Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tb80

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    0
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez tb80

  1. Niie wydaje mi się (nie mylić z wydawaniem dzieciom misiów). Niemiałby żadnego powodu. Myślę sobie, że może po prostu potrzebował sie komuś zwierzyć/wyżalić nie oczekując recept. Witajcie !! Przepraszam za opóźnienia ale miałem straszny kocioł - nie tylko w głowie. Koniec roku to w pracy urwanie głowy !! Co do ESKIMOSA - Jestem Ci niezmiernie wdzięczny za to co napisałeś. Zaraz przeczytam Twoja wiadomosc 3 raz i jak zbiore mysli to odpisze. Powiem Wam tyle - nie znam ESKIMOSA ale chcialbym miec takiego przyjaciela - ktory potrafi z serca doradzic !!! Piszac tego posta wyje jak beksa bo chyba powoli dochodzę do wniosku, że oszukiwałem się przez ostatnie lata i niestety LITOŚĆ to słowo które najlepiej oddaje sytuacje... Dlaczego ja tak siebie i zone skrzywdzilem !!! Mam dola ... Co do kolezanki - nie jestem jej obojetny i vice versa. Nie moge jednak wymagac od niej niczego dopoki nie uporzadkuje swoich spraw. Nasza relacja to istna sinusoida - raz jestesmy najlepszymi przyjaciolmi, przytulamy sie i pocieszamy (wie o moich problemach), a innym razem placzemy i stwierdzamy ze nie mozemy tego ciagnac dalej bo zmierza to w niebezpiecznym kierunku (cholera odkad to szczescie jest niebezpieczne) ... czy to moze byc milosc ?? Oboje przechodzimy ciezki okres - ja w domu: zona + smierc dziecka, ona zerwala z chlopakiem pare miesiecy temu i rowniez czuje sie samotna. I cos iskrzy !! Boje sie tego. Skrzywdzilem ja bo wciagnalem ja w swoje problemy i stala sie czastka mojego zycia - teraz nawet nie odpisuje na smsy czy zyje, a dwa dni wczesniej pisze ze chce pogadac i teskni ... Ostatnio uslyszalem od niej "Twoja zona to prawdziwa szczesciara" - tak mi sie cholernie przykro zrobilo, bo widzialem katem oka lze w jej oku a ja tez sobie mowilem ze super ze tak mysli - tylko coz mi z tego jak zyje tak jak zyje ... Czy taki zwiazek ma sens ?? Obawiam sie ze stracilem obie kobiety: zona nadal jest dla mnie tylko przyjacielem, nie potrafie sie jeszcze przelamac - ale bede probowal. Ida swieta - najgorsze jest to ze nasi rodzice widza problem i o nim wiedza. Obawiam sie ze w tym roku nie bedzie pelni szczescia przy wigilijnym stole, szczegolnie z powodu nabytej przeze mnie ostatnio funkcji Tears on Demand - działa bez zarzutu, bez zadnej kontroli Proszę Was o posty - to forum pomaga mi za co Wam dziękuję. Rodzina jest przerażona sytuacją. Schudłem 5.5 kg jestem cieniem człowieka którym byłem. Rodzice się martwią ale jednocześnie nie dopuszczają wiadomości - ROZWÓD. chyba bardziej z powodów religinych niż szczescia własnego dziecka. Tak jak pisalem nie mam zbytnio komu sie wyzalic bo utracilem prawie wszystkich znajomych przez te lata malzenstwa. Blagam piszcie ... Pozdrawiam, TB80
  2. Niestety dla mnie śmierć dziecka, apogeum zmęczenia ciągłym ustępowaniem, chęć wyjścia z domu z ludźmi, gdzie żona jest typowym domatorem zbiegły się w najmniej korzystnym czasie i obawiam się że spowodowały olbrzymi uszczerbek na psychice. Nie chce się użalać nad sobą, ale czasami tylko prochy pomagaja uspokoić sie. Co do uczucia - nie wiem czy to jest jeszcze miłość, czy strach przed świadomością, że skrzywdzę ją kończąc ten związek. Wiem tyle - męczę się jak cholera a tym samym nie daję innym szczęścia. Tak jak pisalem, szczerze wygarnalem jej wszystko co mnie bolalo i przyznala racje ze jednym slowem dala ciala na calej lini. Ja tez nie jestem swiety ale do tej pory to ja bardziej zabiegalem o jej wzgledy. Staram sie sobie tlumaczyc ze moja "znajomosc" i fascynacja inna kobieta to proba ucieczki od wlasnych problemow. Nie wiem ile w tym prawdy a na ile oszukuje sie probujac wybic sobie to z glowy zanim sprawy zabrna zbyt daleko. Jestem mlodym, zagubionym i moze troche bardziej doswiadczonym przez los niz inni kumple mezem i w chwili zalamania zaczalem spogladac w usmiechniete, Bogu ducha winne Sloneczko. Przyznaje Ci racje Julieta, czasem wydaje mi sie ze juz wybralem, ze miarka sie przelala, ze to ze nasz synek jest w niebie jest dla mnie ostatecznym dowodem ze nie powinnismy byc razem, ze kazde swieta i wyjazd do rodzicow bedzie okupiony sprzeczkami, narzekaniami itd ale z drugiej strony wiem ze musze sprobowac dac nam szanse. Nie mam zadnej gwarancji ze z ta druga byloby lepiej, ba nawet nie wiem czy mialbym szanse, ale z drugiej strony czasem dochodze do wniosku ze nie mam nic do stracenia ... na koniec olbrzymim problemem jest dla mnie fakt iz jestem osoba wierzaca i praktykujaca. Czasem glupio mysle ze bardziej boje sie palca Bozego niz wizji bycia z kims kogo nie kochałbym. Ide spac... Dobranoc
  3. Witam, Co do interpunkcji - masz racje. Pisalem w sporych emocjach co mi mysli podpowiadaly. Wyszedl niezly belkot, ale to doskonale oddaje stan moich uczuc/mysli ... Czy moglbys rozwinac inna bajka ... co moze poradzic w tej sytuacji mezczyzna. Czy jest tu ktos, kto przechodzil podobne rozsterki zyciowe i podjal decyzje ... Bardzo prosze o pomoc. Pozdrawiam tb80
  4. Witaj, Tak wlasnie jest... w sercu pustka i poczucie straconych kilku lat zycia. W tej chwili nie potrafie powiedziec ze ja KOCHAM na zaboj - bo tak nie jest. Tak jak pisalem wczesniej raczej staram sie odpoczac, uciec z domu niz przebywac w jej otoczeniu. To juz chyba kolejny etap w ewolucji od źle poprzez gorzej itd... ciekawe jaki bedzie final. A co do przyjaźni - to w tym momencie najważniejsza cecha która nas łączy - pozwala nam usiąść na przeciw siebie czasem płacząć, czasem krzyczac i powiedzieć prosto w oczy co nas boli. Niestety troche za późno zacząłem walczyć o swoje miejsce w tym związku. Wiem że nie jestem bez winy, ale wydawalo mi sie ze na tym polega milosc - ciaglym dawaniu. No i sie chyba deczko wypalilem ... Jestem z zona szczery, czasami do bolu. Wie gdzie chodze, z kim sie bawie i co mysle o naszym zwiazku. Chyba nie potrafilbym tak jak burbur trzymac w sobie wszystkiego. Bylem sam przez 5 lat tylko z zona i teraz potrzebuje sie wygadac chyba ... Mozecie mi wierzyc albo nie, ale staram sie jakos przelamac, bo wiem ze kazdy popelnia bledy w zyciu. Niestety moja psychika odmawia troche posluszenstwa i czasami nie kontroluje swoich mysli - stad chyba ta blokada. Los bywa strasznie przekorny. Wczesniej to ja zabiegalem o zone a ona mnie odtracala, teraz role sie odwrocily. I co Ty na to Julietko ?? Z gory dziekuje za kolejne cenne uwagi
  5. Na wstepie witam wszystkich. Nie wiem czy temat jeszcze zyje na forum, ale postanowilem dorzucic swoje 5 groszy. Historia BurBur-a odrobine pokrywa sie z moja, przy czym jest chyba jeszcze bardziej zagmatwana. Otoz: mlode malzenstwo - 2 lata po slubie. On zapatrzony przez cale zycie w swoja druga polowke, rezygnuje z przyjaciol, sportow, hobby robi wszystko zeby uczynic ja szczesliwa. Ona ciezkie dziecinstwo, dobre serce, uczynna. Przed slubem robia wszystko aby byc razem i pracowac na wspolne dobro. Obie strony sie staraja, chociaz dochodzi do pierwszych ostrych starc typu: ja nie chce tych ludzi na weselu itp... ale coz mlody zapatrzony przymyka na to oko i na wiele innych spraw. Zawsze myslalem ze dajac duzo z siebie ciepla pewne sprawy da sie wykorzenic i druga strona to dostrzeze, ale zycie wszystko weryfikuje. Jak widac czesci osob po slubie chyba przestaje zalezec bo moja polowka nagle zrobila sie jakby o 10 lat starsza Po slubie liczy sie tylko mieszkanie, praca i sen - nie ma miejsca na spontanicznosc, milosc itp. Powoli cos gasnie we mnie ale mowie widocznie tak ma byc. Zdecydowalismy sie na dziecko bo w naszym M3 zaczynalo swiecic pustkami - tak BTW wg. zony goscie tylko brudza i trzeba sprzatac po nich W 7 miesiacu ciazy nasz Kubus poszedl do nieba !!! To byl taki strzal ze dlugo nie moglismy sie podniesc. Niby nie obwiniamy sie ale nie raz slyszalem - bo chciales sie kochac itp... Lekarz nigdy nie mowil ze nie mozna, ale jej slowa pozostaly mi w sercu. Po smierci dziecka zaczelo sie psuc na potege - nie raz uslyszalem ze jestem CIUL taki i owaki o byle blachostke - wiem ze to moze byc kwestia zaburzen hormonalnych, ale lekarz mowi ze juz wszystko powinno byc ok. Po paru miesiacach doszedlem do wniosku ze zyje z obca mi osoba !!! Rozni nas wszystko - wiek, podejscie do zycia, szacunek dla rodziny, prawie wszystko. Na wasze pytania czy nie widzialem tego przed slubem juz czesciowo odpowiedizalem - mialem nadzieje ze to sie zmieni !!! Staralem sie !!! Obecnie jade na zamane z zona na srodkach uspakajajacych, wyjezdzam na delegacje aby odpoczac od tego wszystkiego ale po powrocie bol wraca. Chwilowo przychodza same zle rzeczy do glowy - co zawsze bylo jej domena, ale chyba jej pesymizm przeszedl na mnie. A teraz najlepsza/najgorsza czesc... Sposobem na ucieczke od wszystkiego co zle w domu okazala sie kolezanka - 3 lata mlodsza (zona starsza o rok - psychicznie z 5 lat !!). I tu jest problem bo oboje przypadlismy sobie do gustu. Ona zerwala z chlopakiem, ja mam problemu w domu - nie wiem czy to zrzadzenie losu ale bardzo sie polubilismy. Nigdy nie spodziewalem sie ze cos takiego moze sie zdarzyc tak nieoczekiwanie. Mysle ze podkochuje sie w niej, a ona we mnie. Dobrze sie bawimy swoim towarzystwem, robimy sobie prezenty ogolnie SUPER. W tym momencie stanalem na rozdrozu. Rozmawialismy z zona nie raz o rozejsciu przy czym bylo to zazwyczaj w nerwach. Zona zrozumiala ze zle mnie traktowala, przeprosila i chce sie starac zmienic. Problem w tym ze ja nie wiem czy cos jeszcze do niej czuje. Staram sie, ale caly czas mam przed oczami ta druga i nie potrafie uwierzyc w to ze bedzie duzo lepiej. Moze smierc dziecka byla znakiem losu ze nie powinnismy sie dluzej ranic - a tak jest. Moze oboje znalezlibysmy szczescie w ramionach innych osob. Z drugiej strony co ja mlody rozwodnik moglbym dac mlodej, czystej jak lza istocie - jak to jest z Wami kobietki ? Prosze szczegolnie WAS o szczera odpowiedz. Mecze sie w tym stanie i wiem ze myslenie o innej nie poprawia mojej sytuacji ale jak widac takie jest zycie.... Ok, mysle ze wystarczy tytulem wstepu. Jakby co to moge dopisac. Prosze Was uprzejmie o madre, niekoniecznie przychylne komentarze. Czytam o rozwodach i uniewaznieniu malzenstwa, tak na wszelki wypadek - czy moze mnie ktos poratowac rada na priva ? Z gory uprzejmie dziekuje. TB
×
×
  • Dodaj nową pozycję...