Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grudosia

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    134
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Grudosia

  1. wstawiaj wstawiaj kochana - potrzebuję jakieś 16 - 17 m2 do salonu i bardzo ale to bardzo chciałabym mieć na skraju pas płytek z tym dekorkiem powiedz mi też kupowałaś w cenie wyższej / niższej niż 250 zł/m2?
  2. A ja spotkałam taką oto płyteczki porcelanite dos neo http://www.porcelanite.es/71204_en/16-6x100-8-cm/ http://www.porcelanite.es/71203_en/25x100-8-/-16-6x100-8-cm/ są prze... prze... przepiękne, a cena powoduje jednoczesne kucie serca i kieszeni.... coś koło 250 zł/m2 ....ehh
  3. Podpisuję się pod tym co napisała mrufka, nie jest to kwestia podobania bo moje własne schody podobają mi się bardzo, jak były nowiutkie nic nie skrzypiało teraz - 4 do 5 stopni słyszę, oczywiście ryski itd... do tego powierzchnia pod schodami nie do sensowanego wykorzystania, a tak przy wylewanych mogłaby być tam spiżarka, a w miejscu spiżarki większa kuchnia.... teraz na bank byłyby wylewane stopnice wyłożone kaflami drewnopodobnymi np. porcelanite dos neo (http://www.porcelanite.es/71204_en/16-6x100-8-cm/) a podstopnice w jasnym gresie.... eh że też się posłuchałam....
  4. w kwietniu minie 2 lata jak mieszkamy, więc czas na refleksje Na TAK: - przejście z garażu do domu - bezwzględnie przez wiatrołap, - kafle na podłodze mat jasne z jakimiś szaro beżowymi wzorkami - ja mam Alabastrino z Tubądzina i bardzo sobie chwalę, - brak listew podłogowych łączących panele lub kafle przy drzwiach - mam na całej górze jeden rodzaj paneli i na dole jeden rodzaj kafli tam gdzie mam styk panele/kafle jest listwa i trochę mnie to denerwuje jak myję podłogę, - fugi na podłodze koloru szarego - jasne się brudzą, a na ciemnych widać wszelkie użyte detergenty - wymyśliłam szare i były strzałem w dziesiątkę, - solarki - mimo nakładów - warto - mamy luty a w słoneczny dzień w zbiorniku 50 st. - pralnia z oknem połaciowym od południa, do której wchodzę z łazienki na górze, w pralni mam oprócz pralkę komody z bielizną, pościel ręczniki, nie trzeba z tym nigdzie chodzić i zbierać, a latem otwieram okno połaciowe i wszystko schnie w mgnieniu oka, - wiatrołap - nasz ma 5 m2 i jest git - miejsce na szafę, ławkę żeby usiąść ii kilka "ludziów" - oprawy oświetleniowe wpuszczane w podwieszony sufit - nie widać wszelkich skuch tynkarskich, pęknięć, oraz niedoróbek przy malowaniu, no i nie trzeba myć co jakiś czas wszelkich żyrandolowych oprawek, -pomieszczenia gospodarcze - bezcenne, - zamiast dwóch umywalek w łazience na górze - jedna duża 120 cm z dwoma bateriami (dla zainteresowanych KOŁO) - garaż dwustanowiskowy - nawet przy jednym samochodzie jest zawsze miejsce na np. węgiel, kosiarkę, wózki Na NIE: - ścianka kolankowa 50 cm - myśleliśmy że powierzchnia domu jest wystarczająca i nie jest konieczne podniesienie ścianki, ale jednak..., - panele na podłogówce - nie to żebym miała coś przeciw panelom - ale właśnie zbieram na kafle drewnopodobne do salonu - po prostu kafle lepiej oddają ciepło podłogówki, - schody ażurowe drewniane (ech że też posłuchałam się...) - taras wylewany z betonu (najpierw kasa żeby wylać, potem kasa żeby wypłytkować - a tak trzeba było od razu z kostki robić)... jak sobie coś jeszcze przypomnę... to dopiszę
  5. w postaci dwóch barczystych panów? spoko, mąż oklepie i czterech... ma wprawę choć nie wygląda
  6. Hejka:) Dzięki Wszystkim za odzew w naszym problemie... ale w piątek sobotę sprawa miała kontynuację... więc... w piątek zadzwonił pan M z pytaniem czy możemy się spotkać porozmawiać... my że oczywiście - ustalona została sobota... w sobotę czekamy, czekamy - pana M na horyzoncie nie widać. więc dzwonimy - o której planuje nas nawiedzić... a on na to że nie przyjedzie tylko przyśle "wezwanie do zapłaty" hymmm... tylko się zastanawiam na posdstawie czego bo faktury ani rachunku nie dostałam - a jak bym dostała to muszę podpisać żeby on mnie wzywał do zapłaty.... a wcześniej powinnien pojawić się jakiś dokument w stylu protokół odbioru który ja też powinna podpisać czy ja dobrze myślę - czy nie?
  7. wiecie - ja już podejżewałam że on jest mistrzem "psychologi" wie że spierniczył - wie wie jaka była pierwotna cena (25 zł) - wie... no to co - zawyże cene tak żeby sie wystraszyli (45 zł) a później łaskawie zgodze się na obniżenie im do 25 zł i wyjde na swoje - pomimo tego że spierniczone....
  8. a najbardziej w tej historii irytuje mnie to że: - namówił nas na tą kostkę (decyzję na "tak" podjęliśmy dlatego, że cena była atrakcyjna), - chcielismy finalnie z niego zrezygnować (ale stwierdził że wywiaże się - więc my chcieliśmy być "fair") - wywiązał się jak wywiązał i finalnie podniósł cenę...chyba za informowanie nas przez 4 miechy, że "mają żniwa".... gdybym pierwotnie (w kwietniu) dostała cenę 45 zł/ m2 z całą pewnością nie kładłabym kostki w tym roku - nie zdecydowałbym się na usługi....
  9. http://images37.fotosik.pl/230/63402e1b911ee21cm.jpg http://images39.fotosik.pl/231/db9236cafbda2662m.jpg http://images40.fotosik.pl/230/a8bdf91fb7e0c217m.jpg
  10. http://images35.fotosik.pl/89/3c8a729784c14309m.jpg http://images39.fotosik.pl/231/fc337c1c8b3314d4m.jpg http://images37.fotosik.pl/230/3ce563aaa1d7b7f1m.jpg
  11. http://images43.fotosik.pl/234/8c70d85c11100b26m.jpg' alt='8c70d85c11100b26m.jpg'>
  12. sami oceńcie ich robotę poniżej fotki... i poradźcie ludzie... jak z tym "...." (eh) gadać, i co zrobić?
  13. spytaliśmy też jak on proponuje rozwiązać tą sytuację... pan M stwierdził że nie wie i żebyśmy dzwonili do pana G my na to że sorry - ale to pana pracownik on na to że ona się z nami nie rozliczy dopóki my nie będziemy chcieli się rozliczyć stwierdził też że tą kostkę panu G się bardzo źle układało powiedziałam wie pan co - niech pan nie opowiada dyrdymałów - kostka była kładziona prosto z palety - bez wzorków zawijasów czy innych cudów - i sory ale to nie była skomplikowana robota pan M odjechał wzbużony.... za kilka dni zadzwonił i stwierdził że on chce za tą robotę 45 zł / 1 m2 ręce mi opadły.... nie dochodzi do mnie, że ktoś potwafi być tak beszczelny....
  14. zaczeli robić tą kostkę na 2 dni przed upływem terminu...(pan G osobiście) no i niby połozył... potem przyjechał - zagęscić bylismy w tym czasie w domu ale niezwykli patrzyć robotnikom na ręce nie pilnowaliśmy towarzystwa. no i to był błąd.... już po zagęszczeniu zauważyłam że to nie wygląda tak jak powinno - a konkretnie wjazd przy garażu i wejście na schody - pytam się no ale zraz przecież przy tym wjeździe to kostka się "giba" i ja po jednym wjeździe do garażu rozwale całą kostkę - pan G stwierdził że tu się da bliżej nieokreśloną "metalową listwe" (że niby taką jak przy kaflach), a przy schodach to trzeba będzie schodek klejem nadrobić (patrzcie na fotki poniżej) kostka została zasypana piachem - panowie przy uzyciu miotły rozprowadzili po całej powierzchni kostki - i stwierdzili żeby tego nie zamiatać bo piach musi wejść w szczeliny... oki - ma wejść niech wejdzie kilka dni później ponieważ zauważyłam że piach wymaga wmiecienia w te szczelinki bo one właściwie zapiaskowane nie są i zaczęłam wmiatć zupełnie przypadkiem zmiotłam kawałek kostki dokładnie i cóż ujżałam że nasza betonowa kostka jest ZDARTA!!! a te "...." (eh) zapiaszczyli to staranni i ściemniali że tak ma być żeby nie było tego widać... za kilka dni przyjechał do nas pan M i zadowolony od progu mowi " że no - widzi że kostka ułozona" my że owszem ale nie jest dobrze połozona i że mamy bardzo dużo uwag do jakości tego ułożenia, i tak że: 1. jest zdarta (okazało się że na żabie nie było gumy - do czego pan G się sam przyznał) 2. nie można wjechać do garażu 3. osmolona została elewacja
  15. po zasypaniu krawężników piachem panowie zabrali się za zagęszczanie i tak zagęszczali że przy bramie garażowej osmolili zageszczarką elewację mówię że sory - ale to jest elewacja i proszę wyczyścić oni na to że się to mleczkiem zamaluje .... nie zamalowali.... pojechali.... w nastepnym tygodniu dotarł do nas młody chłopak który twierdził że jest od pana G - a ten od pana M i że będzie kładł kostkę - i kładł...do czasu aż przyjechał pan G i stwierdził że jest żle zrobione i my więcej tego młodego chłopaczka nie zobaczymy... i nie zobaczyliśmy ani jego ani nikogo innego.... przez maj oraz kolejne 4 miesiące przy próbie ustalenia kiedy skończą kostke byłam informowana że mają żniwa.... w końcu w październiku stwierdziłam że dosc mojej cierpliwości zadzwoniłam do pana M i powiedziałam że rezygnuje z jego usług... on na to że właśnie maja wchodzić więc ja na to - ok - macie czas ostatecznie do "za tydzień" jeśli nie skończycie roboty to ja rezygnuje...
  16. ... bo za drobna ja na to no ale przecież pan mówił że nie ma znaczenia jaka będzie on na to: że się dogadamy powiedziałam że ja za kostke więcej jak to na co było ugadane nie zapłace on na to : że się dogadamy to kiedy wchodzicie no oni teraz mają żniwa (maj) no ale w przyszłym tygodniu wchodzą budzimy się najbliższej soboty i słyszymy że ktoś łazi przy domu... patrzymy - przyjechała ekipa zeszłam na dół i dowiędziałam się że panowie którzy przyjechali są od pana M i będą kłaść krawężniki - dowodził nimi pan G. Pan G spytał czy mój mąż może pojechać po beton - jego autem bo on mósi spadać na robotę do Wrocka - a chłopaki są trochę wczorajsze to żeby lepiej nie jeździli. Więc mąż pojechał po ten beton chłopaki przy bliższych oględzinach okazali się być nie wczorajszy a dzisiejszy ale cóż - wyrywać im łopaty z dłoni cieżko siedzimy w salonie i patrzymy przez okno a za winklem ktos stoi... myślę zajżę bo jak mi "oblewa" elewację to go pogonie albo saam się spłoszy... no cóż - fachman nie olewał elewacji - ale postanowił w oddaleniu od kolegów - olać połozone krawężniki i w kąciku zrobić browara cały czas byłam przy tym dla pana M bardzo grzeczna... cały czas
  17. Witam:) Cały domek dobrze nam się budowało... no więc gdzieś musiał być kres tego szczęścia Zacznę od tego że z panem M (tak będę go nazywać) poznaliśmy się podczas budowy - dowoził nam piasek...współpraca układała się pomyslnie więc kiedy postanowiliśmy wyrównać posprzątany teren i nawieźć ziemi prace te postanowiliśmy zlecić panu M. Była końcówka kwietnia jak Pan M nawiózł i wyrównał kilka hałd ziemi i kiedy przyszło do rozliczenia - zagadał czy nie planujemy ułożyć sobie przed wejściem kostki.... My na to, że niekoniecznie - bo nie mamy kaski. On na to: - to się zastanowcie - zrobię wam dobrą cenę. My na to a za ile jesli to będzie kostka betonowa? On: 25 zł - na gotowo, ale kostke mamy kupić sami. więc my mówimy ok - zastanowimy się... no i się zastanowiliśmy, że w sumie skoro tak a my chcieliśmy jakieś 60 - 70 m układać to damy rade. Dzwonimy kolejnego dnia i mówimy że chcemy skorzystać z jego usług i czy cena będzie 25 zł? tak tak powiedział pan M - na gotowo!!! to się pytam - czy ma znaczenie jaka kostkę kupię? nie - jaką kupicie taka położymy. a kiedy możecie zacząć? jak kostka będzie na placu to wchodzimy.... Kostka była na placu (czytaj pod domem) 4 dni później (4 maja) Dzwonię do pana M i mówie kostka stoi - kiedy przyjedziecie robić? Pan M na to że "od poniedziałku" (cholera że też nie dopytałam od którego...) No i kostka stała.... i stała... dzwonię kolejnego tygodnia i pytam gdzie są no że wejdą od następnego ale że byli - oglądali tą kostke i że to będzie troche drożej - ze 30 zł...
  18. Hej My mamy piec HEF (Eko-Plus) 20kW bardzo fajny piec na ekogroszek - moc jest wystarczająca (tak tak - wystarczająca) na rok potrzeba jakieś 3 tony ekogroszku Polecam Hefa do Protona, bo oprócz tego że wszystko mozna zautomatyzować, to firma ta jako jedyna robi piec, który idealnie można wpasować w kotłownie (która w Protonie jest stosunkowo mała) Pamiętajcie tylko alby, przed wylewkami pociągnąć sobie kanał doprowadzający do pieca powietrze z zewnatrz (w bliskie okolice pieca) - w projekcie tego nie przewidzieli - a przy piecach na wegiel, ekogroszek, pelety, bądź drewno jest to dość istotna sprawa
  19. To ja też się pochwalę... kuchnia skończona w 99% - brakuje dosłownie 3 listwy http://images41.fotosik.pl/103/65750a6f997af289.jpg http://images50.fotosik.pl/107/01d4881ac94020b8.jpg a tak wygląda z salonu (niestety przy kominku nie ma jeszcze listew przypodlogowych) http://images44.fotosik.pl/107/ecce5847c3cea540med.jpg
  20. Co bym zmieniła: 1) na tarasie mamy taką balustradkę od środka do samej ściany - teraz widze że przy ścianie przydałoby się zejście z tarasu... 2) drzwi do garażu z tyłu domu 3) poszerzyłabym o 1 - 1,5 m garaż wtedy zmieściłyby się jeszcze gadżety ogrodnicze 4) no i jeszcze może podwyższyłąbym sciankę kolankową - ale nie żeby mi to specjalnie przeszkadzało... 5) skróciłabym gabinet na dole dzięki czemu dolna łazienka mogłabybyć o 1 - 1,5 m2 wieksza i w sumie to tyle... moge powiedzieć że w Protonku dla mnie strzałem w dziesiątke są spizarnia, garderoba i pralnia- za nic w świecie nie zrezygnowałabym z tych pomieszczeń
×
×
  • Dodaj nową pozycję...