Witajcie...mam ogromny problem i chciałabym bardzo prosić o pomoc.
Zacznę od początku: pod koniec zeszłego roku zgłosiłam kapitalny remont budynków gospodarczych znajdujących się na mojej posesji...odczekłam cierpliwie 30 dni ( w tym czase musiałam dowiezc do starostwa mapki) i mogłam zacząć.Pozbierałam po rodzinie "fachowcow" i zabrali sie do pracy.Budynki były stare, jeszcze przedwojenne, budowane z piaskowego pustaka, zatem Panowie jak zabrali się za próbę ich naprawiania ( powstały ok 8 cm szczeliny biegnące od sufitu do podłogi) to pustaki zaczęły rozpadać się im w rękach.I tak całe sciany.wszytko runęło.Kupiłam pustaki i panowie postawili mi na tych samych fundamentach "nowe sciany" i zrobiony został nowy dach-taki sam jak poprzednio jednospadowy, pokryty papą.odetchnęłam z ulgą,że teraz już nic tam nam na głowę nie spadnie.Nio i teraza przejdę do sedna sprawy...wszytko byłoby super i cacy gdyby nie wezwanie z gminy, jedno, drugie, trzecie...to kazali doniesc stare mapki, to kazali przyniesc potwierdzenie zgloszenia...wciąż im coś nie pasowało. I gdy po ostatniej (taką miałam nadzieję ) wizycie myśłałam,że juz wszystko gra i buczy...przyszło pismo ze starostwa, ze przyjezdzają na kontrolę. Nie mam nic przeciwko kontroli bo budynek nie zmienił swoich wymiarów tylko potajemnie dowiedzialam się,ze gmina zgłosiła starostwu,ze dokonałam samowoli...bo nie zrobiłam remontu tylko przebudowę a za to grozi kara...... od wczoraj ledwo zyję, posiwiałam jak gołąbek bo nie wiem jak to sie skończy? Czy to faktycznie samowola? Czy złamałam prawo? Jaką karę poniosę? ehhh żyć już mi się nie chce...