Wszytkim zainteresowanym chciałbym przekazać sposób w jaki udało mi się przegonić to paskudztwo, które narobiło mi tak dużych szkód w izolacji dachu. Mianowicie zamontowałem tzw. pasterza elektrycznego , koszt ok . 150 zł , i rozwinąłem drut w miejscach, w których wchodziła.
Dwa razy osobiście widziałem jak się nadziała, tak ją popieściło, że porobiła się do rynny . Oczywiście założyłem zaraz podbitkę. Do dziś nie zauważyłem śladów jej powrotu, a minęło już ponad pół roku.
Sposob sprawdzony już na dwóch budynkach.