Ad. 1 na pewno tak, byłam raz w sytuacji "zawieszenia" i niepewność, czy dożyję do rana była przerażająca, a lekarze nic nie chcieli powiedzieć, może sami nie wiedzieli? Ad.2 tu moim zdaniem bardzo dużo zależy od wielu okoliczności, stopnia zażyłości, osobowości tej osoby, rodzaju choroby, stopnia jej zaawansowania itp. Co do osobowości, to mam jeszcze takie spostrzeżenie, że dopóki ktoś nie znajdzie się w sytuacji ekstremalnej, nigdy nie wiadomo, jak się zachowa. W moim przypadku (tym z ad.1) zawiodłam się bardzo na jednej osobie, która totalnie nie odnalazła się w sytuacji, za to osoba, której ze względu na charakter (zamartwianie się, nadwrażliwość, delikatne zdrowie itp.) balismy się powiedzieć o mojej sytuacji, zaskoczyła wszystkich swoja piękną postawą i bardzo mnie wsparła.