Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

magdamile

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    38
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez magdamile

  1. Zmieniliśmy plany mieszkaniowe i sprzedajemy naszą działkę budowlaną w Dobrzykowicach 3000 m2 przy ul.Kalinowej. Dookoła nowa zabudowa jednorodzinna. Wjazd na działkę od północy. W planie zagospodarowania przestrzennego tereny przeznaczone pod zabudowę jednorodzinną (plan zagospodarowania przestrzennego we wsi Dobrzykowice, uchwalony uchwałą Rady Gminy Czernica nr XXI/246/2005 z dnia 28 lutego 2005 r.). Prąd, gaz, woda, kanalizacja bezpośrednio przy działce. Dojazd do działki utwardzony. Zdjęcia i dokładny opis tutaj https://www.olx.pl/oferta/dobrzykowice-3000-m2-dzialka-budowlana-CID3-IDohJPU.html
  2. zakopać ? a wiesz co stałoby się z tą wodą która płynie teraz tymi rowami? Stałaby 10cm pod powierzchnią gruntu albo na całkiem wierzchu... Z tego wynika że tam jest wysoko poziom wód gruntowych i dopuki te rowy działają odprowadzając wodę doputy woda utrzymuje sięw miarę nisko - czyli na poziomie takim jak widać w tych rowach Przyznaję, że jestem laikiem w tych sprawach, ale nie wyobrażam sobie, aby można ludziom pod domami zostawić tak przestarzałą infrastrukturę, a skoro ma tam powstać siec wodno-kanalizacyjna, to chyba zlikwidują te rowy melioracyjne. Wydaje mi się, ze w 21. wieku są już nowoczesniejsze rozwiązania. WESOŁYCH ŚWIĄT
  3. zakopać ? a wiesz co stałoby się z tą wodą która płynie teraz tymi rowami? Stałaby 10cm pod powierzchnią gruntu albo na całkiem wierzchu... Z tego wynika że tam jest wysoko poziom wód gruntowych i dopuki te rowy działają odprowadzając wodę doputy woda utrzymuje sięw miarę nisko - czyli na poziomie takim jak widać w tych rowach Przyznaję, że jestem laikiem w tych sprawach, ale nie wyobrażam sobie, aby można ludziom pod domami zostawić tak przestarzałą infrastrukturę, a skoro ma tam powstać siec wodno-kanalizacyjna, to chyba zlikwidują te rowy melioracyjne. Wydaje mi się, ze w 21. wieku są już nowoczesniejsze rozwiązania. WESOŁYCH ŚWIĄT
  4. Rzeczywiście jeżeli to forum i ten akurat wątek ma być swego rodzaju pomocą w poszukiwaniach tego wymarzonego miejsca - to umieszczanie zdjęć z okolic Wrocławia, które juz pewnie wielu z nas odwiedziło, byłoby może inspiracją chociażby dla tych, którzy nie mają aż tak dużo czasu, na zwiedzanie okolic. Ale może umieszczać fotki w galeriach na stronie Grunty stworzonej przez mi5iak, które dokładnie opisują najbliższe tereny wokól Wrocławia (zeby nie przeładowywać forum)? Chętnie prześlę te i inne zdjęcia. Mi5iak Czy podejmuje Pan wyzwanie? Pogoda naprawdę sprzyja wycieczkom za miasto, a pewnie Ci co już kupili też mają zdjęcia różnych ciekawych miejsc. pozdrawiam
  5. Rzeczywiście jeżeli to forum i ten akurat wątek ma być swego rodzaju pomocą w poszukiwaniach tego wymarzonego miejsca - to umieszczanie zdjęć z okolic Wrocławia, które juz pewnie wielu z nas odwiedziło, byłoby może inspiracją chociażby dla tych, którzy nie mają aż tak dużo czasu, na zwiedzanie okolic. Ale może umieszczać fotki w galeriach na stronie Grunty stworzonej przez mi5iak, które dokładnie opisują najbliższe tereny wokól Wrocławia (zeby nie przeładowywać forum)? Chętnie prześlę te i inne zdjęcia. Mi5iak Czy podejmuje Pan wyzwanie? Pogoda naprawdę sprzyja wycieczkom za miasto, a pewnie Ci co już kupili też mają zdjęcia różnych ciekawych miejsc. pozdrawiam
  6. Sprzedali właśnie w Dobrzykowicach. Działki po około 1000m2, wiem, że ostatnio (chodzi o ten rok) sprzedali 3 działki po 120 zł/ m2 brutto, czyli netto to wychodzi w przyblizeniu około 100 zł/m2. No i wracamy własnie z Dobrzykowic. Wiadomość dla wszystkich, ktorzy kupili tam ziemię: Nogi mieliśmy suche Już chyba wiem na czym polega "zalewowość" rejonów przy Widawskiej i w czym leży przyna niechęci "miejscowych" do tych terenów. Wzdłuż Widawskiej ciągnie się rów melioracyjny, w ogóle cały ten teren jest pokryty rowami melioracyjnymi i wiadomo, że nie jest to przyjemne. Nie jestem specjalistką, ale chyba do czasu powstania tam osiedla, powinni je chyba zakopać, ale na pewno warto się po prostu dowiedzieć w gminie. Widziałam tam nawet jedną posesję, która była tym rowem otoczona jak fosą. No dziecka to bym tam na pewno nie puściła. Jeżeli mi się uda to wkleję tu parę zdjęć z okolic ul. Widawskiej widok rowu po prawej stronie ulicy http://images20.fotosik.pl/185/1e5483797a36b7e2.jpg rów wzdłuż ulicy http://images22.fotosik.pl/78/102b8c7561668735.jpg a tu już rów biegnący prostopadle do ulicy http://images20.fotosik.pl/185/22a911bad8336802.jpg mam jeszcze zdjęcie rozpoczętej budowy (dół pod fundameny) pełnej wody, ale może to deszczówka i nie chcę, że by mi zarzucono nieobiektywność więc nie zamieszczę fotki, ale za to daję ładny widok, który rozciąga się patrząc z ulicy Widawskiej http://images20.fotosik.pl/185/ad023902cdca36a8.jpg a tu już widok z naszego "pola" w oddali widać domki Archicomu, jak to mówi mój mąż: "tu na razie jest ściernisko..." http://images20.fotosik.pl/185/2ecc37c6fb8aa40b.jpg i z drugiej strony http://images21.fotosik.pl/130/bebf9a4c5447144c.jpg
  7. Sprzedali właśnie w Dobrzykowicach. Działki po około 1000m2, wiem, że ostatnio (chodzi o ten rok) sprzedali 3 działki po 120 zł/ m2 brutto, czyli netto to wychodzi w przyblizeniu około 100 zł/m2. No i wracamy własnie z Dobrzykowic. Wiadomość dla wszystkich, ktorzy kupili tam ziemię: Nogi mieliśmy suche Już chyba wiem na czym polega "zalewowość" rejonów przy Widawskiej i w czym leży przyna niechęci "miejscowych" do tych terenów. Wzdłuż Widawskiej ciągnie się rów melioracyjny, w ogóle cały ten teren jest pokryty rowami melioracyjnymi i wiadomo, że nie jest to przyjemne. Nie jestem specjalistką, ale chyba do czasu powstania tam osiedla, powinni je chyba zakopać, ale na pewno warto się po prostu dowiedzieć w gminie. Widziałam tam nawet jedną posesję, która była tym rowem otoczona jak fosą. No dziecka to bym tam na pewno nie puściła. Jeżeli mi się uda to wkleję tu parę zdjęć z okolic ul. Widawskiej widok rowu po prawej stronie ulicy http://images20.fotosik.pl/185/1e5483797a36b7e2.jpg rów wzdłuż ulicy http://images22.fotosik.pl/78/102b8c7561668735.jpg a tu już rów biegnący prostopadle do ulicy http://images20.fotosik.pl/185/22a911bad8336802.jpg mam jeszcze zdjęcie rozpoczętej budowy (dół pod fundameny) pełnej wody, ale może to deszczówka i nie chcę, że by mi zarzucono nieobiektywność więc nie zamieszczę fotki, ale za to daję ładny widok, który rozciąga się patrząc z ulicy Widawskiej http://images20.fotosik.pl/185/ad023902cdca36a8.jpg a tu już widok z naszego "pola" w oddali widać domki Archicomu, jak to mówi mój mąż: "tu na razie jest ściernisko..." http://images20.fotosik.pl/185/2ecc37c6fb8aa40b.jpg i z drugiej strony http://images21.fotosik.pl/130/bebf9a4c5447144c.jpg
  8. Jak juz pisalam wczesniej - ceny w przetargu byly rozne. Chcialam tylko sprecyzowac informacje podane przez mi5iak, ktory podal max cene 120zl/m. No i jeszcze jestem zdziwiona troszku, bo czytalam charakterystyke gminy, ktora oficjalnie podaje, ze jako jedna z nielicznych gmin wroclawskich nie zostala zalana w powodzi z 97. To mam teraz rozumiec, ze gmina sprzedala nam tereny zalewowe? Widzę, że moja poprzednia wypowiedź została trochę nieopatrznie zrozumiana Chciałam wszystkich uspokoić Dobrzykowice na pewno nie były zalane podczas powodzi '97, we Wrocławiu Biskupin również nie był zalany, co jednak nie oznacza, że nie jest w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki. Chodziło mi głównie tylko o samo ukształtowanie i położenie terenu, który sprzedawała gmina. Tereny zalewowe to nie znaczy, że zalane. Wiadomo, że najbliższe okolice rzeki są po prostu naturalnymi polderami zalewowymi, gdzie rzeka ma wystąpić podczas przyboru wody, jak nie tam gdzie po prostu przepływa. I trzeba się z tym liczyć. Biskupin, Zalesie, Sępolno są najbardziej zagrożone podczas powodzi, a ceny sięgają tu po prostu księżyca. W każdej miejscowości są lepsze i gorsze lokalizacje( czy we Wrocławiu mieszkanie na Krzykach kosztuje tyle samo, co np. na Nowym Dworze - z całym szacunkiem dla osób tam mieszkających?) Poza tym zależy to też od infrastruktury, być może po jej powstaniu akurat tam wcale nie będzie mokro. Wiem tylko, że sami mieszkańcy nie mają akurat dobrego zdania o ziemi wokół ul. Widawskiej, ale nie wykluczam, że może to też być wynikiem zawiści, bo są to akurat tereny gminy.Jak mówi przysłowie każda pliszka swój ogon chwali. Myślę, że najlepiej sprawdzić po prostu samemu i spróbowac suchą nogą przejść po tej ziemi. Jak się uda to znaczy, że jest dobrze A swoją drogą jak wybierzemy się do Dobrzykowic dzisiaj lub jutro na przejażdżkę, to zabiorę aparat i powstawiam parę zdjęć na forum. I tu akurat też nie byli znajomi i namiary od nich (swoja droga, sprzedawali i sprzedają również ziemię, ale jak dla nas za drogo), po prostu zwykłe ogłoszenie z autogiełdy w tamtym roku i łut szczęścia.
  9. Jak juz pisalam wczesniej - ceny w przetargu byly rozne. Chcialam tylko sprecyzowac informacje podane przez mi5iak, ktory podal max cene 120zl/m. No i jeszcze jestem zdziwiona troszku, bo czytalam charakterystyke gminy, ktora oficjalnie podaje, ze jako jedna z nielicznych gmin wroclawskich nie zostala zalana w powodzi z 97. To mam teraz rozumiec, ze gmina sprzedala nam tereny zalewowe? Widzę, że moja poprzednia wypowiedź została trochę nieopatrznie zrozumiana Chciałam wszystkich uspokoić Dobrzykowice na pewno nie były zalane podczas powodzi '97, we Wrocławiu Biskupin również nie był zalany, co jednak nie oznacza, że nie jest w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki. Chodziło mi głównie tylko o samo ukształtowanie i położenie terenu, który sprzedawała gmina. Tereny zalewowe to nie znaczy, że zalane. Wiadomo, że najbliższe okolice rzeki są po prostu naturalnymi polderami zalewowymi, gdzie rzeka ma wystąpić podczas przyboru wody, jak nie tam gdzie po prostu przepływa. I trzeba się z tym liczyć. Biskupin, Zalesie, Sępolno są najbardziej zagrożone podczas powodzi, a ceny sięgają tu po prostu księżyca. W każdej miejscowości są lepsze i gorsze lokalizacje( czy we Wrocławiu mieszkanie na Krzykach kosztuje tyle samo, co np. na Nowym Dworze - z całym szacunkiem dla osób tam mieszkających?) Poza tym zależy to też od infrastruktury, być może po jej powstaniu akurat tam wcale nie będzie mokro. Wiem tylko, że sami mieszkańcy nie mają akurat dobrego zdania o ziemi wokół ul. Widawskiej, ale nie wykluczam, że może to też być wynikiem zawiści, bo są to akurat tereny gminy.Jak mówi przysłowie każda pliszka swój ogon chwali. Myślę, że najlepiej sprawdzić po prostu samemu i spróbowac suchą nogą przejść po tej ziemi. Jak się uda to znaczy, że jest dobrze A swoją drogą jak wybierzemy się do Dobrzykowic dzisiaj lub jutro na przejażdżkę, to zabiorę aparat i powstawiam parę zdjęć na forum. I tu akurat też nie byli znajomi i namiary od nich (swoja droga, sprzedawali i sprzedają również ziemię, ale jak dla nas za drogo), po prostu zwykłe ogłoszenie z autogiełdy w tamtym roku i łut szczęścia.
  10. Ja akurat wody się nie boję, teraz mieszkamy na "zielonej wyspie" jesteśmy otoczeni Odrą, podczas powodzi mieliśmy być zalani po 2. piętro. Było sucho, za to zalało środek miasta. Ale właśnie dlatego też wiem jak to jest mieszkać blisko rzeki. I mimo wszystko jednak wybierałabym działkę w bezpiecznej odległości od niej (jeżeli takie granice da się wydzielić bo czy można było się spodziewać wody w centrum Wrocławia na Piłsudskiego?
  11. Ja akurat wody się nie boję, teraz mieszkamy na "zielonej wyspie" jesteśmy otoczeni Odrą, podczas powodzi mieliśmy być zalani po 2. piętro. Było sucho, za to zalało środek miasta. Ale właśnie dlatego też wiem jak to jest mieszkać blisko rzeki. I mimo wszystko jednak wybierałabym działkę w bezpiecznej odległości od niej (jeżeli takie granice da się wydzielić bo czy można było się spodziewać wody w centrum Wrocławia na Piłsudskiego?
  12. Na pewno nie chciałam nikogo straszyć. Jeżeli chodzi o moje informacje, to pochodzą one bezpośrednio od mieszkańców Dobrzykowic. Jako małe jeszcze dziecko jeździłam do tej wsi (mamy tam znajomych, którzy mieszkają tam od bardzo dawna). Po prostu podzielili się z nami swoimi opiniami o tych terenach, które sprzedaję gmina, że najbliżej położone rzeki, a co za tym idzie wiadomo... Poza tym warto się tam po prostu przejechać i zobaczyć na własne oczy. Jest tam po prostu trochę mokro. Ale być może gdy powstanie tam pełna infrastruktura to się zmieni. Jak pisałam już wcześniej, do Dobrzykowic mam duży sentyment i dlatego tam wybraliśmy działkę dla siebie, ale ze względu właśnie na teren wybieraliśmy trochę wyżej.
  13. Na pewno nie chciałam nikogo straszyć. Jeżeli chodzi o moje informacje, to pochodzą one bezpośrednio od mieszkańców Dobrzykowic. Jako małe jeszcze dziecko jeździłam do tej wsi (mamy tam znajomych, którzy mieszkają tam od bardzo dawna). Po prostu podzielili się z nami swoimi opiniami o tych terenach, które sprzedaję gmina, że najbliżej położone rzeki, a co za tym idzie wiadomo... Poza tym warto się tam po prostu przejechać i zobaczyć na własne oczy. Jest tam po prostu trochę mokro. Ale być może gdy powstanie tam pełna infrastruktura to się zmieni. Jak pisałam już wcześniej, do Dobrzykowic mam duży sentyment i dlatego tam wybraliśmy działkę dla siebie, ale ze względu właśnie na teren wybieraliśmy trochę wyżej.
  14. Pytanie z innej "beczki". W jakim czasie od kupna działki zamierzacie się budować? Czy czekacie na sąsiadów, aby np podzielić koszty przyłaczenia mediów itp? Czy sami zamierzacie wziąć to na siebie? Pytam, bo własnie jesteśmy w takiej sytuacji, nie wiemy czy tak szybko koło nas coś sie zacznie dziać, bo dookoła są jeszcze niewykupione działki, najbliższy budowany dom to jakiś 1-1,5 km. I zaczynamy się obawiać, że jeżeli właściciel nie tak prędko zechce sprzedać ziemię położoną dookoła nas, to będziemy musieli ponosić sami koszty podciągnięcia mediów w najbliższej przyszłości. Z wiosennymi pozdrowieniami
  15. Pytanie z innej "beczki". W jakim czasie od kupna działki zamierzacie się budować? Czy czekacie na sąsiadów, aby np podzielić koszty przyłaczenia mediów itp? Czy sami zamierzacie wziąć to na siebie? Pytam, bo własnie jesteśmy w takiej sytuacji, nie wiemy czy tak szybko koło nas coś sie zacznie dziać, bo dookoła są jeszcze niewykupione działki, najbliższy budowany dom to jakiś 1-1,5 km. I zaczynamy się obawiać, że jeżeli właściciel nie tak prędko zechce sprzedać ziemię położoną dookoła nas, to będziemy musieli ponosić sami koszty podciągnięcia mediów w najbliższej przyszłości. Z wiosennymi pozdrowieniami
  16. Naprawdę jestem bardzo zdumiona, że działki w Dobrzykowicach z przetargu od gminy "poszły" tak drogo 130 zł/m2. Z tego co wiem od miejscowych działki przy ul. Widawskiej i okolicach to dawne tereny zalewowe. No cóż, nie moja sprawa, każdy kupuje tam, gdzie mu sie podoba. Ale moim skromnym zdaniem, właśnie taka desperacja kupujących winduje ceny. Ludzie w wioskach myśla skoro takie tereny idą po 130 zł/m2, to ich położone w lepszych miejscach muszą być droższe. I nie ma co się dziwić, że 1000 m2 potem kosztuje 150tys. Nam osobiście Dobrzykowice bardzo odpowiadają, ale troche wyżej, jadąc na Krzyków i tam też znależliśmy swoją wymarzoną działkę, ale nie za astronomiczną cenę. Po prostu wiedzieliśmy, że jeżeli gospodarz podniósłby cenę, to musielibyśmy się wycofać, postawiliśmy sobie limit i trzymaliśmy się go. Wiele osób na forum ma rację, pisząc ze to nie sprzedający windują ceny, a właśnie kupujący, kupując po takich "zwariowanych cenach". Ktoś mądry kiedyś powiedział, że wartość danej rzeczy, to tyle ile ktoś nam za to zapłaci, a z tego widać, że można dużo.
  17. Naprawdę jestem bardzo zdumiona, że działki w Dobrzykowicach z przetargu od gminy "poszły" tak drogo 130 zł/m2. Z tego co wiem od miejscowych działki przy ul. Widawskiej i okolicach to dawne tereny zalewowe. No cóż, nie moja sprawa, każdy kupuje tam, gdzie mu sie podoba. Ale moim skromnym zdaniem, właśnie taka desperacja kupujących winduje ceny. Ludzie w wioskach myśla skoro takie tereny idą po 130 zł/m2, to ich położone w lepszych miejscach muszą być droższe. I nie ma co się dziwić, że 1000 m2 potem kosztuje 150tys. Nam osobiście Dobrzykowice bardzo odpowiadają, ale troche wyżej, jadąc na Krzyków i tam też znależliśmy swoją wymarzoną działkę, ale nie za astronomiczną cenę. Po prostu wiedzieliśmy, że jeżeli gospodarz podniósłby cenę, to musielibyśmy się wycofać, postawiliśmy sobie limit i trzymaliśmy się go. Wiele osób na forum ma rację, pisząc ze to nie sprzedający windują ceny, a właśnie kupujący, kupując po takich "zwariowanych cenach". Ktoś mądry kiedyś powiedział, że wartość danej rzeczy, to tyle ile ktoś nam za to zapłaci, a z tego widać, że można dużo.
  18. My kupiliśmy 30 arową działkę ( w tym 10 arów należy do mojego brata), zostaje nam 20 arów. Z początku też mysleliśmy, że jezeli uda sie nam ją podzielić to wystarczy nam 10 a, a za reszte dolożymy do budowy domu, ale teraz juz wiemy, że zostajemy na tych 20 a. Projekt domu (własnie parterówka) i ogrodu jaki chcielibysmy miec w zaden sposob nie zmiesci sie na 10 a. Pozdrawiam
  19. Ad. 1 - Owszem, odpuściłam kilka miesięcy temu i powiedziałam że za drogo, a właśnie się poważnie zastanawiam nad powrotem do tamtej działki i jej kupnem, mimo że jest dość droga... Dowiedziałam się że jeszcze nie jest sprzedana i jest szansa. Ad. 2 - Zostawiłam numery kilkakrotnie, nikt nigdy nie zadzwonił... Mam wrażenie że jest taka zasada, że jak ktoś sprzedaje działkę to nie dzwoni, ma w nosie i już Obawiam się że nie możemy liczyć na solidarność kupujących, po prostu każdy chce kupić działkę, w miarę szybko i ładną, często w określonym miejscu, i nie ma co się spodziewać że one się rozmnożą... Więc kto pierwszy ten lepszy, nie ma zmiłuj Co do zostawiania numerów telefonów, opowiadał nam właściciel, od którego kupiliśmy ziemię, ze bardzo często na słupach lub sklepach pojawiają ogłoszenia typu: "Kupię ziemię 100-150 zł/m2 , nie jestem handlarzem, płacę gotówką". Więc raczej tu nie ma mowy o solidarności kupujących. A tak w ogóle to z opowieści znajomych wiem, jak ciężko jest kupić ziemię na kredyt i to nie z powodu banków, zdolności kredytowj itp, ale własnie z powodu sprzedających - jezeli jeszcze są to starsze osoby, to nie są w stanie zrozumieć, że muszą najpierw podpisac akt notarialny sprzedaży, a dopiero parę dni później bank przelewa im na konto pieniądze. do ZuzankaT: niestety, ale rozpadało się chyba na dobre.
  20. Ad. 1 - Owszem, odpuściłam kilka miesięcy temu i powiedziałam że za drogo, a właśnie się poważnie zastanawiam nad powrotem do tamtej działki i jej kupnem, mimo że jest dość droga... Dowiedziałam się że jeszcze nie jest sprzedana i jest szansa. Ad. 2 - Zostawiłam numery kilkakrotnie, nikt nigdy nie zadzwonił... Mam wrażenie że jest taka zasada, że jak ktoś sprzedaje działkę to nie dzwoni, ma w nosie i już Obawiam się że nie możemy liczyć na solidarność kupujących, po prostu każdy chce kupić działkę, w miarę szybko i ładną, często w określonym miejscu, i nie ma co się spodziewać że one się rozmnożą... Więc kto pierwszy ten lepszy, nie ma zmiłuj Co do zostawiania numerów telefonów, opowiadał nam właściciel, od którego kupiliśmy ziemię, ze bardzo często na słupach lub sklepach pojawiają ogłoszenia typu: "Kupię ziemię 100-150 zł/m2 , nie jestem handlarzem, płacę gotówką". Więc raczej tu nie ma mowy o solidarności kupujących. A tak w ogóle to z opowieści znajomych wiem, jak ciężko jest kupić ziemię na kredyt i to nie z powodu banków, zdolności kredytowj itp, ale własnie z powodu sprzedających - jezeli jeszcze są to starsze osoby, to nie są w stanie zrozumieć, że muszą najpierw podpisac akt notarialny sprzedaży, a dopiero parę dni później bank przelewa im na konto pieniądze. do ZuzankaT: niestety, ale rozpadało się chyba na dobre.
  21. A mnie się wydaje, że dużo zależy charakteru od sprzedającego. Jeżeli jest honorowy to się nie wycofa z raz danego słowa. Mieliśmy szczęście na takiego sprzedającego trafić, bo nie dość, że cena działki od samego początku nie była wygórowana, to jeszcze przez te 7 miesięcy załatwiania różnych formalności z podziałami geodezyjnymi, zatwierdzaniem podziału itp., ceny w tej miejscowości wzrosły o conajmniej 100%. A sprzedający mimo, iz nam powiedział, że bardzo się "gryzł" z tym, że sprzedaje za mniej niż inni, to jednak stwierdził, że nie będzie robić z "gęby cholewy" i do sfinalizowania transakcji doszło po "starej" cenie.
  22. A mnie się wydaje, że dużo zależy charakteru od sprzedającego. Jeżeli jest honorowy to się nie wycofa z raz danego słowa. Mieliśmy szczęście na takiego sprzedającego trafić, bo nie dość, że cena działki od samego początku nie była wygórowana, to jeszcze przez te 7 miesięcy załatwiania różnych formalności z podziałami geodezyjnymi, zatwierdzaniem podziału itp., ceny w tej miejscowości wzrosły o conajmniej 100%. A sprzedający mimo, iz nam powiedział, że bardzo się "gryzł" z tym, że sprzedaje za mniej niż inni, to jednak stwierdził, że nie będzie robić z "gęby cholewy" i do sfinalizowania transakcji doszło po "starej" cenie.
  23. Ceny mieszkań osiagnęły niestety poziom absurdu mając na uwadze srednie płace w Polsce . Na pewno też zbliżyły się do cen z UE bardziej niż ceny ziemi. Widząc cenę 4 pokojowego mieszkania 70m2 za 450-500tys, można zrobić tylko jedno - . Niestety w przypadku działek nie widzę szansy na szybkie spowolnienie wzrostu, nie mówiąc już o spadkach. Z moich znajomych 70-80% par szuka aktualnie działki - mają już mieszkania i zamiast kupować większe wolą zapewnić sobie miejsce na przyszły dom. Do tego dochodzą osoby które kiedyśchcą wrócić do Poslki i spekulanci, którzy chyba sami obawiając się pęknięcia bańki na rynku mieszkań przenieslio się na działki. Czyli popyt ciągle jest wysoki, a podaż niestety coraz mniejsza. Fizycznie także wyczerpują się działki w danych miejscach i ludzie zaczynają szukać dalej od miasta, co powoduje wzrost cen już nie tylko w najbliższej okolicy miast ale i dalej. Zgadzam się, że poza normalnym wzrostem cen działek, zdażają się też absurdalne oferty... Może ktoś myśli, że a nuż się uda . Całkowicie zgadzam się z moim przedmówcą, o ile ceny mieszkań mogą w pewnym momencie przystopować (w końcu istnieje tu pewna rotacja), o tyle ceny działek będą "galopować", aż do wyczerpania najbliżej polożonej ziemi wokól np Wrocławia czy innych miast. A te działki, które zostaną sprzedane na sam koniec, to niedośc, ze nie będą już tak atrakcyjne (poprzebierane i niewielki wybór) to zapewne osiągną astronomiczne kwoty, bo będą ostatnią wolną ziemią wokól miasta do kupienia. A najlepszym przykładem jest sam wzrost cen działek. w 2003 roku w Nadolicach można było kupići m2 za 15 zł w 2006 w 1. połowie roku w Dobrzykowicach 40 zł/ m2 Jakie ceny są teraz nie muszę chyba podawać.
  24. Ceny mieszkań osiagnęły niestety poziom absurdu mając na uwadze srednie płace w Polsce . Na pewno też zbliżyły się do cen z UE bardziej niż ceny ziemi. Widząc cenę 4 pokojowego mieszkania 70m2 za 450-500tys, można zrobić tylko jedno - . Niestety w przypadku działek nie widzę szansy na szybkie spowolnienie wzrostu, nie mówiąc już o spadkach. Z moich znajomych 70-80% par szuka aktualnie działki - mają już mieszkania i zamiast kupować większe wolą zapewnić sobie miejsce na przyszły dom. Do tego dochodzą osoby które kiedyśchcą wrócić do Poslki i spekulanci, którzy chyba sami obawiając się pęknięcia bańki na rynku mieszkań przenieslio się na działki. Czyli popyt ciągle jest wysoki, a podaż niestety coraz mniejsza. Fizycznie także wyczerpują się działki w danych miejscach i ludzie zaczynają szukać dalej od miasta, co powoduje wzrost cen już nie tylko w najbliższej okolicy miast ale i dalej. Zgadzam się, że poza normalnym wzrostem cen działek, zdażają się też absurdalne oferty... Może ktoś myśli, że a nuż się uda . Całkowicie zgadzam się z moim przedmówcą, o ile ceny mieszkań mogą w pewnym momencie przystopować (w końcu istnieje tu pewna rotacja), o tyle ceny działek będą "galopować", aż do wyczerpania najbliżej polożonej ziemi wokól np Wrocławia czy innych miast. A te działki, które zostaną sprzedane na sam koniec, to niedośc, ze nie będą już tak atrakcyjne (poprzebierane i niewielki wybór) to zapewne osiągną astronomiczne kwoty, bo będą ostatnią wolną ziemią wokól miasta do kupienia. A najlepszym przykładem jest sam wzrost cen działek. w 2003 roku w Nadolicach można było kupići m2 za 15 zł w 2006 w 1. połowie roku w Dobrzykowicach 40 zł/ m2 Jakie ceny są teraz nie muszę chyba podawać.
  25. My kupiliśmy naszą działkę bezpośrdenio, dlatego zakup tak długo trwał (7 m-cy- podział dużej działki na mniejsze i inna papierkologia w gminie) zostało jeszcze chyba 5 działek. Wiemy, ze właściciel na pewno teraz nie bedzie ich sprzedawał. Ale ziemia tam jest i na pewno w przyszłości będzie do kupienia, więc może warto mieć ręke na pulsie, jeśli ktoś jest zainteresowany tamtymi terenami. Jeżeli ktos chciałby sprawdzić np. na wrosip, gdzie one leżą to kontakt na priv.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...