Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

imported_anka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

imported_anka's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Pomysł z ogrodzeniem jest dobrym krokiem naprzód. To moze być dla teściowej przykre, ale tutaj powinien postawić się Twój mąż. A moze na miejscu tamtej sliwki coś sobie posadzicie?? Ja miałam trochę podobny problem, ale z moja mamą. Wpadanie do domu bez zapowiedzi, sprzątanie, układanie, próby urządzania po swojemu, itp. itd. Po pierwsze nauczyła się, ze często nie ma nas w domu, nie moze więc wpadać bez zapowiedzi. Po drugie pomogło trochę stanowcze stwierdzenie (wielokrotne), ze tak ma być, to jest moje mieszkanie i już (mimo, że rodzice sponsorowali). Dużo by takich przykłądów przytaczać - to jest straszna nadopiekuńczość. Zawsze zopstaje kupienie działki gdzieś dalej z jakąś chałupą nadającą się do remontu ale i zamieszkania. Ryzykujecie wtdy długą obrazę, ale można czymś takim troszkę zaszantazować..
  2. Ponieważ jestem po kilku niespokojnych nocach dzięki ukochanej sąsiadce, weszłam sobie dziś na forum, żeby poszukać jakiegoś rozwiązania. No i trochę humor mi się polepszył. Nie jestem sama! Ale problem dalej zostaje. Sąsiadka jest głucha na wszelkie uwagi innych - "bo jak chcieliśmy ciszy, to trzeba było zamieszkać na wsi". I co Wy na to? Dzisija napiszę oficjalną skargę do administracji, wspominali, że można dać sprawę do Sądu grodzkiego, ale czy to coś da? Udam się również z kurtuazyjną wizytą na policję, może oni pomogą? No i za waszą poradą zostaje towarzystow przyjaciół zwierząt - to za psa zamkniętego na balkonie. Poza tym pies chodzi bez smyczy i kagańca - też się mogę tego czepić. Po prostu zaczynam nękanie, bo chyba hałąsowanie nie ma sensu, bo budzę wszystkich pozostałych i nie mogę się jakoś przemóc. Czyżby chamom i gburom zyło się lepiej?
  3. Mieszkam w bloku z Ytonga. Jest dosyć ciepło - to duży plus, natomiast z akustyką jest fatalnie. Pozdrawiam Anka
  4. "i na to wszystko ja postanowilem sie wyniesc!!! i budujemy domek z zona. i mam ich gdzies!!" To jest przygnębiajace, że nie ma innego sposobu. Czy ktoś próbował z administracją, strażą miejską albo policją? Zaznaczę, ze mieszkam we wspólnocie mieszkaniowej. Ja juz dostaję rozstroju nerwowego, bo wczoraj na górze miałąm plac zabaw, aż telewizor podskakiwał. Jedyny ratunek widzę w spuszczeniu sąsiadki ze schodów...
  5. Ma, już się z ukochaną sąsiadką umówiłam na herbatę, która nie doszła do skutku, bo dwa dni później sąsiadka zrobiła nam pobudkę przed 6 rano, bo się śpieszyła i musiałą biegać w butach (a wagi jest słusznej). Więc ją skleliśmy. Ostatnio była powtórka z rozrywki, więc ja jej zrobiłam pobudkę na następny dzień (tarzskanie dzrwiami, walenie młotkiem - wiem, to jest chore już), ale chwilowo poskutkowało. Zostały jeszcze dzieci, kiedy jej nie ma w domu. Nie wiem, skąd się tacy ludzie biorą, ale powinno być jakieś prawo pozwalające likwidować takie rzeczy. Może ktoś zna takie sposoby?
  6. Mam podobny problem: nieustajacy cyrk nad głową. Najpierw słychać jak rodzinka wchodzi do klatki, potem tzręsienie klatki, no a potem wesoło nad głową. Hałasy, tupanie w butach lub bez, wrzaski, tzraskanie drzwiami, głośna muzyka, szczekanie i wycie psa, wycie dzieci (zresztą nastoletnich). Co powiecie np. o bieganiu w szpilach między 5.50 a 6.30? Oraz wielokrotnie w ciagu dnia? Albo o przesuwaniu mebli o pólnocy? Do tego dochodzi wycie i szczekanie psa po parę godzin dziennie, zamkniętego na balkonie. Wszelkie grzeczne i niegzreczne rozmowy nie skutkują, bo jak mi powiedziała sąsiadka "w bloku musi być słychać", a ją nie stać na razie na dywany. Dodam, że sąsiedzi pod nami nie słyszą nas, tylko tych piętro wyżej. Jestem właśnie na etapie wahania się między: - straszliwie głośną muzyką, tak przez tydzień min. (może sąsiedzi teraz przyjdą nas uciszać) - wyciszeniem przynajmniej sypialni (łącznie ze ścianami), tylko jeszcze nie wiem czym - może sufit podwieszany z wełną albo słyszałam, że są jakieś płyty dźwiękochłonne - porozmawianiem z dzielnicowym (może razem z sąsiadami) - ewentualnie o partycypacji w wyciszeniu podłogi (ale nie wiem czy na to pójdą, bo jesteśmy parktycznie "na noże" A może ktoś wie, czy można usunąć kogoś ze wspólnoty mieszkaniowej? Na razie poszło pismo z administracji, ale nie widzę efeków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...