Dzisiaj przedstawię wam przedpokój/ holl :) .Jak zwał tak zwał -wiadomo o co chodzi :)
Pierwszym mebelkiem był zakup garderoby z końca XIX wieku. Była w kiepskiej kondycji, ale ja oczami wyobraźni widziałam ją już odnowioną. Jak zobaczył ją mój mąż to stwierdził ze to chyba mebel do garażu-no trochę mnie wtedy zdenerwował ) Tacy sa panowie -zero wyobraźni .
Postanowiłam ją wykończyć materiałem w kolorze brudnego błękitu. Mam dywanik z IKEA w takiej kolorystyce który ma juz 10 lat -ta cholera jest niezniszczalna .
Wiec postanowiłam sie do niego dopasować. Udało mi sie kupić materiał w angielskie róże który idealnie pasuje do dywanika.
Po przeciwnej stronie ścianki garderobianej stoi stara wiejska jedno drzwiowa szafa, także odnawiana prz mojego małża .Z nią było trochę roboty bo każda płaszczyzna była pomalowana na inny kolor farby olejnej-masakra. Samo zdzieranie starej farby zajęło 2 tygodnie
Obok szafy zawisła stara wiejska półka z wieszakami. Nie służy do wieszania ubrań lecz do wieszania bibelotów kurzołapów . Dekoracja na niej zmienia sie wraz z nastająca pora roku. Pod półeczka stoi stare wiejskie krzesełko ,lecz docelowo chciałaby aby stanęła tam drewniana ławeczka
We wrześniu kupiłam sobie na starociach świecznik podsufitowy. Oczywiście został pomalowany na biało z przecierkami. Przyozdobiłam go kryształkami svarowskiego. Jak dla mnie -jest bomba.
sama nie wiem od czego sie to wszystko zaczęło. Wiem ze pierwszą zmiana było przemeblowanie w marcu salonu z okazji imprezy urodzinowej syna. To miała byc tylko tymczasowa zamiana miejsc stołu i sofy ,lecz zmiana mi sie tak spodobała ze jest po dzień dzisiejszy )
Mieszkając w domu prawie 1,5 roku doszłam do wniosku ze nowoczesność nie jest przeznaczona dla mnie. Jest chłodna ,mało przytulna i źle sie w niej czuliśmy. Zaczęłam szukać innego pomysłu na dom.
Nie dało sie oszukać mojej romantycznej duszy. Całe życie fascynowały mnie koronki, falbanki i babcine przedmioty.Nie wiem dlaczego tak bardzo chciałam mieć do w nowoczesnym klimacie . To zupełnie się kłóci z moim wnętrzem.
Zaczęłam sprowadzać do domu przedmioty z tak zwaną duszą,które kiedyś były w czyimś posiadaniu. Bardzo mi sie podoba styl shabby chic, podobają mi sie wnętrza w stylu skandynawskim, nutka Prowansji. Te wszystkie klimaty mają w sobie coś co mi bardzo odpowiada. Powolutku wypraszam z domu nowoczesność a zapraszam styl wiejsko/babciny.
Matko z córka jak mnie tu juz dawno nie było. Fotosik bardzo skutecznie mnie zniechęcił do wpisów i wstawiania zdjęć. Większość moich zdjęć jest niedostępnych, ale spróbujemy ich ominąć szerokim łukiem. U nas prze ten czas przez dom był przemarsz" wojsk radzieckich" które totalnie zmieniły dom od środka. Byc może wkrótce sie odezwę i cos wkleję.
Wklejam pierwsze zdjęcia naszej sypialni po liftingu . Kolor ścian to pudrowy róż, dodatki miały byc czarne ,lecz nie wyglądały tak ładnie jak brązowe. To jest nowoczesna sypialna z nutką Dalekiego Wschodu.
jestem zachwycona możliwościami tego sprzętu. Najwygodniejsze dla mnie jest to, ze wychodząc z domu do pracy włączam ją, a po przyjściu mam czyściutki domek. Schodów niestety nie sprząta,wiec to już robię własnymi ręcyma.
Najbardziej z udogodnień cieszą się chłopcy,którzy nie muszą w domu odkurzać :) . To spora wygoda dla nowoczesnej pani domu.
Po roku pomieszczenie w naszym domu zwane sypialnią doczekało sie wreszcie łóżka z prawdziwego zdarzenia :) .
Czeka nas przemalowanie pomieszczenia z fiołkowego na pudrowy róż, zmiana dodatków najprawdopodobniej na czarne. Uchylę rąbka tajemnicy- tworzy sie wnętrze w klimacie orientalnym. Trochę czasu to potrwa zanim wszystko skompletuję, ale spełnię swoje ciche marzenia. Wnętrza tego typu charakteryzuje mistycyzm i minimalizm. Postaram się osiągnąć taki klimat. Za jakiś czas będę wklejać zdjęcia tego pomieszczenia. Czeka mnie sporo pracy i dalsze studiowanie wiedzy na ten bardzo rozległy temat
Kultura Dalekiego Wschodu fascynuje mnie od ponad 15 lat. Czytam sporo książek o tematyce Feng -Shui, interesuje sie chińska medycyną i buddyzmem. Czas dać temu wszystkiemu upust :)
Z okazji pierwszej rocznicy pomieszkiwania zakupiliśmy sobie z moim mężem automat do pieczenia chleba :) .Myślę ze będziemy teraz zawsze mieć świeże pieczywko a dzieci maniacy pizzy wreszcie będą sobie ją robić sami .
No dole w naszym domu jest pokój szumnie nazwany gabinetem :) . Jak narazie jest tam lamusiarnia,czyli nie rozpakowane jeszcze torby z książkami i innymi bibelotami. Jest to moja pięta achillesowa, bo to pierwsze pomieszczenie który zostaje odwiedzone w trakcie każdej parapetówki. Od razu na wejściu gęsto sie tłumacze-co to i dlaczego :) . Pokój ten nazywamy bursztynowa komnatą, ponieważ dwie ściany są pomalowane na kolor bursztynowy.
Zaraz po wieczerzy wigilijnej jak cieszyliśmy sie prezentami za oknem ciuchutko spadł śnieżek. Zrobił wszystkim sporą niespodziankę :) .Nie ukrywam ze bardzo mi zależało na tym, ponieważ biała pierzynka przykryła cały bałagan w nie zagospodarowanym jeszcze ogrodzie. Teraz zaczął się czas dbania o rośliny które łamią się pod ciężarem śniegu.
Dzień przed wigilią stolarz zamontował nam półeczki w górnej łazience. Jeszcze tylko trzeba zamontować oświetlenie ledowe pod półki i zakupić pomarańczowe dodatki i będzie sprawa załatwiona na jakiś czas :)
Dwa dni przed wigilią przyjechały także meble do sypialni. Zakupiliśmy łóżko firmy Vox z serii Modern w kolorze szary dąb. Łóżko nadal stoi w garażu, ponieważ musimy zainwestować w materac :) . Przemalujemy także ściany na inny kolor-narazie szukam natchnienia :)
Dzień przed wigilią, jakby mało innej było roboty, przywieziono nam drewno do kominka-to była pierwsza dostawa-dlatego postanowiłam uwiecznić to na zdjęciach. To drewno będzie służyło do ogrzania domku w następnym sezonie grzewczym.
Niejako ze mieszkamy już w swoim nowym domu mamy "obowiązek" zrobić u siebie Wigilię. Osób nie będzie wiele ale Pani Domu musi się wykazać świątecznym wystrojem wnętrza oraz zdolnościami kulinarnymi. Trema mnie dopadła podobnie jak przed Maturą
Przed świętami odwiedziliśmy zaprzyjaźnioną szkółkę drzew i krzewów w celu wybrania choinki na święta. Uprałam się aby zagościł na te pierwsze święta świerk inversa. Bardzo mi się podoba jego przecudna i niepowtarzalna uroda. W drzewku tym gałązki rosną w dół-w rzeczywistości wygląda jak z bajki o Kubusiu Puchatku. To zdjątko dla tych którzy nie wiedzą jak wygląda takie cudo.
Niestety ten który mnie powalił na kolana nie był do sprzedania, ponieważ jest egzemplarzem "wystawowym". Kupiliśmy inversa w dużo i mniejszym wydaniu -mam nadzieję, ze urośnie w moim ogródku. Nie ukrywam ze taki inversa byłby trudny do przystrojenia ,bo wszystkie ozdoby zjeżdżały by po jego gałązkach
Do domu na święta zakupiliśmy świerka srebrzystego w olbrzymiej donicy z przeznaczeniem do ogródka . Jakoś w szkółce wyglądał całkiem fajnie-jak postawiliśmy go w docelowym miejscu okazało się ze jest lekko odchylony od pionu . No cóż pokochaliśmy go takim jakim jest-nie wszystko w przyrodzie musi być doskonałe :)
jak widać zdecydowaliśmy sie na ożywienie salonu. Zakupiłam 6 krzesełek w obiciu w kolorze czerwonego wina. Myślę ze to ożywienie było wskazane
Oprócz nowych krzesełek na podłodze wylądowały nowe dwa wełniane dywany. Zrobiło sie od razu bardziej przytulnie, nie przeszkadzają w pracy podłogówce.
Tak wygląda front ocieplonego domu. Kolor tynku niewiele się będzie różnił od zaprawy którą jest teraz zarzucony. Zupełnie inny widok niż pomarańczowe cegły.
w salonie też mała zmiana imidżu . Kupiliśmy nowy stół-większy, stabilniejszy, nierozkładany. Lecz nadal nie mamy do niego krzeseł.
Ostatnio wpadł mi do głowy pomysł ,a dlaczego by nie kupić krzeseł w czerwonym kolorze. Czerwony kolor to przecież energia.
Myślę o takich tylko z jasnymi bukowymi nogami, no tak żeby pasowały do stołu. Jak myślicie będą pasowały? Lekkie przełamanie brązów chyba jeszcze nikomu nie zaszkodziło
Nad stołem w salonie zawisła nowa lampa, lubię jej światło. Myślę ze lada dzień zawiśnie obok niej druga bliźniacza :) .
Skutecznie pożegnałam sie z kryształowym antycznym żyrandolem, który obecnie zawisnął w górnej łazience :) . Tam mu będzie zdecydowanie lepiej. Wisząc w salonie dawał za dużo światła, które było jak dla mnie mało przytulne
zaczęłam już nawet gromadzić pierwsze roślinki do naszego ogrodu japońskiego-mam juz 3 klony palmowe, skimmie japońską, sporo bukszpanów i thuje champion :)