Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

symfonia

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    48
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez symfonia

  1. Jest sobie skrzynka energetyczna w domku. Tam są te wszystkie różnicówki itp. No mój elektryk był bardzo przewidującym człowiekiem i popaćkał skrzynkę na zewnątrze opisem co gdzie i jak. Skrzynka jest z czegość na kształt ni to tworzywo ni to metal. Popaćkał to to mazakiem, którym można opisywać płytki CD np. To gó...ko nie chce w żaden sposób zejść. Czy to to zmyć. Beznyna nie pomaga, rozpuszczalnik też nie.
  2. Tu nie chodzi o to komu podlega droga. Chodzi o to, że zanim on dostanie zgodę na budowe domu czyli decyzję musi przedstawić sposób dojazdu do posesji i zgodę odpowiednich służb. A tym samym w decyzji jest opisana konkretnie sytuacja jak ma wyglądać dojazd do domu. Ja także mam drogę publiczną powiatową i taką właśnie ścieżkę musiałam wykonać. Po drugie w decyzji jak krowie na rowie mam napisane, iż wyjazd z posesji będzie odbywał się zgodnie z decyzją nr ble ble ble.... wg. załącznika tu mapka.
  3. Oj Barbossa troszku sie mylisz. Piszesz poprawnie, ale z błędami. W urzędach mamy: Wydział Dróg i Transportu, Wydział Urbanistyki, Wydział Architektury i Nieruchomości (gdzie indziej to się ciut może inaczej nazywać). Wydanie pozwolenie na budowę odbywa się w tym ostatnim wymienionym przeze mnie, ale jeżeli starasz się o warunki zabudowy, to musisz określić się gdzie ma być zjazd wykonany z tym znowu idziesz do wydziału urbanistyki, gdzie składasz wniosek o wydanie decyzji an budowę zjazdu. PO Wydaniu decyzji idziesz do wydziału drog i transportu, tam dostajesz zgodę lub nie. Po otrzymaniu zgody i przedłożeniu tych pism w wydziale architektury i nieruchomości dostajesz jedną decyzję, w której ujęte są także informacje o budowe zjazdu. I nie ma zmiłuj.
  4. Barbossa chociaż za nim nie przepadam, miał zapewne na myśli, że gdy występowałeś o warunki zabudowy, musiałeś przedstawić warunki budowy zjazdu a co za tam idzie dostałeś decyzję o budowie zjazdu w danym miejscu. Jeżeli tego zjazdu tam nie ma, nie spełniasz warunków zawartych w decyzji o budowie. Tym samym nie możesz "odebrać domu".
  5. Ale z tego co rozumiem masz warunki na całą działkę, kiedy była jeszcze jedną całością. Teraz gdy masz już podzieloną działkę i chcesz pociągnąć media do niej musisz wystąpić o warunki właśnie dlatego. że będzie w nich stała jak krowie na rowie służebność Twojej działki. NIkt nie kupi działki, jeżeli nie będzie miał zapewnienia służebności. Wodociągi też tego nie przyjmą jeżeli nie dostaną praw do wejścia na działkę w razie awarii.
  6. Witam Pytam tak z ciekawości. Ile z was kołkowało styropian do ściany. Ja mam kołkowane, wszyscy majstrzy i kierownik mówili, że trzeba, że to konieczne. OK dużo to nie kosztowało więc są kołki. Śpię spokojnie. Jednak obok mnie ekipa budowlana ociepliła dom o otynkowała nie kołkując. Jako, że już się znamy z tymi co budują tam, zwróciłam im grzecznie uwagę, czemu nie kołkują. Powiedzieli, że to nie jest konieczne. Ich majstry znowu i kierownik uznali, że kołkowanie nie ma sensu. No i bądź tu mądry. Dom stoi już otynkowany 1 m-ac i nic się nie dzieje. Więc jak to jest z tym kołkowaniem. Pytam, bo zamierzam remontować inny dom, o którym już tu pisałam i chętnie uniknęłabym takich wydatków niepotrzebnych.
  7. Wartości wymiernie nie zwiększysz działką uzbrojoną, jeżeli media są dość blisko. Ale chętnych na kupno będzie więcej mając media pod nosem. Jednak aby uniknąć służebności media musisz pociągnąc tak, żeby nie szły przez Twoją działkę. Poza tym dociągnięte media w jedno miejsce powodują już ograniczenia w projektowaniu. Bo dom musi być wtedy usadowiony tak, aby nie kolidowało to z przepisami o np. przechodzeniu wody przez kilka fundamentów itp. A co zaś do ciągnięcia musisz mieć kwity od wodociągów i eneregetyki. Musisz do nich wystąpić o warunki.
  8. Witam Oprócz własnego domu posiadam jeszcze jeden - stary poniemiecki dom. Znajduje się on w szergówce jakich wtedy dużo było. Okolica nie jest bogata. Tzn, średnio dom w bloku 48m2 to koszt około 120 tys. I teraz tak. DOM, który mam to pietrówka szeregowca, bardzo podobne do tych nowoczesnych tzn, na dole salon, duzy przetrzenny, obok pokój, gdzie spali dziadkowie, kuchnia, łaźnia, z której można zrobić przepiękną łazienkę z sauną (jest piec kaflowy). Na górze dwa duże pokoje, niewielki korytarz oraz antresola, nad tymi pokojami (miejsce do spania). Dom jest podpiwniczony. Rok budowy 1920. Cały dom jest z białej cegły, odnawiany był jakieś 10 lat temu tzn. czyszczone były te cegły i uzupełniane ubytki. Dom ma wspaniałą izolację mam tu na myśli, że latem jest przyjemnie chłodno, a zimą dzięki ogrzewaniu piecami kaflowymi ciepło. Jeden piec wystarcza na ogrzanie całości parteru, drugi na ogrzanie piętra. Mam jeszcze jeden piec kaflowym w pokoju dziadków, ale był nieużywany. Sama wybudowałam się, ale nic nie przebija tego klimatu, który jest w tym domu. Mam teraz ogromny dylemat. Zgłaszają się do mnie chętni na zakup domu - dają około 80 tys. zł. Nie jest to kwota satysfakcjonująca. Dom wewnątrz wymaga remontu. Tzn. deski podłogowe we wszystkich pomieszczeniach potrzebują porządnego szlifowania i lakierowania. Deski są dębowe naturalne prawdziwe. Chcąc w tym domu zamieszkać należałoby zrobić ogrzewanie najlepiej na piec węglowy lub inny + kominek w kaflach ściagniętych z piecy kaflowych. Jak pisałam sam kominek byłby wtedy dzięki kaflom spokojnie ogrzał cały parter, a przy DGP także górę. Odnowienia wymagają (tynkowanie, malowanie) ściany, potrzeba jest wykonania łazienki z prawdziwego zdrarzenia, rozprowadzenie nowej instalacji elektrycznej itp. Póki dziadkowie żyli w łazience było i jest tylko wc + zlew. Kanalizacja jest zrobiona, ale dziadkowie na więcej nie chcieli się godzić. Tak reasumując odnowienie tego budynku to jak wykończenie prawie nowego domku o powierzchni 120 m2 - wstępnie oceniam remont, na ok. 60 tys. zł. To pozwoli doprowadzić dom do stanu, że tak określę nowego. Mój dylemat polega na tym, sprzedać go za sumę 80 tys. mając świadomość, że po odnowieniu go mogę zgarnąć 200 tys. - 60 tys na remont, czyli dostać na czysto 140 tys. Ale wcale nie jest pewne, że ludzi w tych okolicach stać będzie na taką kwotę. Mało tu się buduje. Dla porównania 11 ar działka z mediami wszystkimi pod budowę kosztuje niecałe 20 tys zł. Co wy byście zrobili w takim przypadku. Niestety mieszkam 100 km od miejscowosci gdzie jest ten domek, gdyby nie ta odległość wykonałabym remont, sprzedała swój nowy dom i wprowadziła się tam. Opłaca się szarpać z remontem takiego domu, czy sprzedać z zyskiem ale mniejszym niż po remoncie?? Nie przeczę, że 60 tys. od razu wywalić nie jestem wstanie dopiero co skończyliśmy się budować. I to jest glówną barierą. Drugą to namowy rodziców na sprzedanie i nie babranie się z tym domem. Ale on mi bardzo bardzo się podoba.
  9. Ale ja nie mówię tu ja nie wiadomo jakich zdobieniach. Fakt część jest pieknie zdobiona, ale przede wszystkim patrzę wokoło siebie i widzę domki poniemieckie, które wyglądają tak, jakby cały dach dosłownie przylegał do murów. Chodzi mi o samo zamknięcie tej przestrzeni. Dyskutowałabym na temat kosztów tego. Ponieważ drewno wcale nie jest takie tanie. Ja np szukając projektu w pewnym momencie zrezygnowałam. Wszędzie dziwiono się mojemu pomysłowi. W zasadzie nikt nie posiadał w ofercie takich domków oprócz tzw przysłowiowych "klocków". Prawda jest taka, że to nie jest nic innego jak odpowiednio dobudowana cegła (chyba) i na to położony tynk pod sam dach. Blisko tego znajduje się rozwiązania całkowitego deskowania dachu, wtedy jest już prawie możliwość wykonania w ten sposób podbitki. Ja koniec końcow mam drewnianą podbitkę, ale właśnie między innymi dlatego, że jeszcze się nie poddałam i za kilka lat znów będę szukała rozwiązania. Mam zamkniętach murłątę za pomocą stryropianiu i można by było w ten sposób już zakończyć tynkiem, ale to nie to.
  10. A ja zadam wam takie pytanie może z serii co blondynka powiedziala (jestem brunetką). Dlaczego nowe domki są projektowane zawsze z podbitką drewnianą. Dlaczego nie ma projektów podobnych do tego co prezentują poniemieckie budynki. Chodzi mi konkretnie o to, że zamknięcia dach są wykonywane z cementu, pięknie profilowane. Wg. mnie nie tylko jest to trwałe ale i praktyczne. Przeszukując kiedyś projekty niestety nie natrafiłam na taki. A rozmawiając z projektantami wszyscy robili wielkie oczy, czego ja wymagam.
  11. Marcin714 - rozumiem, że swój post kierowałeś do mnie. Wybacz jestem tą, która musiała walczyć o swoją działkę. U nas istnieje przekonanie, że skoro urząd coś każe to tak ma być a my mamy stać na baczność. I gdy sąsiad mach mi kwitem od urzędu ja mam już mu ustępować. Tylko, że ten sąsiad jakoś nie myśli o tym, żeby sfinansować część robót, nie myśli o tym, że trzeba mi jakoś osłodzić stratę tych dwóch arów czy więcej. Jemu się to wg. niego należy. A niby dlaczego?? Gdy ja powiedziałam, dam pas, ale ty mi daj od tej strony tę samą wielkość. Ja ci dam będzie to Twoje, a ja wezmę coś w zamian. Ależ się larum podniosło. Jak to on ma stracić 2 ary, ja mu muszę dać i koniec. Dałam oczywiście, że dałam, ale zrobiłam wszystko, żeby wróciło to do mnie i wygrałam. Takich mamy sąsiadów wziąć coś oczywiście dać coś w żadnym wypadku!! Więc jak kuba bogu tak bog kubie. I nie jest to moja złośliwość tylko prawo walki o swoje. Nikt mi nie będzie właził na głowę tylko dlatego, że ma taki kaprys albo chce zaoszczędzić kaskę. Doskonale rozumiem potrzeby dogadania się, ustąpienia, ale gdy widzę, że sępy chcą wziąć a sami nie dać no to wybacz. Sam zresztą podajesz dobry przykład gościa, który chciał dostać, ale później już zapomniał, że też musi dać. Tak jest wszędzie. Póki mentalność ludzi się nie zmieni póty uczciwy w dupę będą dostawali. Ja już dostałam, daleko mi od przesłania biblijnego i drugi raz nie zamierzam się nadstawiać. Mój znajomy ciągnął 900 mb kanalizacji i wody. Zapłacił za to jakąś koszmarną kwotę. Gdy zaczęły koło niego powstawać domki, nikt, nawet nie przyszedł zapytać się czy chce coś w zamian za to pociągnięcie całości mediów. Nikogo nie zainteresowało to. Tylko wodociągi widząc co się dzieje, spuściły mu cenę za wodę i ścieki. Oddał to w końcu za darmo wodociągom. A sąsiedzi, nawet dziękuję nie powiedzieli, chociaż wszyscy wiedzieli, że on to pociągnął. Teraz wszyscy z tego korzystają.
  12. Mówi się wtedy. Zastanowię się, na razie w planach mam wykończenie domu. Jednocześnie idziesz do UM o warunki zabudowy tzn chcesz mieć garaż itp. Najpierw sobie pozałatwiaj te warunki. Postaw garaż i zrób wszystko co masz do zrobienia. Za każdym razem odmawiaj mówiąc nie mam teraz do tego głowy, spieszę się aby wykończyć dom. PO postawieniu garażu w miejscu gdzie miałaby niby iść ich rura, mówisz nie ma możliwości. Jeżeli rurę zgodzisz się pociągnąć przed wydaniem warunków o budowie garażu będziesz miała przechlapane. Osobiście mam dośc sąsiadów i tzw "służebności" W polsce ludzie nie doceniają tego, że ktoś im udostępnia swoją własność po kilku latach zaczynają tę udostępnioną własność niszczyć i zawłaszczać. Zapominają czyje to jest. Z sąsiadami staram się żyć w zgodzie, ale nigdy nie pozwolę więcej na ingerencję w moją własność. W innym wątku opisałam swoją walkę o odzyskanie prawa do własności i wyłączenia służebności. Jak ktoś się buduje niech sam dba o swoje sprawy. Niech sobie wybuduje drogę, a jak go nie stać niech buduje się tam gdzie nie musi robić tak drogich inwestycji. Proste??
  13. Mistic. Nic mi do Twojego domu. Wygląda bardzo ładnie - na projekcie. Chcę Ci tylko zwrócić uwagę, na jedną rzecz. Aby osiągnąć taki efekt, trzeba jednak włożyć odrobinę więcej pieniążków i dać kilku fachowcom zarobić. Koło mnie stoi bardzo podobny domek, niestety efekt jest opłakany. Projekt pokazuje wspaniały przytulny domek, ale wykańczanie na zewnątrz "własnymi rencami" niestety psuje cały efekt. Ludzie też odchodzą od wykańczania zaproponowanego przez projektantów i tym samym psują całość. Ja wiem, że to nie wpływa na świadomość mieszkańców. Wiem, że nie ma to wpływu na wygodę mieszkania. Jednak bierzesz projekt, który źle wykończony będzie wyglądał jak ów koszmarek koło mnie. Z drugiej strony (dużo się u mnie buduje) wykańczany jest aktualnie też podobny domek do Twojego. Inwestorzy nawet okna wstawiają podobne do tych zaproponowanych w projekcie (kształł, kolor, wygląd) i muszę przyznać, że to robi wrażenie. A więc, można, ale jak dla mnie zawsze będzie jedno małe ALE....
  14. Pan autor postu ma bardzo dużo pieniędzy. Dlaczego więc nie weźmie swego projektu i nie poprosi specjalisty lo wyliczenie konkretnych danych. Ma pretensję, że nikt mu nie chce podać danych, ale przecież to on musi wiedzieć jakie zapotrzebowanie na prąd będzie miał jego przyszły dom. Domyślam się, żę projekt już ma bo podaje wielkość w m2. Więc jaki problem dać 1 patyczka specjaliście i kazać wyliczyć moc. Potem bum bum do dystrybutora tych panelików, i kazać przeliczyć ile potrzebnych będzie tych zabawek do jego domków. To przepraszam, ale dla mnie to są dwa telefony i jeden przejazd do projektanta.
  15. Nie sugeruj się przepisami, nie znasz wszystkich tak samo jak ja. Urzędnicy umieją uprzykrzyć życie. Nie podpisałeś z nim umowy na użyteczność odpłatną. Więc pobierać nie możesz. Swego czasu kilka lat wstecz była głośna sprawa jak gość postawił szlaban na swojej drodze (swojej drodze zaznaczam) po której jeździły ciężarówki. Kazał kierowcą płacić za przejazd. Przyjechali urzędnicy, rozwalić kazali szlaban i jeszcze zagrozili sądem. Gość długo się upierał, ale przegrał ostatecznie. Droga miała służebność i nikogo nie obchodziło, że ciężarówki niszczą mu drogę. Ty masz 10 przepisów stojących po Twojej stronie urzędnicy znajdą 100 innych przeciwko Tobie. Taka jest prawda.
  16. Odnoszę wrażenie, że nie do końca rozumiesz służebność drogi. Być może złe wnioski wyciągam, ale podejrzewam, że gość kupił od ciebie działkę, a Ty wyraziłeś gotowość na udostępnienie służebności. W każdym bądź razie, to Ty zanim podjąłeś decyzję o budowie właśnie w tym miejscu, musiałeś uregulować tę "służebność". W przeciwnym wypadku zapewne nie dostałbyś zgody na budowę. Faktycznie, sąsiad powinien być zadowolony z możliwości dojazdu, dzięki Twojej działce. Ja jednak odnoszę wrażenie, że Ty na każdym kroku chyba pokazujesz mu jak bardzo z tego faktu jesteś nie zadowolony. Te emocje wybijają się nawet w Twoich postach. Kilka uwag z własnego doświadczenia: 1) działka jest Twoja.; 2) nie możesz jednak za przejazd pobierać żadnych opłat; 3) nie masz żadnego prawa żądać od gościa zwrotu nakładów np. na budowę drogi (wiem bo przerabiałam to); 4) tylko i wyłącznie jego dobra wola pozwoli wam wspólnie zbudować drogę; 5) przerażę cię, sąsiad także ma w ręku atuty, gdy np. zrobisz drogę we własnym zakresie np. nasypiesz żwiru ubijesz ją, sąsiad może się poskarżyć, że kamienie niszczą mu lakier na samochodzie - śmieszne?? - piszę z własnego doświadczenia. Podpowiem ci coś tej wojny nie wygrasz on też. Będziecie poprostu poobijani oboje. A trwa to latami. Drogę dojazdową ogrodzileś od swojej strony, możesz to zrobić także od strony gdzie kończy się Twoja działka, tym samym zabezpieczysz się przed oskarżeniami, że nie zabezpieczyłeś terenu. Odnśnieżanie spada na Ciebie bo to Twoja działka. Sąsiad może tylko dobrowolnie zgodzić się na odśnieżanie. Obraz jaki Ci rysuję tutaj jest niekorzystny niestety zarówno dla Ciebie, jak i dla innych, którzy mają ustaloną służebność. Należy tego unikać jak ognia. Jak załatwiłam sprawę?? Bardzo bardzo ciężko ale się udało. Służebność zostala ustalona, z uwagi na brak zgody nadzoru dróg na wjazd na posesję sąsiada z drogi publicznej. Wszystkie jego odwołania poszły do kosza. On też nie był zadowolony z tego, że do domu musi wjeżdżać od tyłu. Stosunki między nami raz były cieplejsze, raz zimniejsze. Wykorzystując cieplejszą atmosferę podsunęłam mu pisma odwoławcze z moim wnioskiem o ustanowienie zjazdu do jego posesji, argumentując między innymi tym, że jeżdzenie po polu degraduje środowisko, działki znajdujące się obok tracą na wartości, budowa drogi asfaltowej bądź betonowej (polbruk) przyczyni się do zniszczenia fauny itp itd. Przedstawiłam też raport o wpływie na środowisko budowanej przeze mnie drogi, który oceniał negatywnie pomysł budowy drogi dojazdowej. Przedstawiłam raport bieglego rzeczoznawcy podający wartość działek (moich) przed i po wybudowaniu drogi. Na podstawie tego napisałam, że będę od urzędu żądała zwrotu rownowartości utraconych korzyści. Koniec końców po wielu odwołaniach moich i sąsiada, dostal zgodę na zjazd z drogi publicznej, a ja sobie przesunęłam ogrodzenie, zostala zniesiona służebność. W każdym razie moja propozycja jest taka dla Ciebie. Czapki z głów mości panowie, wypij kilka półlitrówek z sąsiadem, dogadaj się bo będziesz miał zszargane nerwy, burdel pod domem i żadnych korzyści. Trochę się rozpisalam, ale jeszcze jedna rzecz mi wpadła czytając Twje posty. Wysypywanie popiołu. Sąsiad robi doskonałą robotę. Nic tak nie utwardza ziemi i zapobiega błotu jak popiół. Inna rzecz, piszesz, że sąsiad wysypuje popiół, bo nie ma umowy na wywóz śmieci. A Ty, masz?? Pewnie tak, więc zadam pytanie inaczej. Czy masz dwa pojemniki od firmy wywożącej odpady. Jeden na odpady komunalne, drugi na odpady niebezpieczne typu popiół?? Bo nie wolno pod groźbą kary wyrzucać popiołu do pojemników na odpady komunalne. Podpisując umowę napewno miałeś tam taką uwagę. Powiem ci, żaden mój sąsiad nie ma umowy na wywóz odpadow niebezpiecznych. Tylko na komunalne. Wszyscy łącznie ze mna i pewnie z Tobą łamią prawo. Taka jest niestety prawda. pzdr
  17. Bo są dobre. Jako użytkowniczka sobie chwalę. Ja kupiłam przez dystrybutora, ale to nie robi różnicy. Musisz tylko wiedzieć, czy sklep, w którym kupisz gwarantuje montaż w cenie lub ile biorą. Są sklepy, które nie montują tylko sprzedają, więc i tak musisz wtedy ściągnąć montażystę od dystrybutora wiesmana. Inaczej możesz stracić gwarancję. Kotły montują i regulują licencjonowani montażyści od wiesmana. My teraz mieliśmy regulację i sprawdzenie od tak po to aby, za 50 zł. wydłużyć gwarancję na kocioł na następny rok. Więc lepiej jednak u dystrybutora, masz wszystko na miejscy zrobione. pzdr
  18. Zapominacie o istotnej rzeczy. Te kontenery mają wiekszość instalacji już w sobie łącznie z gniazdkami Wodę ma już w środku, zostało mu tak naprawdę położenie dachu, zrobienie ogrzewania (chce kominek + gaz ziemny, ktory ma pod nosem). Oprócz tego wylewki już są wszystkie. Tak naprawdę jestem przekonana, że on się w tym zmieści.
  19. Jaki stan surowy?? On jest już ocieplony, otynkowany tzn siding ma na scianach. Wylany strop, teraz kładą dach. Facet przewiduje, że calkowity koszt łącznie z wykończeniem to ok. 80 tys zł. Pokażcie mi drugi taki dom tani. A na dodatek gość twierdzi, że ten dom, będzie bardzo oszczędny w ogrzewaniu, bo już same konetery mając jakieś izolacje, a do tego dochodzi wełna którą położył i siding. Dach mu robią teraz kładą wieżbę. Póżniej ma być blachodachówka. Jak dla mnie rewelacja, przynajmniej z zewnątrz. Nie widać wogóle różnicy.
  20. Jestem świadkiem budowy domu. Taniego domu!!! Dom już stoi, właśnie robią dach. Dom będzie miał poddasze użytkowe. Z czego jest dom?? 4 duże kontenery robocze - dają powierzchnie prawie 120 m2 na parterze. Całość jest połączona, część ścian wyciętych i podpartych betonowymi słupami. Dom posiada salon, kuchnie 2 pokoje łazienkę i pom gospodarcze. Do domu wchodzi się bezpośrednio w salon, ale ludzie chcą dobudować altanę. Całość jest ocieplona 20 cm wełną + sidding. Strop jest wzmocniony stalowymi pręgami opartymi na tych betonowych słupach. Na tym zrobiona jest wylewka pod podłogę na poddaszu. Teraz robią właśnie dach dwuspadzisty. O ile wcześniej widząc to myślałam, że to są kontenery dla robotników o tyle widząc aktualne efekty, nie poznacie, że to dom z kontenerów. Mąż ma zdjęcia zrobić więc pewnie wkleimy. Koszt domu uwaga uwaga 40 tys zł + nie wiemy ile za dach. Ale Jeżeli nawet calość robót zamknie się w 80 tys. To powiedzcie, czym się ten dom będzie różnił od domów za 200 tys tzw składaków typu kopa haus, czy innych podobnej technologii?? Dom otynkowany niczym się już nei różni od normalnego, wewnątrz mają być regipsy, więc nie będzie nic widać, że to są kontenery. Rozmawialiśmy z tym gościem - wiecie gdzie to podpatrzył?? W stanach!! pzdr
  21. Kominek o mocy 8 Kw jest za mały. Nadaje się bardziej do ozdoby i ogrzania salonu. Taką moc posiadają piecyki (kozy). 14 Kw to naprawdę standard i u mnie doskonale się sprawdza wraz z DGP. Poza tym instalacja minimalistyczna będzie zawsze ryzykowna, lepiej dołożyć i mieć pewność, że nie zabraknie nam mocy. Tym bardziej, że chcecie, aby udział kominka w ogrzewaniu był maksymalnie duży. pzdr
  22. Wymień go na mniejszy zgrabniejszy są teraz takie fajne. A w bloku to nawet możesz na prąd wodę zrobić i wcale dużej różnicy nie będzie, bo piec pali się cały czas, a prąd tylko gdy włączysz wodę. Tzw ogrzewacze przepływowe. Mi w dawnym mieszkanku to nawet do kąpieli wystarczyło.
  23. Widzisz barbossa różnimy się tym, że tam gdzie Ty widzisz bezsens ja widzę możliwości. Tam gdzie Ty kończysz ja dopiero zaczynam. Powoli po lekturach krystalizuje mi się pewien pomysł i prosiłabym Geno o ocenę tego jeżeli to możliwe, bo wczytując się w forum widzę, iż należysz do osób, które z niejednego już pieca (budowy) jadły. 1) Zostawiam regipsy, zgodnie z sugestią wyżej montuję imitację belek wyglądają całkiem nieźle - oglądałam. Czyli sufitu nie ruszam od strony parteru -nic się nie zmienia oprócz zamontowany belek imitujących. 2) Wyciągam wełnę 3) Montuję zamówione stalowe belki z tym stopniem. Belki będą na równi z belkami drewnianymi, do których przymocowany jest regips. Końce belki będą miały stopień z otworem umożliwiający zamocowanie ich na belkach leżących na murłacie. Mocowane będą w podobny sposób jak same belki do murłaty. Czyli na śruby. Średnio wychodzą dwie stalowe belki między te drewniane, co prawie zakryje całą powierzchnię (szer. przerwy wynosi ok. 60 cm.). Szczeliny między belkami a regipsem chcę czymś uszczelnić nie wiem czego użyć. Coś co uniemożliwi gryzoniom latanie po regipsie. 4) Na same belki kładę docięty odpowiednio jastrych, który także czymś uszczelniam. Jastrych będzie na równi z belkami. 5) Teraz belki i jastrych przykrywam folią, kładę 10 cm styropian (mam zapas duży), na to znow folia i robię wylewkę pod płytki. Nie wiem jakiej grubości, ale mam zapas nawet 10 cm. W ten sposób wg. mnie uzyskam stabilną podłogę, wytrzymalsza od standardowego stropu jaki mam aktualne, co pozwoli mi np. zamontować na poddaszu nieduży kominek nr 2 bądź piecyk. Ogrzewane poddasze jest (będzie) za pomocą DGP z kominka z parteru + rezerwowy grzejnik. Czy takie rozwiązanie będzie OK??
  24. No dziękuję Geno właśnie chodziło mi o ten jastrych. Żeby go położyć na stalowych belkach. Wczoraj z mężem oglądaliśmy dokładnie całość. Nadal jako laicy wpadliśmy na taki pomysł. Faktycznie na maurłatach jest za mało miejsca aby położyć belki. Ale po kilku telefonach do hurtownii ze stalą okazało się, że mogę zamówić belki z takim hakiem (stopniem). Tzn. ten stopień zamiast leżeć bezpośrednio na murze leżalby na tych belkach murłaty natomiast sama belka stalowa lezałaby na pozostałych ścianach nośnych na równi z belkami. W tym malutkim domku mam 4 sciany nosne oprócz oczywiście zewnętrznych. Więc nie powinno być problemu z rozłożeniem tych belek stalowych. Na te belki chcemy wyciąć ( i znowu z czego??? - stal??) płaskie podłużne plastry pasujące szerokością do pustki między drewnianymi belkami i to w jakiś sposób umocować, na koniec dać jastrych wyrównać całość i powinno być OK. Nie wiemy tylko co właśnie położyć na tych belkach. Aby od dołu zrobić normalny sufit. Teraz kilka odniesień do waszych postów. Przewija się przede wszystkim kpina i zdziwienie. No cóż mam taki kaprys i taką potrzebę i nikomu nic do mojej kasy. Co zaś o praktyczne zastosowanie. Głównym, ale nie jedynym powodem była i jest chęć wytępienia gryzoni, które się rewelacyjnie czują po wełną i folią latając po regipsie. Druga to wytrzymałość - trzecia to wbrew waszym zapewnieniom też oszczędność. Polega ona na tym, że dach nie jest ocieplony miał być robiony w tym roku razem z całym poddaszem. Zamiast więc kupować wełnę na dach mogę wykorzystać tę która leży teraz na podłodze. Wymiana tego np. na jastrych na podłogę a kupno wełny na dach to podobne koszta ze wstępnych obliczeń. Co zaś do specjalistów, to właśnie gdy stały mury z mężem zastanawialiśmy się nad betonowym stropem, ale kierownik i projektant z uporem maniaka przekonywali nas, że lepszy i tańszy będzie strop drewniany. Teraz wiem, że nie mieli racji, gdyby tylko jeden z nich poddawał w wątpliwość nasz pomysł pewnie byśmy dziś mieli strop betonowy, a że obaj zgodnym głosem byli za drewnianym uznaliśmy, że my laicy może za mało wiemy aby to oceniać.
  25. Wybacz barbarosa - takie odpowiedzi słyszałam już właśnie u swojego kierownika. Docelowo wlaśnie planowaliśmy beton na strop. Ale kierownik i projektant adaptujacy projekt uznali, że taniej i lepiej jest zrobić poddasze ze stropem drewnianym. Ich slowa brzmiały podobnie jak Twoje, a teraz okazuje się jednak, że korzystniejszym rozwiązaniem byłoby wtedy zrobienie betonu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...