tb80
Użytkownicy-
Liczba zawartości
0 -
Rejestracja
Converted
-
Tytuł
WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania
tb80's Achievements
WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)
10
Reputacja
-
Czy mozna kochac dwie kobiety jednocześnie ?
tb80 odpowiedział bur bur bur → na topic → Dział Porad życiowych
Niie wydaje mi się (nie mylić z wydawaniem dzieciom misiów). Niemiałby żadnego powodu. Myślę sobie, że może po prostu potrzebował sie komuś zwierzyć/wyżalić nie oczekując recept. Witajcie !! Przepraszam za opóźnienia ale miałem straszny kocioł - nie tylko w głowie. Koniec roku to w pracy urwanie głowy !! Co do ESKIMOSA - Jestem Ci niezmiernie wdzięczny za to co napisałeś. Zaraz przeczytam Twoja wiadomosc 3 raz i jak zbiore mysli to odpisze. Powiem Wam tyle - nie znam ESKIMOSA ale chcialbym miec takiego przyjaciela - ktory potrafi z serca doradzic !!! Piszac tego posta wyje jak beksa bo chyba powoli dochodzę do wniosku, że oszukiwałem się przez ostatnie lata i niestety LITOŚĆ to słowo które najlepiej oddaje sytuacje... Dlaczego ja tak siebie i zone skrzywdzilem !!! Mam dola ... Co do kolezanki - nie jestem jej obojetny i vice versa. Nie moge jednak wymagac od niej niczego dopoki nie uporzadkuje swoich spraw. Nasza relacja to istna sinusoida - raz jestesmy najlepszymi przyjaciolmi, przytulamy sie i pocieszamy (wie o moich problemach), a innym razem placzemy i stwierdzamy ze nie mozemy tego ciagnac dalej bo zmierza to w niebezpiecznym kierunku (cholera odkad to szczescie jest niebezpieczne) ... czy to moze byc milosc ?? Oboje przechodzimy ciezki okres - ja w domu: zona + smierc dziecka, ona zerwala z chlopakiem pare miesiecy temu i rowniez czuje sie samotna. I cos iskrzy !! Boje sie tego. Skrzywdzilem ja bo wciagnalem ja w swoje problemy i stala sie czastka mojego zycia - teraz nawet nie odpisuje na smsy czy zyje, a dwa dni wczesniej pisze ze chce pogadac i teskni ... Ostatnio uslyszalem od niej "Twoja zona to prawdziwa szczesciara" - tak mi sie cholernie przykro zrobilo, bo widzialem katem oka lze w jej oku a ja tez sobie mowilem ze super ze tak mysli - tylko coz mi z tego jak zyje tak jak zyje ... Czy taki zwiazek ma sens ?? Obawiam sie ze stracilem obie kobiety: zona nadal jest dla mnie tylko przyjacielem, nie potrafie sie jeszcze przelamac - ale bede probowal. Ida swieta - najgorsze jest to ze nasi rodzice widza problem i o nim wiedza. Obawiam sie ze w tym roku nie bedzie pelni szczescia przy wigilijnym stole, szczegolnie z powodu nabytej przeze mnie ostatnio funkcji Tears on Demand - działa bez zarzutu, bez zadnej kontroli Proszę Was o posty - to forum pomaga mi za co Wam dziękuję. Rodzina jest przerażona sytuacją. Schudłem 5.5 kg jestem cieniem człowieka którym byłem. Rodzice się martwią ale jednocześnie nie dopuszczają wiadomości - ROZWÓD. chyba bardziej z powodów religinych niż szczescia własnego dziecka. Tak jak pisalem nie mam zbytnio komu sie wyzalic bo utracilem prawie wszystkich znajomych przez te lata malzenstwa. Blagam piszcie ... Pozdrawiam, TB80 -
Czy mozna kochac dwie kobiety jednocześnie ?
tb80 odpowiedział bur bur bur → na topic → Dział Porad życiowych
Niestety dla mnie śmierć dziecka, apogeum zmęczenia ciągłym ustępowaniem, chęć wyjścia z domu z ludźmi, gdzie żona jest typowym domatorem zbiegły się w najmniej korzystnym czasie i obawiam się że spowodowały olbrzymi uszczerbek na psychice. Nie chce się użalać nad sobą, ale czasami tylko prochy pomagaja uspokoić sie. Co do uczucia - nie wiem czy to jest jeszcze miłość, czy strach przed świadomością, że skrzywdzę ją kończąc ten związek. Wiem tyle - męczę się jak cholera a tym samym nie daję innym szczęścia. Tak jak pisalem, szczerze wygarnalem jej wszystko co mnie bolalo i przyznala racje ze jednym slowem dala ciala na calej lini. Ja tez nie jestem swiety ale do tej pory to ja bardziej zabiegalem o jej wzgledy. Staram sie sobie tlumaczyc ze moja "znajomosc" i fascynacja inna kobieta to proba ucieczki od wlasnych problemow. Nie wiem ile w tym prawdy a na ile oszukuje sie probujac wybic sobie to z glowy zanim sprawy zabrna zbyt daleko. Jestem mlodym, zagubionym i moze troche bardziej doswiadczonym przez los niz inni kumple mezem i w chwili zalamania zaczalem spogladac w usmiechniete, Bogu ducha winne Sloneczko. Przyznaje Ci racje Julieta, czasem wydaje mi sie ze juz wybralem, ze miarka sie przelala, ze to ze nasz synek jest w niebie jest dla mnie ostatecznym dowodem ze nie powinnismy byc razem, ze kazde swieta i wyjazd do rodzicow bedzie okupiony sprzeczkami, narzekaniami itd ale z drugiej strony wiem ze musze sprobowac dac nam szanse. Nie mam zadnej gwarancji ze z ta druga byloby lepiej, ba nawet nie wiem czy mialbym szanse, ale z drugiej strony czasem dochodze do wniosku ze nie mam nic do stracenia ... na koniec olbrzymim problemem jest dla mnie fakt iz jestem osoba wierzaca i praktykujaca. Czasem glupio mysle ze bardziej boje sie palca Bozego niz wizji bycia z kims kogo nie kochałbym. Ide spac... Dobranoc -
Czy mozna kochac dwie kobiety jednocześnie ?
tb80 odpowiedział bur bur bur → na topic → Dział Porad życiowych
Witam, Co do interpunkcji - masz racje. Pisalem w sporych emocjach co mi mysli podpowiadaly. Wyszedl niezly belkot, ale to doskonale oddaje stan moich uczuc/mysli ... Czy moglbys rozwinac inna bajka ... co moze poradzic w tej sytuacji mezczyzna. Czy jest tu ktos, kto przechodzil podobne rozsterki zyciowe i podjal decyzje ... Bardzo prosze o pomoc. Pozdrawiam tb80 -
Czy mozna kochac dwie kobiety jednocześnie ?
tb80 odpowiedział bur bur bur → na topic → Dział Porad życiowych
Witaj, Tak wlasnie jest... w sercu pustka i poczucie straconych kilku lat zycia. W tej chwili nie potrafie powiedziec ze ja KOCHAM na zaboj - bo tak nie jest. Tak jak pisalem wczesniej raczej staram sie odpoczac, uciec z domu niz przebywac w jej otoczeniu. To juz chyba kolejny etap w ewolucji od źle poprzez gorzej itd... ciekawe jaki bedzie final. A co do przyjaźni - to w tym momencie najważniejsza cecha która nas łączy - pozwala nam usiąść na przeciw siebie czasem płacząć, czasem krzyczac i powiedzieć prosto w oczy co nas boli. Niestety troche za późno zacząłem walczyć o swoje miejsce w tym związku. Wiem że nie jestem bez winy, ale wydawalo mi sie ze na tym polega milosc - ciaglym dawaniu. No i sie chyba deczko wypalilem ... Jestem z zona szczery, czasami do bolu. Wie gdzie chodze, z kim sie bawie i co mysle o naszym zwiazku. Chyba nie potrafilbym tak jak burbur trzymac w sobie wszystkiego. Bylem sam przez 5 lat tylko z zona i teraz potrzebuje sie wygadac chyba ... Mozecie mi wierzyc albo nie, ale staram sie jakos przelamac, bo wiem ze kazdy popelnia bledy w zyciu. Niestety moja psychika odmawia troche posluszenstwa i czasami nie kontroluje swoich mysli - stad chyba ta blokada. Los bywa strasznie przekorny. Wczesniej to ja zabiegalem o zone a ona mnie odtracala, teraz role sie odwrocily. I co Ty na to Julietko ?? Z gory dziekuje za kolejne cenne uwagi -
Czy mozna kochac dwie kobiety jednocześnie ?
tb80 odpowiedział bur bur bur → na topic → Dział Porad życiowych
Na wstepie witam wszystkich. Nie wiem czy temat jeszcze zyje na forum, ale postanowilem dorzucic swoje 5 groszy. Historia BurBur-a odrobine pokrywa sie z moja, przy czym jest chyba jeszcze bardziej zagmatwana. Otoz: mlode malzenstwo - 2 lata po slubie. On zapatrzony przez cale zycie w swoja druga polowke, rezygnuje z przyjaciol, sportow, hobby robi wszystko zeby uczynic ja szczesliwa. Ona ciezkie dziecinstwo, dobre serce, uczynna. Przed slubem robia wszystko aby byc razem i pracowac na wspolne dobro. Obie strony sie staraja, chociaz dochodzi do pierwszych ostrych starc typu: ja nie chce tych ludzi na weselu itp... ale coz mlody zapatrzony przymyka na to oko i na wiele innych spraw. Zawsze myslalem ze dajac duzo z siebie ciepla pewne sprawy da sie wykorzenic i druga strona to dostrzeze, ale zycie wszystko weryfikuje. Jak widac czesci osob po slubie chyba przestaje zalezec bo moja polowka nagle zrobila sie jakby o 10 lat starsza Po slubie liczy sie tylko mieszkanie, praca i sen - nie ma miejsca na spontanicznosc, milosc itp. Powoli cos gasnie we mnie ale mowie widocznie tak ma byc. Zdecydowalismy sie na dziecko bo w naszym M3 zaczynalo swiecic pustkami - tak BTW wg. zony goscie tylko brudza i trzeba sprzatac po nich W 7 miesiacu ciazy nasz Kubus poszedl do nieba !!! To byl taki strzal ze dlugo nie moglismy sie podniesc. Niby nie obwiniamy sie ale nie raz slyszalem - bo chciales sie kochac itp... Lekarz nigdy nie mowil ze nie mozna, ale jej slowa pozostaly mi w sercu. Po smierci dziecka zaczelo sie psuc na potege - nie raz uslyszalem ze jestem CIUL taki i owaki o byle blachostke - wiem ze to moze byc kwestia zaburzen hormonalnych, ale lekarz mowi ze juz wszystko powinno byc ok. Po paru miesiacach doszedlem do wniosku ze zyje z obca mi osoba !!! Rozni nas wszystko - wiek, podejscie do zycia, szacunek dla rodziny, prawie wszystko. Na wasze pytania czy nie widzialem tego przed slubem juz czesciowo odpowiedizalem - mialem nadzieje ze to sie zmieni !!! Staralem sie !!! Obecnie jade na zamane z zona na srodkach uspakajajacych, wyjezdzam na delegacje aby odpoczac od tego wszystkiego ale po powrocie bol wraca. Chwilowo przychodza same zle rzeczy do glowy - co zawsze bylo jej domena, ale chyba jej pesymizm przeszedl na mnie. A teraz najlepsza/najgorsza czesc... Sposobem na ucieczke od wszystkiego co zle w domu okazala sie kolezanka - 3 lata mlodsza (zona starsza o rok - psychicznie z 5 lat !!). I tu jest problem bo oboje przypadlismy sobie do gustu. Ona zerwala z chlopakiem, ja mam problemu w domu - nie wiem czy to zrzadzenie losu ale bardzo sie polubilismy. Nigdy nie spodziewalem sie ze cos takiego moze sie zdarzyc tak nieoczekiwanie. Mysle ze podkochuje sie w niej, a ona we mnie. Dobrze sie bawimy swoim towarzystwem, robimy sobie prezenty ogolnie SUPER. W tym momencie stanalem na rozdrozu. Rozmawialismy z zona nie raz o rozejsciu przy czym bylo to zazwyczaj w nerwach. Zona zrozumiala ze zle mnie traktowala, przeprosila i chce sie starac zmienic. Problem w tym ze ja nie wiem czy cos jeszcze do niej czuje. Staram sie, ale caly czas mam przed oczami ta druga i nie potrafie uwierzyc w to ze bedzie duzo lepiej. Moze smierc dziecka byla znakiem losu ze nie powinnismy sie dluzej ranic - a tak jest. Moze oboje znalezlibysmy szczescie w ramionach innych osob. Z drugiej strony co ja mlody rozwodnik moglbym dac mlodej, czystej jak lza istocie - jak to jest z Wami kobietki ? Prosze szczegolnie WAS o szczera odpowiedz. Mecze sie w tym stanie i wiem ze myslenie o innej nie poprawia mojej sytuacji ale jak widac takie jest zycie.... Ok, mysle ze wystarczy tytulem wstepu. Jakby co to moge dopisac. Prosze Was uprzejmie o madre, niekoniecznie przychylne komentarze. Czytam o rozwodach i uniewaznieniu malzenstwa, tak na wszelki wypadek - czy moze mnie ktos poratowac rada na priva ? Z gory uprzejmie dziekuje. TB
