Na działeczce mam zrobioną od ponad ośmiu lat studnie z czterech kręgów aby mieć wodę do podlewania i zmywania. Wokół studni na dość sporej powierzchni ułożona jest kostka Bauma. Przez tyle lat był spokój a gdzieś trzy sezony temu zauważyłem, że wokół stodni zapada się owa kostka. Zdjąłem troszkę kostki, podsypałem piaskiem i był spokój do następnego sezonu. Ponownie odkryłem kostkę, podsypałem i wylałem warstwę zaprawy. W ostatnim sezonie cieszyłem się, że już spokój a tu znowu. Pewnego pięknego dnia kostka zapadła sie znowu i to zdrowo bo wpadłem prawie do połowy łydki
Piachu w studni nie przybywa bo poziom dna nie podnosi się. W pobliżu nie ma zadnego innego ujęcia wody, które mogłoby "zasysać" piach. Sam już nie wiem co na to poradzić. Posprawdzałem i na 100% piasek nie przedostaje sie z wodą do studni. Poradźcie coś bo jak pomyślę znowu o podsypce na rozpoczęcie sezonu .....
Dodam jeszcze, że w takie lato jak ostatnio wody było tylko na dwa kręgi ale tak jak teraz po zimie lustro jest praktycznie pół metra od powierzchni