniej kolejności. Te regularne przeglądy nie są dla mnie (dla wyciągania kasy - jak się niektórym wydaje), tylko dla Pani, żeby porządny system alarmowy nie stał się atrapą dającą jedynie złudne poczucie bezpieczeństwa. Przykro mi, że Pani napisała ten post, bo wydawało mi się, że nasza współpraca dobrze się układała. ZBYCH
  6. Przejmuję się, bo zapłaciłem sporo kasy za ten wkład, a tu taka lipa Ponad to będzie to enta rzecz w moim domu, którą z różnych powodów będę musiał naprawić sam, a mnie już się nie chce. Człowiek się starzeje i ma ochotę trochę odpocząć, a nie ciągle coś robić Dlaczego uważasz, że ruszt na popielnik z grubej płyty nierdzewnej, to zły pomysł?
  7. Kurcze, dlaczego tu można wkleić tylko 5 zdjęć w jednym poście? Czy znacie kogoś w W-wie, kto może przyjechać i zdiagnozować, co to za badziewie zjada mi tuje i usunąć problem (oczywiście odpłatnie) lub wymienić te usychające tuje?
  8. Rytoftoroza, to raczej nie jest. Przeczytałem, że: "U iglaków początkowo zaczynają zasychać igły oraz pędy położone najniżej, po czym choroba przenosi się wyżej, zajmując całą jedną stronę krzewu." To u mnie to tak nie wygląda. U mnie krzaki usychają od góry i z kilkudziesięciu krzaków usycha tylko pięć (z odstępem jednej zdrowej tui. Pajęczyny są takie dziwne, bo dosyć gęste. Co je zmiotę, to następnego dnia już są nowe Z tych usychających krzaków wytrząsłem na białą kartkę takie robaczki. To jest bardzo duże powiększenie. Robaczki na kartce mają wielkość małej kropeczki.
  9. Eeetam, daj już spokój. Temat zapewne szeroki, jak niemalże każdy poruszany na FM. Pisząc ten post miałem nadzieję na odzew użytkowników kominków, czy tylko ja mam pecha, czy może niestety tego typu (lub tego producenta) wkłady mają taką krótką żywotność Sam nie wiem, co z tym dalej robić. Zastanawiałem się nad samodzielną naprawą systemu podnoszenia drzwiczek, zamówieniem u ślusarza wykonania kratki popielnika z nierdzewki i użytkowaniem kominka dokąd się całkiem szamot nie rozsypie. Wymiana kompletnego wkładu, to kompletna rozpierducha. Dodam, że serwis producenta powiedział, że szamotowy wkład do tego modelu już nie jest produkowany, ale oni jeszcze skądś tam mogą ściągnąć. P.S. a cały czas planowałem Jotula Panoramę, to mi się nowoczesnego zachciało...
  10. Na wstępie zadałem konkretne pytanie: "Jakie są Wasze doświadczenia z trwałością markowych wkładów kominkowych?" Nie odpowiedziałeś na nie, tylko reklamujesz się, że Ty robisz własne konstrukcje, które się nie psują...
  11. Masz coś konkretnego do napisania, czy tylko chciałeś się zareklamować?
  12. Dzięki za podpowiedzi. U mnie to wygląda na przędziorka. Na krzakach jest mnóstwo gęstych pajęczyn. Co je sprzątnę, to za dzień - dwa są nowe. Już kupiłem Magus 200 i jak wrócę z wakacji, to zaatakuję przędziorka Ciekawe, czy te brązowe tuje mają szansę odżyć
  13. Zacznę od końca, moim zdaniem (na własnym przykładzie), przewymiarowanie klimatyzatorów wynika z tego, że klient, który nie zna tematu uważa, że jak będzie miał przewymiarowany klimatyzator, to szybciej schłodzi pomieszczenie (taki był mój tok rozumowania - oczywiście liczyłem się z większymi kosztami takiego szybszego schładzania). @ JanWerbinski - piszesz, że klienci nie chcą nikomu płacić za doradztwo - ja chętnie bym zapłacił za takie doradztwo, tylko KOMU? Gdzie znaleźć takiego doradcę, który rzetelnie doradzi wybór klimatyzacji do domu - wiesz coś na ten temat? Ja zamontowałem klimatyzację w domu w zeszłym roku, po 15 latach mieszkania. Oczywiście nic nie było wcześniej przygotowane. Ponieważ temat prowadzenia instalacji w moim domu nie był prosty, nie chciałem zlecać takiej rozpierduchy przypadkowym instalatorom. Mam kontakty z firmami montującymi systemy went-klim w dużych obiektach, ale oni nie mają czasu na takie "drobne" roboty, więc popytałem ich, podszkoliłem się na stronach i forach branżowych i postanowiłem zamontować klimatyzację samodzielnie Z kilku powodów zdecydowałem się na oddzielne splity. Pierwszy powód, to etapowe wykonywanie prac. Drugi powód, to niezależność jednostek (w razie awarii nie działa jedna klimatyzacja, a nie całość). Klimatyzację zamontowałem w pomieszczeniach na poddaszu (póki co na parterze zrezygnowałem - tam mam stosunkowo chłodno w porównaniu z poddaszem). Największy problem stanowiło grawitacyjne odprowadzenie skroplin z jednostek wewnętrznych. Chciałem uniknąć dodatkowych, kosztownych i hałaśliwych pompek do skroplin. Takie pompki umożliwiają okresowe odpompowanie skroplin cienką rureczką, więc można ją dość dowolnie poprowadzić, np. z rurami systemu chłodniczego. Wiem z doświadczeń moich klientów, że takie rozwiązanie jest słabe. A to rurka się zapcha, a to pompka się zepsuje (i w najlepszym razie działa, ale hałasuje, a w najgorszym razie staje i skropliny zalewają ścianę i podłogę pod klimą). Z ww powodów od razu odrzuciłem rozwiązanie z pompkami skroplin i postanowiłem utrudnić sobie zadanie i wykonać grawitacyjne odprowadzenie skroplin. To była największa rozpierducha w domu związana z montażem klimatyzacji. Musiałem zryć kilka ścian z zachowaniem spadków oraz... porządku w zamieszkałym domu. Wydzielałem fragmenty pomieszczeń foliowymi kurtynami, żeby nie roznosić syfu. Z jednego klimatyzatora mam odprowadzenie do kanalizacji (przez układ rurki tworzący duży syfon, żeby wyziewy z szamba nie przedostały się przez klimatyzator do pomieszczenia!). Z trzech mam odprowadzenie skroplin na zewnątrz (również przez syfon, żeby robactwo nie właziło do środka). Rury chłodnicze poprowadziłem przez strych. Co prawda nie jest to do końca korzystny układ rur, ale nie miałem innego wyjścia. Po rozmowach z fachowcami zdecydowałem się na klimatyzatory firmy Daikin seria Comfort. Może nie było tanio, ale przekonali mnie, że to trwałe urządzenia, a nie chińszczyzna (takie o dziwo Daikin też ma w ofercie - cóż, liczy się sprzedaż). Kupiłem sobie zestaw manometrów, pompę próżniową i sam uruchomiłem instalację. Ku radości domowników działa drugi sezon Odnośnie prowadzenia samej instalacji dziś i montażu klimatyzacji w późniejszym czasie, to jak najbardziej polecam. Podczas budowy takie prowadzenie instalacji (szczególnie grawitacyjne odprowadzenie skroplin), to pikuś. Ważna rzecz, to zabezpieczenie rur chłodniczych tuż po obcięciu na wymiar (min. to zagięcie i zaciśnięcie, a najlepiej zaciśnięcie i zalutowanie). Wówczas rury są zabezpieczone przed wilgocią, syfem i wewnętrzną korozją. Druga ważna rzecz, to zachowanie ciągłości otuliny na rurach chłodniczych (przy braku ciągłości na rurach może się wykraplać wilgoć i powodować zawilgocenie ściany (a dalej puchnięcie farby, pieśń, grzyb...). Trzecia ważna rzecz, to syfony na grawitacyjnym odprowadzeniu skroplin.
  14. Po latach używania ekspresu na kapsułki zdecydowaliśmy się kupić prawdziwy ekspres robiący kawę z kawy Po miesiącach czytania i zbierania opinii wybór padł na Jura E8 + PRO przystawka do spieniania mleka + chłodziarka do mleka. Używamy go dopiero rok, więc na temat trwałości nic nie napiszę. Kawę robi znakomitą (w każdej wersji). Jest prościutki w obsłudze. Podstawiamy filiżankę lub szklankę, jednym przyciskiem wybieramy rodzaj napoju i w kilka sekund gotowe Dodatkowo ekspres podaje gorącą wodę (np. do herbaty) i gorące mleko (może być z pianką). Moje dzieci bardzo go za to lubią Ekspres posiada zabudowany blok zaparzacza (nie wyciąga się go do mycia, jak w innych ekspresach). Po prostu Jura tak opracowała system płukania, że nie jest konieczne wyciąganie bloku zaparzacza. Przyznam, że na początku obawiałem się takiego rozwiązania (bo nigdy się nie spotkałem z ekspresem bez wyciąganego bloku zaparzacza), ale dałem się przekonać i na razie nie żałuję. Polecam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...