Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

pokonewka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    27
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez pokonewka

  1. No właśnie - jakie połączenia kolorów w ogrodzie Was kłują w oczy, jakich nie lubicie, jakie uważacie za przejaw złego smaku (lub bezmyślności)? Ja chyba nie mam takiego wyczucia. Wprawdzie mam projekt ogrodu, stworzony przez naszą Magnolię, i mogłabym teoretycznie nie zaprzątać sobie tym głowy, ale co chwilę się zdarza, że dostaję jakieś sadzonki, od sąsiadów, rodziców, znajomych, albo dzieci sobie wybiorą coś nowego. I trzeba dla nich znajdować jakieś miejsce. Podpowiecie?
  2. Elfir, ale przecież karton przepuszcza wodę. Kiedyś "walało" mi się stare pudło po ogrodzie przez kilka dni, po deszczu długo było wilgotne, chociaż nawet nie dociśnięte do ziemi. A tutaj karton będzie sprasowany pod warstwą gleby? Pomysł z donicami też mi się podoba, tylko nie mam aż tylu donic, a znowu nie chcę w nie inwestować, skoro potem nie będę wykorzystywać. Z drugiej strony jeśli naprawdę na unicestwienie trawy wystarczają 2 tygodnie, to chyba faktycznie na ten czas lepiej zastosować folię. Karton nie zdąży się rozłożyć i albo będę wyciągać taki rozmiękły (i co z nim wtedy? do kompostu z powrotem?), albo będę musiała czekać nie wiadomo ile, nie na unicestwienie trawy, tylko kartonu? Pod tym względem gazeta byłaby pewnie lepsza. Czuję że wypróbuję każdy ze sposobów na jednym odcinku i zdam relację Egry, a ta folia ma być tylko na tyle dociśnięta, żeby jej nie zwiało? Powietrze może pod nią swobodnie cyrkulować? Czy jednak docisnąć na całej powierzchni?
  3. Ja do tej pory też saperkowałam i dalej będę saperkować. Ale sama wiesz, że to zabieg czasochłonny (tym bardziej że jakieś powoje muszę wykopywać na milion metrów w głąb) i wymyśliłam sobie, że w czasie kiedy ja będę w ten sposób obrabiać jedną część ogrodu, w drugiej jednocześnie mogłoby się to robić "samo". Tym bardziej że nie nadążam z przygotowywaniem miejsca pod rośliny, które bym chciała posiać jeszcze w tym roku. Taką rzodkiewkę dobrze wysiewać co kilka dni, żeby mieć stałą dostawę, ale nie mam na razie gdzie! Oczywiście powoju w ten sposób nie usunę, ale przynajmniej zostanie tylko kwestia powoju, bez przebijania się przez darń.
  4. Jestem na etapie usuwania fragmentów trawnika (ma niespełna rok, ale już się przez ten czas dosyć zagęścił) i tworzenia rabat. Przeczytałam w internecie o takim sposobie: "Otóż. Mam taką książkę pt. "Oszczędny ogrodnik" i znalazłem tam taki oto przepis: 1. położyć kilka warstw gazet między roślinkami zarastanymi trawą 2. namoczyć je, a następnie przysypać kompostem" Zamierzam wypróbować ten sposób, przy czym zamiast gazet pójdzie pod spód tektura falista (nie kupuję gazet, tektury jakieś zalegają w domu). Zastanawiam się tylko, co posadzić na wierzchu tych "grządek" na ten czas kilku miesięcy (do wiosny?) dopóki nie zabiorę się za ich przekopywanie, odchwaszczanie i docelowe zagospodarowanie. Nie chcę, żeby zarastały zielskiem, a łysa odchwaszczana ziemia będzie tylko wietrzała. Myślę o czymś, co ma płytkie i delikatne korzenie. Tego kompostu będzie tak kilka centymetrów. Może sałata albo rzodkiewka? A może są jakieś takie rośliny jednoroczne? Albo może zrobić sobie tam na ten rok rozsadnik? Każda sugestia będzie mile widziana. A może ktoś wypróbował ten sposób i może podzielić się wrażeniami?
  5. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi! Dzieci mam dwoje, średnio żywiołowych, do tego goście tych dzieci, dzieci z sąsiedztwa, wiadomo jak to jest Placyk jest z jednej strony dosyć skomplikowany, tzn. ma kilka wejść i zejść (schodki, zjeżdżalnia, dwie ścianki wspinaczkowe), do tego dwie huśtawki. Z drugiej strony domek jest na górze i po kilku dniach zabawy widzę, że tam się najchętniej "chowają". Więc pod domkiem mogę sobie zrobić kolorową plamę z czegoś ładnego i kwitnącego. Tak to wygląda: http://all4garden.eu/?site=m&id=12&menu2=tak#1 Plan mam taki: na razie poobserwuję sytuację Zobaczę, jak to będzie wszystko wyglądało po paru tygodniach zabawy i koszenia. Jeśli się okaże, że trawa się bardzo mocno wytrze, a nie zajmą jej miejsca "wyciruchy" typu babka, to może faktycznie te panele z tartanu, tylko miejscowo, np. pod samymi huśtawkami, zjeżdżalnią i wokół ścianek do wspinaczki. Na niewielkiej powierzchni przeboleję brak "zielonego", no i faktycznie ta amortyzaja upadków... A miejsca, które się będą źle kosiły (okolice nóg domku, pod schodkami i zjeżdżalnią itp.), pod domkiem i między poszczególnymi fragmentami tartanowych puzzli obsadzę zaproponowanymi roślinami, odpowiednio do słońca/cienia. Z czasem mam nadzieję rośliny zamaskują ładnie krawędzie tego tartanu. Nad obwódką jeszcze pomyślę, tam gdzieś z tyłu będzie szła ścieżka, po jej drugiej stronie będą właśnie borówki i maliny, rosną już też poziomki. Pewnie dopiero po zagospodarowaniu otoczenia wrócę do nadania placykowi ostatecznego kształtu. Powolutku, bez pośpiechu, czyli tak jak wszystko w moim ogrodzie Jeszcze raz piękne dzięki! PS. Właśnie mnie olśniło! Przecież pod domkiem mogę im zrobić poziomkową polanę Ja jestem z tej frakcji, która uważa, że poziomek w ogrodzie nigdy za wiele Tylko jakąś ścieżkę bym musiała puścić przez środek, bo ten domek ma ze 2 metry w każdą stronę i ciężko by się zbierało owoce ze środka.
  6. Edak, odpowiem Ci z własnego doświadczenia. Mam glebę gliniastą, gdzieś tam głębiej podobno jest piasek, ale widać go tylko przy głębszych wykopach (fundamenty, szambo). Zakładając trawnik nawiozłam czystego piasku, który był przeorany z rodzimym podłożem. Sąsiad zrobił podobnie, tylko nawiózł czarnej ziemi, dodatkowo stosuje nawozy pod trawę. Teraz równo kosimy swoje trawniki, rosną równie dobrze (za dobrze!) jeden i drugi. U mnie jest więcej tzw. chwastów jednorocznych (jakieś rumianki, chabry itp.), zapewne dlatego, że mój trawnik jest młodszy. Zresztą na części działki będzie łąka kwietna, więc one się wpisują w klimat Tego piasku po przeoraniu nie widać, on tylko rozluźnia ziemię - nie ma się czego bać Orzesz/Przekopujesz nie tylko czarnoziem i piach, ale i to, co masz pod spodem
  7. Ale to chyba też kładzie się przed postawieniem huśtawek? Poza tym tak jak pisałam, wolałabym tam coś "żywego", nawet jeśli to ma oznaczać łyse placki w miejscach najbardziej uczęszczanych. Chodzę dookoła tego domku, myślę, czytam... na razie doczytałam, że karmnik jednak za delikatny jest i przesycha od środka. A, i jeszcze wymyśliłam, że obwódka nie musi być niska na całym obwodzie, może mieć "wejście" i "ściany" z czegoś wyższego. Byle to coś dobrze znosiło koszenie na brzegach I nie było formowanym żywopłotem
  8. W naszym ogrodzie właśnie stanęła domko-zjeżdżalnio-huśtawka, za chwilę obok stanie piaskownica. Wygląda obłędnie, ale już patrzę z przerażeniem, jak miałoby wyglądać koszenie pod tym domkiem i wokół wszystkich nóg. Zastanawiam się, czy w takim miejscu mają szansę przeżyć jakieś niskie rośliny okrywowe? Ziemię mam gliniasto-piaszczystą, na razie rośliny wokół są maleńkie, więc teren jest mocno nasłoneczniony. Przejrzałam net pod tym kątem, podobno stosunkowo odporne na deptanie są macierzanka piaskowa, karmnik ościsty, floks skrzydlasty, tojeść rozesłana, barwinek. Liczę się oczywiście z tym, że miejscach najbardziej intensywnie deptanych (bezpośrednio pod huśtawkami i w miejscu gdzie zjeżdża się ze zjeżdżalni na glebę) nic nie przeżyje, ale najwyżej wymienię tam podłoże na bardziej piaszczyste i niech sobie tak będzie. Ale co myślicie o tym, aby pozostałą powierzchnię pod i wokół placu zabaw spróbować zadarnić tymi (lub innymi) roślinami okrywowymi? Będę wdzięczna za każdą propozycję. Aha, widziałam u forumowiczów takie rozwiązanie, że się cały ten teren wysypuje piaskiem, ale trochę się tego boję ze względu na mnogość kotów w okolicy (piaskownicę mam przykrywaną). Zresztą wizualnie też wolałabym rośliny. Wreszcie, trudno chyba wymieniać ziemię na piasek pod stojącą już konstrukcją I jeszcze jedna kwestia - czy te rośliny mogą bezpośrednio sąsiadować z trawnikiem i być "niechcący" koszone na obrzeżach? A może dać obwódkę z czegoś bardzo niskiego, np. ze wspomnianego karmnika ościstego, po którym można chyba bez szkody przejechać jednym kołem kosiarki? Chodzi mi to, żeby sobie nie stworzyć dodatkowej pracy pt. wykaszanie obrzeża placyku.
  9. I ja się wpiszę po prośbie - szukam kamienia polnego łupanego (wystarczy, jeśli kamienie będą przełupane na pół), ale w okolicach Łomianek nic nie udało mi się znaleźc. Ba, w ogóle w woj. mazowieckim jakaś posucha, albo ja nie umiem wyszukać. Może ktoś widział gdzieś taki kamień w sprzedaży? Ma być z niego zrobione coś w rodzaju ścieżek w ogrodzie
  10. I ja się wpiszę po prośbie - szukam kamienia polnego łupanego (wystarczy, jeśli kamienie będą przełupane na pół), ale w okolicach Łomianek nic nie udało mi się znaleźc. Ba, w ogóle w woj. mazowieckim jakaś posucha, albo ja nie umiem wyszukać. Może ktoś widział gdzieś taki kamień w sprzedaży? Ma być z niego zrobione coś w rodzaju ścieżek w ogrodzie
  11. Jak w temacie, szukam kamieni polnych łupanych na ścieżkę do ogrodu. Szukam w internecie, ale wszystkie oferty są spoza województwa mazowieckiego, więc znacząco rosną koszty transportu. Najbardziej interesują mnie okolice Łomianek / rejon na północ od Warszawy.
  12. Witajcie po dłuuugiej przerwie! Nasz dom stoi już od ponad roku, nie uczestniczyłam w polecaniu fachowców, ponieważ mieliśmy wykonawcę generalnego. W tym roku planujemy ogarnięcie terenu wokół domu. I tu moje pytanie: Czy ktoś może polecić człowieka do pomocy w pracach ogrodniczych? Chodzi mi o takie mało specjalistyczne rzeczy, typu przekopanie czy skoszenie chaszczy. Domowy mężczyzna nie bardzo ma kiedy się tym zająć, a dla mnie samej to ciut za cieżkie W ubiegłym roku wisiały ogłoszenia w okolicy Rolniczej, ale nie zapisałam numeru telefonu, niestety... ;( Byłabym wdzięczna za pomoc. Pozdrowienia dla budujących i zbudowanych!
  13. Witajcie po dłuuugiej przerwie! Nasz dom stoi już od ponad roku, nie uczestniczyłam w polecaniu fachowców, ponieważ mieliśmy wykonawcę generalnego. W tym roku planujemy ogarnięcie terenu wokół domu. I tu moje pytanie: Czy ktoś może polecić człowieka do pomocy w pracach ogrodniczych? Chodzi mi o takie mało specjalistyczne rzeczy, typu przekopanie czy skoszenie chaszczy. Domowy mężczyzna nie bardzo ma kiedy się tym zająć, a dla mnie samej to ciut za cieżkie W ubiegłym roku wisiały ogłoszenia w okolicy Rolniczej, ale nie zapisałam numeru telefonu, niestety... ;( Byłabym wdzięczna za pomoc. Pozdrowienia dla budujących i zbudowanych!
  14. Dom się kończy budować, póki co mieszkam jeszcze w Warszawie. Twój post o zamkniętych workach dał mi nadzieję, że może to ja jestem zbyt mało zorientowana w sposobach postępowania, ale widzę że nadzieja była płonna :/ Czy jest jakikolwiek sens interweniowania w firmie odbierającej śmieci? Wprawdzie długo tu już nie pomieszkam, ale i tak mnie wkurza takie podejście do odpadów
  15. XX, widzę że się orientujesz w temacie, więc napiszę jak jest u nas. W pomieszczeniu śmietnikowym stoją pojemniki na śmieci ogólne i jeden pojemnik na surowce wtórne. Ale na wszystkie razem jeden wspólny - na papier, szkło, puszki, plastik... Do niedawna myślałam, że właśnie te odpady, jako suche, są potem rozdzielane (nawet się zastanawiałam, jak to działa). Ale parę dni temu akurat wychodziłam z domu, kiedy podjechał samochód i panowie wrzucili do środka zawartość wszystkich trzech pojemników ot tak. Samochód miał logo firmy Byś, czy oni mają jakiś super-hiper sposób odsortowania tego ponownie (tylko w takim razie po co my to wcześniej dzielimy), czy cała segregacja w wykonaniu tej firmy to pic na wodę? Szlag mnie trafił kiedy to zobaczyłam, przyznam szczerze...
  16. Architekt twierdzi, że zrobi to w ciągu tygodnia. To stosunkowo szybko i trudno byłoby mi udowodnić, że tydzień opóźnienia spowoduje jakieś znaczące dla mnie straty. Natomiast inna sprawa, czy w ciągu tygodnia jest w stanie rzetelnie to zrobić, skoro jeszcze dwa dni temu żądał za to ponad 4 tysięcy?! W dodatku ja nie jestem znawcą tematu, nie wychwycę, że jest to zrobione byle jak. A ewentualna ekspertyza oznaczałaby dodatkowe koszty. Tak sobie głośno myślę, ale tak naprawdę się na tym nie znam. Czy myślicie, że architekt mający doświadczenie w obu technologiach jest w stanie w ciągu tygodnia dobrze przerobić projekt? Miałby nam dosłać "to, czego nam trzeba" oddzielnie, bez "mazania" po tym projekcie, który jest u nas. I też by się zrobił bałagan, tak na moje oko.
  17. My też spłacamy kredyt w Nordea, jesteśmy zadowoleni (na tyle, na ile można być zadowolonym z konieczności spłacania kredytu). Są dosyć elastyczni - uwzględniają dziwne hipoteki (na ziemię - nie każdy bank się na to godzi), dziwne dochody (nieregularne umowy o dzieło/zlecenie). Dla zawiłych sytuacji kredytowych to dobry wybór. I rzeczywiście decyzja była szybko, wypłata u nas się opóźniła z powodu świąt, ale zaraz po świętach pieniądze były na koncie.
  18. Witajcie w gronie budujących Po informacje na temat warunków i formalności trzeba się wybrać osobiście do banku - doświadczenie pokazuje, że co bank (a czasami nawet co oddział) to inne wymogi. Dobre warunki też dla każdego oznaczają co innego. Dlatego najlepiej pochodzić po bankach, w każdym notując szczegóły dotyczące oferty i prosząc o symulację rat oraz całkowitej kwoty, jaką będzie trzeba spłacić. Niektóre banki mają na swoich stronach odpowiednie kalkulatory, pozwalające obliczyć zdolność kredytową i wysokość rat. Polecam też tę stronę: http://www.bankier.pl/fo/kredyty/narzedzia/wyszukiwarki/mieszkaniowe.html My z niej korzystaliśmy wybierając kredyt - można między innymi określić swoje preferencje i to, jak ważne są dla Was poszczególne aspekty, pobawić się w symulacje w różnych walutach i w różnych bankach. Życzę powodzenia!
  19. Dziękuję za odpowiedzi i piszę, co mi się udało ustalić i jak sprawy stoją, może komuś się przyda. Jeśli chodzi o kserowanie projektu, to w pełni się z Wami zgadzam. Co więcej - gdybym zamówiła projekt domu, a pan przyszłałby mi projekt silnika rakietowego, to czy również obowiązywałaby zasada, że skoro go już miałam w rękach i mogłam go skopiować, to mój problem, ale nie mogę go odesłać ? Z tego co wyczytałam na temat umów konsumenckich, to [cyt.] "Jeżeli towar jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową poprzez naprawę albo wymianę na nowy. Chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Kupujący (nie sprzedawca) wybiera konkretne roszczenie, tj. żądanie naprawy lub wymiany, należy to zrobić na piśmie. Konsument może żądać obniżenia ceny albo odstąpienia od umowy (zwrotu pieniędzy), dopiero gdy nastąpiła jedna z sytuacji: - naprawa lub wymiana jest niemożliwa lub wymaga nadmiernych kosztów, - sprzedawca nie zdoła wymienić lub naprawić produktu w odpowiednim czasie (przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia), - naprawa albo wymiana naraża kupującego na znaczne niedogodności." Innymi słowy, skoro architekt proponuje, że przerobi mi projekt na szkielet i zrobi to nieodpłatnie, nie mogę domagać się zwrotu kosztów (Zielonooka - dziękuję za podpowiedź odnośnie umowy). I na pewno poproszę o fakturę Niby wszystko jest na dobrej drodze. Tylko trochę "straciłam serce" do tego projektu. A w dodatku w międzyczasie, kiedy jeszcze nie wiedziałam, że architekt wycofa się z propozycji zwrotu kosztów, znalazłam inny projekt, który również by nam pasował, a byłby tańszy w realizacji (będziemy budowali z wykonawcą generalnym, więc jest to możliwe do obliczenia z góry). No i mam zagwozdkę, ale to już zupełnie inna historia...
  20. Mam problem dotyczący niezgodności zakupionego projektu z umową ustną. Może ktoś będzie umiał mi pomóc? Otóż zamówiliśmy gotowy projekt domu w technologii szkieletowej. Architekt wysłał go nam za pobraniem, więc płaciłam za zamkniętą kopertę ;(( Sprawdziłam przy pani na poczcie, wydawało się że jest w porządku. Jednak po dokładniejszym wczytaniu się okazało się, że projekt jest przygotowany w technologii murowanej. Jest w nim jednocześnie napisane, że istnieje również wersja w technologii szkieletowej. Zadzwoniłam do architekta. On na to, że się nie zrozumieliśmy. A o istnieniu wersji szkieletowej napisał, cytuję, "trochę na wyrost", bo takiej wersji nie ma. I żeby porozumiała się z nim firma wykonawcza, to ustalą, co trzeba dorobić i dosłać. Firma się porozumiała. Pan przedstawił mi trzy możliwości: 1. pełna przeróbka - z tym że musimy dopłacić ok. trzykrotność ceny 2. tylko rysunki do pozwolenia na budowę, ale musimy sami zająć się przerobieniem instakacji (do tego samego pozwolenia) 3. zwrot projektu i pieniędzy Po zastanowieniu stwierdziliśmy, że nie po to kupowaliśmy gotowy projekt, aby teraz płacić niemal jak za indywidualny. Poza tym facet ewidentnie napisał w projekcie nieprawdę. No i - sam zaproponował zwrot kosztów. Zadzwoniłam do niego przed chwilą, mówię że zdecydowaliśmy się na zwrot projektu. Parę minut później telefon - pan uznał, że skoro mam projekt w ręku, to mogę go sobie skopiować i wykorzystać, więc nie może oddać mi pieniędzy. Proponuje, że bezpłatnie dokona przeróbki. Tylko że ja jakoś nie wierzę w jakość wykonanej za darmo pracy, za którą jeszcze wczoraj życzył sobie 4 tys. Najgorsze, że nie mam żadnego zamówienia, faktury ani nic. Przyszła paczka, zapłaciłam i nie zastanawiałam się wtedy nad tym - mój błąd. Jedyne co mam, to koperta na której jest druczek pocztowy z kwotą pobrania. Wiem, że to marny dowód, ale czy myślicie, że gdyby zaczął wyjeżdżać z tym faktem braku dowodu sprzedaży, mogę postraszyć go urzędem skarbowym na tej podstawie? I przede wszystkim - jakie mam szanse na odzyskanie pieniędzy za projekt, który nie był zgodny z zamówieniem, ale to zamówienie było w formie ustnej, byliśmy przy tym tylko ja, mąż i on. I jaką przyjąć taktykę? Będę wdzięczna za każdą podpowiedź, architekt ma dzwonić do mnie późniejszym południem.
  21. Nie zaglądałam tu czas pewien, a widzę, że robota aż furczy! Cieszę się razem z Wami, ciekawa jestem, jak tam z tą deklarację koszenia będzie, i u Was, i u mnie
  22. Moonaa - my też w Dz. Nowym! I wygląda na to, że budować się będziemy mniej więcej w tym samym czasie - bardzo się cieszę, zawsze to raźniej. A projekt macie gotowy czy indywidualny? Pokonewka
  23. Moonaa - my też w Dz. Nowym! I wygląda na to, że budować się będziemy mniej więcej w tym samym czasie - bardzo się cieszę, zawsze to raźniej. A projekt macie gotowy czy indywidualny? Pokonewka
  24. Wreszcie mogę oficjalnie przyłączyć się do tej grupy. Od kilku dni jesteśmy właścicielami działki w Dziekanowie. Przeglądając pobieżnie wątek (dłuuugi jest!) nie widziałam nikogo z Dziekanowa, ale w tej okolicy wszystkie mieściny i wioski zlewają się ze sobą, więc będziemy najwyżej trochę bardziej odległymi sąsiadami Budowę zamierzamy rozpocząć na wiosnę 2008 r., projekt jeszcze nie wybrany, ale wiemy, że będzie to dom z bali lub szkieletowy. Pozdrawiam Grupę i wracam do lektury Pokonewka
  25. Wreszcie mogę oficjalnie przyłączyć się do tej grupy. Od kilku dni jesteśmy właścicielami działki w Dziekanowie. Przeglądając pobieżnie wątek (dłuuugi jest!) nie widziałam nikogo z Dziekanowa, ale w tej okolicy wszystkie mieściny i wioski zlewają się ze sobą, więc będziemy najwyżej trochę bardziej odległymi sąsiadami Budowę zamierzamy rozpocząć na wiosnę 2008 r., projekt jeszcze nie wybrany, ale wiemy, że będzie to dom z bali lub szkieletowy. Pozdrawiam Grupę i wracam do lektury Pokonewka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...