Witam ,nie wiem czy dobrze trafiłem ,ale widziałem już tutaj podobny temat.
Otóż mam ogromny kłopot,mam 28 lat,od 2,5 roku jestem żonaty i naprawdę kocham swoją zonę (chociaż po tym co zaraz napiszę możecie mieć inne zdanie),dzieci nie mamy ,od kilku miesięcy zauroczyłem się w koleżance,przedtem mi się wydawało że to zauroczenie,teraz myślę że się zakochałem w niej,jednocześnie kochając swoją żonę,żona o niczym nie wie,bardzo mi z tym źle,chciałbym bardzo wywalić ją z mojej głowy ale mi to nie wychodzi,ciągle o niej myslę,cały czas !!! nie umiem sobie z tym poradzić,wiem że najlepszym rozwiązaniem byłoby zerwanie kontaktu z koleżanką ,ale z przyczyn odemnie niezależnych nie mogę ,a zresztą chyba nawet nie chcę. Ale nie wyobrażam sobie życia bez mojej żony która jest wspaniałą osobą i naprawdę nie chcę jej skrzywdzić ,ale serce nie sługa :( nie wiem co mam robić,ciągle jest mi smutno,wpadam w jakieś dołki z których ciężko mi się wygrzebać, pomóżcie !!!! jak się pozbyć kogoś z głowy i z serca(mówię tu o koleżance)