Andrzejka, nie zwalajmy winy na kota bo toksoplazmozą najczęsciej ( i to w baaaardzo dużym procencie) człowiek zaraża się jedząc surowe mięso - np.tatara lub mając styczność z wydzielinami zarażonego zwierzaka nie tylko kota. Ja całe wakacje spędzałam na wsi, gdzie kotów zawsze było dużo i nie byłam maniakiem higieny. Toksoplazmozy nie mam i nie mają jej również moje siostry. Gdyby to tylko koty były winne, to na wsiach chyba nie byłoby ani jednego zwierzaka tego gatunku, a dzieci sie tam przecież rodzą równie zdrowe jak w mieście. Jak upilnuje się tam kota, żeby nie zjadł tego co upolował? Dla własnego spokoju sumienia możesz zbadac kota, ale wydaje mi się, że twoja koleżanka wybrała najprostsze rozwiązanie swojej tragedii.