Witam wszystkich serdecznie. Czytuję Was od dawna, jakoś tylko nie było okazji włączyć się do rozmowy. Jestem żoną bediego. Małżonek mój z rzadka sie odzywa. Nasza mała aktywność wynika z dzielącego nas od Was oceanu. Nasz dom w stanie surowym , otwartym czeka samotnie w Dołujach. Coraz bardziej się niecierpliwimy, czytając jak wszyscy ostro działacie, a my nic. Oj zazdrościmy Wam tego zmęczenia budowaniem. Mamy nadzieję, że wkrótce też zaczniemy. Pozdrawiam.