Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jadom

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez jadom

  1. pewnie ze musi przyjechac i obejrzec Wcale niekoniecznie. Jesli architektowi, ktory dom zaprojektowal bylo obojetne w jakiej czesci Polski i na jakiej dzialce bedzie on stal, to dlaczego ma to zajmowac adaptujacego? To Klient wybral taki a nie inny dom, wiec chyba wie, jak mu sie on zmiesci na dzialke. Co tu ogladac..?
  2. Badania gruntu robi geolog, osobne zlecenie, osobna kasa. Wierci w tym celu otworki na dzialce, potem bada probki i robi mala dokumentacje: poziom wod gruntowych, glebokosc wastwy nosnej itp. Do podasowienia domu przydatne (w ekstremalnych wypadkach mozna trafic na tzw. "kurzawke" na ktorej nic sie nie da wybudowac, do oczyszczalni przydomowej - jak ktos planuje - konieczne. Trzeba przeciez wiedziec, czy bedzie ladnie wsiakalo.
  3. Architekt to taki gosc, ktory wymysla budynki. Jak beda wygladaly, jak beda dzialaly, jak beda sie wpisywac w otoczenie, jak beda staly na dzialce i wzgledem stron swiata. I to wszystko zgodnie z prawem i normami. W przypadku wiekszych (niz domy) inwestycji rowniez koordynuje branze (konstruktora, elektryka, wod-kaniarza, gazownika, geodete, geologa, kosztorysanta, zarzadza budzetem, terminami itd). Kupujac projekt gotowy chcemy przeciez zaoszczedzic na kosztach projektu, nie oczekujmy wiec, ze architekt bedzie robil to wszystko za 1500 zl. Mysle, ze za tyle to mozna oczekiwac adaptacji rozumianej jako umiejscowienie domu na dzialce (wrysowanie na mape) i autoryzacja (ostemplowanie projektu), moze z jakimis drobnymi zmianami. Ale podpiwniczenia, zmiany dachow i stropow, wjazdy na dzialke, przylacza, zalatwianie po urzedach..? Bywa, ze architekt bierze na siebie wszystko, koordynuje podwykonawcow - projektantow przylaczy, geodete itd, ale wtedy zawsze ktos to podsumuje, ze "jest drogi". Czy od mechanika samochodowego tez bedziemy wymagac lakierowania samochodu, prania tapicerki i wulkanizacji opon? A moze od tego sa inni specjalisci..?
  4. Tak sobie czytam kolejne posty i coraz bardziej czuje, ze chce sie wypowiedziec. Nie o cenach, o sensie. Projekt gotowy kupuje sie po to, by jak najtaniej wejsc w posiadanie projektu domu, ktory nas satysfakcjonuje i pasuje do naszej dzialki. Wtedy ma to sens. Ale jesli zaczynamy w nim przestawiac pomieszczenia, zminiac katy dachu, wysokosci scianek kolankowych, dodawac piwnice, skaracac o metr... to przestaje miec sens. Taki dom od oryginalu od ktorego sie wywodzi bedzie sie roznil jak baba z wasami sprzedajaca cebule na rynku od dwudziestoletniej modelki z kalendarza! I to kobieta i to kobieta, ale diabel tkwi w szczegolach i w proporcjach...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...