Także miałem problemy (wielokrotnie) z wyegzekwowaniem spotkań i ustaleń. Panu Skotnickiemu wielokrotnie nagle coś wypadało, gwałtowna awaria, śmierć babci, musiał to, musiał tamto, tylko nie u mnie i nie w ustalonej godzinie. Czasami okazywało się to 5 minut przed spotkaniem, czasami o 7 rano dnia, w którym wziąłem wolne "dla niego", czasami godzinę po ustalonym spotkaniu, ... Po którymś razie odebrałem powierzony sprzęt i rozstałem się z nim.